I ty zacznij modlić się przed jedzeniem!

Nie ukrywajmy tego. Ogromna większość Polaków-katolików nie modli się przed i po jedzeniu. W gronie rodzinnym czyni to może 1 procent. Gdy znajdujemy się pośród innych, a więc w pracy, barze czy restauracji, ten wskaźnik maleje jeszcze bardziej. Wzrastanie, 12/2009




Najczęstszą jednak przyczyną dla której pobożni katolicy wzdragają się przed modlitwą przy stole w miejscach publicznych, jest zwykły ludzki strach. Jest to strach przed ukradkowymi spojrzeniami innych ludzi, jawną bądź zamaskowaną kpiną lub szyderstwem z naszej postawy, byciem naznaczonym jako . Jeszcze inną odmianą tego strachu jest obawa, iż tego rodzaju przyznanie się do wiary w Jezusa utrudni nam dotychczasowe w miarę "swobodne" życie. Wiemy lub przeczuwamy, iż wraz z momentem tego rodzaju chrześcijańskiego "wyjścia z podziemia" nasi znajomi będą baczniej i uważniej przyglądać się temu, jak żyjemy.

Jeśli do tej pory śmiałeś się z dowcipów o rozpuście, używałeś wulgarnej mowy, okłamywałeś szefa, to po tym, jak zaczniesz modlić się w obecności innych przed posiłkiem (nie rezygnując ze swych niemoralnych zwyczajów) jeszcze bardziej zaczniesz czuć się jak zakłamany hipokryta, która "modli się pod figurą, a diabła ma za skórą". Trudniej będzie ci czynić zło w obecności innych osób, gdyż ich spojrzenia, a często też słowa, będą cię oskarżać o zakłamanie i sprzeczność między życiem a wiarą. Wielu zatem nie modli się przed jedzeniem w obecności innych osób, by móc się czuć swobodniej w swym złym i występnym życiu.

Cóż można odpowiedzieć na tego rodzaju obiekcje? Oczywiście nie jest dobrze, gdy nasza modlitwa staje się jakąś ostentacją i stoi za nią pragnienie, by ludzie nas za to chwalili i podziwiali. Tego rodzaju postawę faryzeuszów potępił nasz Pan Jezus Chrystus mówiąc o tych, którzy modląc się, wystają na rogach ulic po to, by byli widziani przez ludzi (por. Mt 6, 5). Czy to jednak oznacza, że każda publiczna modlitwa i każde publiczne wyznanie wiary jest złe? Oczywiście, że nie. Wszak na kartach Biblii nieraz czytamy o tym, iż Pan Jezus, Apostołowie, prorocy i patriarchowie modlili się także w obecności innych ludzi.

Gdyby publiczna modlitwa była zła, Kościół święty zapewne nie polecałby też swym wiernym uczestniczyć choćby w procesjach eucharystycznych, pielgrzymkach czy drogach krzyżowych, których ścieżki nieraz wiodą przez ulice dużych miast. Złe nie jest zatem modlenie się w miejscu publicznym, ale pragnienie, byśmy byli z tego powodu chwaleni, podziwiani i szanowani przez innych ludzi. Z powodu modlitwy przy posiłku, zwłaszcza dziś, możemy być jednak bardziej krytykowani aniżeli chwaleni, bardziej wyśmiewani niźli szanowani i podziwiani. Dlatego, jeśli ktoś myśli, iż ujawnienie się z tym zwyczajem przyniesie mu doczesną glorię chwały, najprawdopodobniej szybko się rozczaruje. Choć troska o to, byśmy nie czynili z naszej modlitwy jakiegoś widowiska jest z pewnością ważna, nie mniej ważne jest, byśmy nie wstydzili się swej wiary w Pana Jezusa.

***

Jeśli uważamy za rzecz dobrą, podziękować naszemu Panu za pokarm w domu, to dlaczego mielibyśmy nie czynić tego w obecności innych osób? Co byśmy powiedzieli o mężu, który co prawda rozmawiałby ze swą żoną w domu, ale poza domem nie odzywałby się do niej nawet jednym zdaniem? Słowa Zbawiciela i św. Pawła o tym, iż:
(Mt 10, 33); (nie należy) "wstydzić się ... świadectwa Pana" (2 Tm 1, 8) są zbyt ważne, by je lekceważyć.

Jeśli, ze względu na przewidywane, przykre dla nas, reakcje innych ludzi, rezygnujemy ze zwyczaju, który w zaciszu swego domu praktykujemy, to jakie świadectwo dajemy swemu Zbawicielowi? Czy nasze postępowanie nie oznacza jakiejś formy zapieranie się Jego Imienia? Jeśli dziś paraliżuje nas strach przed czyimś śmiechem, złośliwą uwagą czy choćby spojrzeniem, to w jaki sposób mamy przygotować się na o wiele bardziej dokuczliwe i srogie prześladowania, które muszą nas spotkać, jeśli tylko będziemy chcieli iść śladami Pana Jezusa (por. Jn 15, 20)?

A co z faktem, iż ludzie będą teraz znacznie bardziej pilnie i krytycznie obserwować twoje postępowanie? Powinieneś się z tego tylko cieszyć. Ludzie ci mogą być bowiem dawno zagłuszanym przez ciebie głosem sumienia, który wzywa cię do zerwania z pewnymi złymi nawykami i upodobaniami.

Jeśli jest zatem tyle argumentów za modlitwą przy posiłku, dlaczego tego nie czynić?





«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...