Jan Paweł II i prawda o wolności

Jeśli pobudki mego działania nigdy nie mogą wykroczyć poza mój własny interes albo też zbiorowy interes mojej grupy – nigdy nie mogę być naprawdę wolny. Zawsze mogę zostać zmanipulowany i zmuszony do działania w określony sposób ze strachu przed karą lub w nadziei na nagrodę. First Things, 5/2008



John Henry Newman zaznaczył się w historii teologii katolickiej swoim wyjaśnieniem związku między sumieniem a Bogiem. Jak pisze w Liście do Księcia Norfolk, sumienie to głos Boga w naturze i sercu człowieka. We fragmencie, który zdobył zasłużoną sławę, stwierdza: „Sumienie jest pierwotnym namiestnikiem Chrystusa, prorokiem w swoich doniesieniach, monarchą w swojej stanowczości, kapłanem w swoich błogosławieństwach i klątwach” [1]. W Logice wiary nazywa sumienie „naszym wielkim wewnętrznym nauczycielem religii. [...] Sumienie uczy nas nie tylko tego, że Bóg jest, lecz także, czym jest. Dostarcza umysłowi realnego obrazu Boga jako pomocniczego środka czci” [2]. Dalej Newman wyjaśnia, w jaki sposób sumienie ukazuje Boga jako prawodawcę, sędziego i nagradzającego.

Newman zestawia to prawdziwe, tradycyjne pojęcie sumienia z czymś, co nazywa jego współczesną podróbką. Podczas gdy niektórzy filozofowie atakują samo pojęcie sumienia jako siłę prymitywną oraz irracjonalną, potoczna mentalność, popierając tak zwane prawa sumienia, pragnie w istocie zamanifestować ludzki upór, nie myśląc w ogóle o Bogu. Sumienie staje się zatem „uznaną praktyką, że można przyjąć jakąkolwiek religię” [3]. Dla Newmana – przeciwnie: jest srogim kontrolerem, nade wszystko będąc powiązane z uznaniem Boga. „Sumienie ma prawa, ponieważ ma obowiązki” [4].

Opierając się na takich stwierdzeniach, Jan Paweł II może wykazać, że sumienie wcale nie jest siłą, dzięki której można podejmować decyzje w sposób autonomiczny i twórczy, ale że – ponosząc odpowiedzialność wobec Boga – zobowiązuje nas ono wobec Jego prawa. Dalej Papież zauważa, że sumienie jako źródło wskazań moralnych nie jest ani wystarczające, ani nieomylne. Ponieważ zaświadcza o wyższej inteligencji i woli, którym podlega, wzbudza u człowieka troskę lub niepokój o to, by odkryć, jakich działań wymaga się od niego, by czynił dobro i unikał zła.

Sumienie skłania do poszukiwania autorytatywnego kierunku. Newman dobitnie pokazuje opatrznościową rolę Kościoła w zaspokajaniu tej potrzeby. W Liście do Księcia Norfolk pisze:

Wszystkie nauki, z wyjątkiem religii, czerpią pewność z siebie. Ponieważ są naukami, składają się z koniecznych wniosków pochodzących od niezaprzeczalnych przesłanek lub zjawisk wkomponowanych w kategorię ogólnych praw poprzez nieodpartą indukcję. Ale poczucie dobra i zła, które stanowi fundament religii, jest tak delikatne, tak kapryśne, tak łatwo wprawić je w zakłopotanie, tak łatwo przysłonić, zdeprawować, jest ono tak subtelne w sposobach argumentowania, tak podatne na wpływy nauki, tak stronnicze, powodowane dumą i namiętnością, tak niepewne w swoim biegu, że w walce o byt wśród różnych praktyk i tryumfów ludzkiego intelektu, jest zarazem najwyższym ze wszystkich nauczycieli i najmniej widocznym, a Kościół, papież, hierarchia są, w Boskim Zamiarze, dostawcą odpowiadającym na pilny popyt. [5]


«« | « | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...