Piękna miłość

Świat ma być zanurzony w duchu. Bardzo wyraźnie pokazywali to Jan Paweł II i Ojciec Pio. Jak przekonać ludzi, że mają duszę? Nie słowami. Słowa, dyskusje nie przekonują. Dlatego zarówno Ojciec Pio, jak i Jan Paweł II byli świadkami ducha. Głos ojca Pio, 60/2009



Zareagował na to Karol Wojtyła, wówczas młody ksiądz, oraz wielu ludzi na świecie. Zaczęła się dramatyczna walka w obronie dziecka nienarodzonego, zagrożonego przez własnych rodziców, lekarzy i prawo. Jan Paweł II – filozof, geniusz – chciał nie tylko ratować dziecko, ale usunąć przyczyny, z powodu których było ono zagrożone. Stąd też pragnął nauczyć ludzi pięknej miłości, bo gdy ludzie kochają się w sposób piękny, to dziecko jest bezpieczne. Prawdziwa miłość nikogo nie krzywdzi.

Później poznałam różnych obrońców życia w Europie i na świecie. Okazało się wówczas, że niewiele osób jest w sposób heroiczny zaangażowanych w tę działalność.

Ojciec Pio także chciał ratować życie dziecka i rodziny. Znacząca była jego decyzja napisania listu z podziękowaniem dla papieża Pawła VI za napisanie encykliki Humanae vitae, w której ustanowił jasne reguły etyczne dotyczące życia małżeńskiego. Dokument ten jest wspólnym dziełem papieża i kardynała Karola Wojtyły.

Troska o duszę

Ojciec Pio nie tylko chciał ratować ludzi od cierpień fizycznych, budując szpital, ale nade wszystko pragnął zatroszczyć się o ludzkie dusze. Zabiegał o to, aby chorzy w jego szpitalu doświadczali równocześnie pomocy lekarskiej i duchowej. Organizowano tam zatem dni skupienia, rekolekcje, udzielano sakramentów, żeby ratować nie tylko życie człowieka, ale i jego los, jego wieczność.

To samo robił Karol Wojtyła, kiedy w Polsce uczył o pięknej miłości. Pierwsze jego wykłady na KUL-u w Lublinie odnosiły się właśnie do tego tematu. Potem wydano je w książce Miłość i odpowiedzialność. Wskazywał w nich, jak ważna jest odpowiedzialność za miłość i właściwe jej rozpoznanie, by nie nazywać jej mianem tego, co nią nie jest. Chodzi o miłość w prawdzie. Człowiek jest cielesny, ale to nie ciało kocha. Ciało ma być narzędziem miłości, która rozgrywa się w duszy. Dlatego nie można zapominać o duszy. Rozwój duchowy jest zadaniem każdego człowieka. Rozwój ciała jest ograniczony, natomiast rozwój duszy nie ma końca. Duch może się rozwijać aż do świętości.

Ojciec Pio – gigant ducha – godzinami siedział konfesjonale, żeby ludziom pomagać w rozwoju duchowym. Spowiedź u niego nie była tylko jednorazowym rozgrzeszeniem, co robi każdy kapłan, towarzyszyła jej bowiem troska o to, co dalej stanie się z człowiekiem. Jego intuicja organizowania grup modlitewnych zmierzała właśnie do tego, aby zachowana została ciągłość rozwoju duchowego. Chodziło o to, żeby duch człowieka panował nad jego ciałem. Ciało to nie tylko reakcje fizyczne, ale także emocje, w zmaganiach z którymi człowiek często przegrywa.

Niedawno w miesięczniku „Voce di Padre Pio” przeczytałam artykuł o najkrótszej drodze do świętości, w którym jeden z synów duchowych Ojca Pio analizuje myśl zakonnika i wysnuwa z niej taką oto radę: pamiętaj, że Pan Bóg jest tu i teraz, wszędzie, wie nie tylko, co robisz, zna twoje myśli, słyszy, co mówisz, i od razu to osądza. A zatem rób tak, aby w każdej chwili twojego życia Boży osąd był dla ciebie korzystny. Jeśli zadbasz o taką świadomość, zbliżasz się do celu, którym jest świętość.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...