Magia znaków czy język miłości?

Chrystus działa w znakach sakramentalnych i liturgicznych, ale jeśli zarówno osoba posługująca się nimi, jak i je przyjmująca dopuszczą się lekceważenia, pozostaną poza zasięgiem ich zbawczego działania. Liturgia nie oddziałuje bowiem na człowieka w sposób automatyczny. Głos Ojca Pio, 2/2007




Niekiedy wydaje się, że uczestnicy naszych zgromadzeń liturgicznych przypominają uczniów, którzy w drodze do Emaus spotkali nieznajomego wędrowca. Słuchali go, przyglądali się mu z zaciekawieniem, ale przez dłuższy czas tak naprawdę nie miał on żadnego wpływu na ich życie. Gdyby nie wypowiedziane w ostatniej chwili słowa „zostań z nami”, przypadkowe spotkanie w drodze szybko stałoby się tylko odległym wspomnieniem, zacieranym stopniowo przez coraz to nowe, bardziej aktualne i ekscytujące wydarzenia. Owo wypowiedziane mimochodem „zostań z nami” nagle doprowadziło uczniów do rozpoznania w nieznanym wędrowcu Jezusa, który objawił się im przy łamaniu chleba.

Owo wypowiedziane w sercu „zostań z nami” również w naszym przypadku jest kluczowe dla religijności, jaką reprezentujemy. Tylko ono może sprawić, że Jezus obecny w Eucharystii będzie miał szansę nie tylko towarzyszyć nam podczas uroczystych celebracji, ale także w całej naszej codzienności, we wszystkich sferach naszego życia.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...