Dziesięć lat zasiewu Arka Noego na Song of Songs

Pomysł na Arkę był wywrotowy. Znakomici muzycy i dzieci z całą swoją żywiołowością – bez pozowania na wokalistów, bez ćwiczonej na musztrach choreografii, bardziej krzyczące niż śpiewające. Na kolana rzucał ten autentyzm. Wzrastanie, 10/2009



Ewangelizacja

Arka to nie tylko wspomnienia. To również wartości. Mikołaj twierdzi, że: żaden zespół w Polsce nie ewangelizował na taką skalę. Kaja zagadnięta, czy żyje przesłaniem Arki odpowiada: Co za podchwytliwe pytanie! Przeżyła odejście od Kościoła, chwile buntu, a później trudny i długotrwały powrót. Arka według niej, nie był to wyłącznie czas wygłupów i wyjazdów, ale czas zasiewania, stawiania fundamentów. I w trudnej chwili, gdy miała kryzys wiary, okazało się, że całe to śpiewanie nie poszło na marne.

– Co roku jedziemy w trasę – zamyśla się Robert Friedrich. – A ja się zastanawiam, czy te pokolenia jeszcze potrzebują takiego śpiewania. Arka jakby zniknęła, nie ma jej w mediach, ale okazuje się, że więcej ludzi przychodzi na koncerty dziś niż na początku, podczas „arkomanii”.

Co ciekawe, „arkomania” wcale nie sprawiła, że arkowicze stali się rozpoznawalni. Mało kto zna choć imiona śpiewających dzieci. Robert „Lica” Friedrich, założyciel zespołu, opowiada o jednej sytuacji, gdy został „rozpoznany” w sklepie: – Zaczepił mnie tatuś i mówi do córeczki „Poznajesz tego pana? Zaśpiewaj panu swoją ulubioną piosenkę”. I dziewczynka zaczęła śpiewać: „A wszystko to, bo ciebie kocham...”

Dziś

Ten zespół wciąż ma wiele do zaoferowania, również tym, którzy „wyrośli”. Świetnym dowodem był koncert, jaki dali w Toruniu. Dzieci śpiewające z Tomkiem Budzyńskim ostrą punkową piosenkę „Niezwyciężony”, wraz z Mumio „Krowę Łakomczuchę” i ... „Lica” pękał od pomysłów, dwoił się i troił, wpuścił na scenę wszystkich z dotychczasowych składów Arki i przedstawiał każdego po kolei... Publiczność kładła się ze śmiechu, choć towarzystwo wydawało się za stare na taką twórczość.

Jeśli jednak kogoś nie przekonuje taka propozycja, to trzeba wiedzieć, że „emeryci Arki Noego” nie próżnują. Kaja Chmiel zaprezentowała się podczas festiwalu w bardzo eksperymentalnym zespole Sunguest – jej delikatny głos łączy się z ciężkimi riffami. Kasia Malejonek próbuje swych sił w muzyce reggae – pracują nad pierwszymi numerami zespołu Soul Rebels. Mikołaj przyjechał do Torunia wraz Ukrainkami – Dagą i Daną, by kołysać publiczność mieszanką elektroniki i jazzu. Sam założyciel Arki, „Lica”... To przecież muzyczna legenda, miejsca nie starczy, by opisywać jego projekty.

Około trzeciej, gdy dobiegł końca ostatni występ, zastawiałem się co Arka zmieniła, czy była czymś ważnym. Robert Friedrich tak widzi specyfikę działania zespołu: – Docieramy do ludzi na luzie, nieoficjalnie. Wtedy człowiek się nie spina, nie sztywnieje, jak słyszy słowo „Jezus”. I pewnie ziarnka zapadają w duszy, Dobra Nowina trafia, ale to za mało. Widać to po samych arkowiczach, którzy po latach podkreślają, że więcej niż śpiewanie w Arce dało im wychowanie w katolickich rodzinach. Kaja wróciła do Kościoła pociągnięta przykładem przyjaciół, Majka wygrała z chorobą wspierana nadzieją bliskich. Śpiewanie okazało się początkiem dorosłego życia wiarą.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...