Szanuj bliźniego inaczej wierzącego

Idą wakacje: politycy znów mówią o sektach Tygodnik Powszechny, 3 czerwca 2007



Trzeba wiedzy, nie sankcji


Od dwunastu lat powraca w debacie wątek rzetelnej informacji, tak o nowych religiach, jak o kontrowersjach związanych z obecnością alternatywnej kulturowo duchowości. O państwowy ośrodek, zajmujący się monitoringiem wolności religijnej w Polsce i zbierający oraz oferujący informacje na temat nowych ruchów religijnych, z pewnością warto zabiegać (choć bez wątpienia państwo ma znacznie ważniejsze wydatki). Ponieważ takiego centrum nie ma, różne ośrodki społeczne i religijne pretendują do roli ciał wyrokujących obiektywnie o szkodliwości danej wspólnoty religijnej. Do ich kompetencji i, co ważniejsze, bezstronności mają jednak zastrzeżenia zarówno przedstawiciele mniejszości religijnych, jak środowiska naukowe.

W Polsce, kraju z 90-proc. większością katolicką, nie ma kto przedstawiać złożonej problematyki odmiennych postaw moralnych i religijnych. Potrzeba odpowiedniej informacji i profilaktyki - chroniącej przed nadużyciami, ale także wyzwalającej z lęków i skutecznie oduczającej braku tolerancji oraz agresji wobec członków nowych ruchów religijnych. Duże znaczenie mają dobrze przygotowane programy edukacyjne, popularyzujące rzetelną wiedzę o nowych religiach, jak też zwiększenie liczby publikacji naukowych im właśnie poświęconych.

O ile trzeba zabiegać o rzetelne centrum informacji i monitoringu, tak trzeba zostawić w spokoju regulacje prawne. Polskie prawo - mieszczące się w standardach prawa międzynarodowego - dostatecznie chroni obywateli przed marginesowymi nadużyciami związanymi z nowymi ruchami religijnymi. Uwagę trzeba skupić na jego egzekwowaniu i to wobec wszystkich. Jednostkowych naruszeń nie można bezkrytycznie uogólniać, formułując niesprawiedliwe oceny wobec całej sfery niekatolickich przekonań religijnych. Ważna jest również świadomość, że naruszenia prawa w nowych ruchach religijnych nie są bynajmniej inne niż te dokonywane w dużych historycznych Kościołach.

Przy współczesnej wieloznaczności pojęcia „sekta” i niemożności precyzyjnego określenia kryteriów psychomanipulacji, penalizacja tych pojęć oznacza kolejne zagrożenie wolności przekonań.

W czasach Jagiellonów i pierwszych królów elekcyjnych Rzeczpospolita szczyciła się niespotykaną w ówczesnej Europie tolerancją religijną. Istniało wtedy luterskie Pomorze, muzułmańskie osady na Podlasiu, żydowski Sejm Czterech Ziemstw, karaimscy kupcy i ariański Raków. Coś, co obecnie odkrywają i podziwiają historycy z innych krajów, może stać się obce naszemu społeczeństwu. Z tego wniosek, że do dyskusji o nowych religiach trzeba włożyć polski strój, ale ten odświętny, wyrażający najlepsze tradycje. Wtedy nie będzie niszczył swą obecnością ani rzeźby, ani obrazu, nie będzie też szkodził komukolwiek, ograniczając swobody religijne. Dopóki groźba ograniczenia takich swobód istnieje, trzeba protestować i pokazywać inne ważne dla umacniania wolności religii działania.



***

Dr hab. ZBIGNIEW PASEK kieruje w Instytucie Religioznawstwa UJ Pracownią Dokumentacji Wyznań Religijnych w Polsce Współczesnej; zajmuje się nowymi ruchami religijnymi i różnymi nurtami alternatywnej duchowości.

O. PIOTR JORDAN ŚLIWIŃSKI (kapucyn) jest doktorem filozofii, wykładowcą UJ i Wyższego Seminarium Duchownego Kapucynów; zajmuje się antropologią miasta oraz nowymi ruchami religijnymi.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...