Żyć i kochać

Gniezno: nie tylko o inżynierii genetycznej i życiu małżeńskim Tygodnik Powszechny, 24.06.2007




***



Ostatni taki Zjazd


Zjazd Gnieźnieński okrzepł. Na dobre zapisał się w europejskim kalendarzu, przyciąga osobistości: duchownych, polityków, intelektualistów. Tym razem przyjechali m.in. kard. Tarcisio Bertone i Hans-Gert Pöttering, przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Nikogo nie dziwi, że na otwarciu obrad są najwyższe władze. Machina organizacyjna działa bez zarzutu; ekumeniczne nabożeństwa wydają się wzorcowe pod względem liturgicznym i estetycznym. Uczestnik może przebierać w wykładach, debatach i warsztatach.

I to właśnie dobry moment, żeby zastanowić się, dokąd zmierzają gnieźnieńskie spotkania. Czy nie czas zrobić krok naprzód – i pokusić nie tylko o kształtowanie opinii, ale również o kreowanie faktów? Prosty przykład: obok debaty o chrześcijaństwie i islamie na Starym Kontynencie, bo przecież takich spotkań na lepszym bądź gorszym poziomie nie brakuje, warto było zaprosić muzułmańskich i chrześcijańskich teologów do opracowania wspólnego dokumentu. Dokumentu, który po zamieszaniu wokół papieskiego wystąpienia w Ratyzbonie miałby ciężar gatunkowy.

Organizatorzy wysoko postawili sobie poprzeczkę. To był już ostatni Zjazd Gnieźnieński, do którego sukcesu wystarczyły wybitne nazwiska i urozmaicony program.



Marek Zając

Autor jest szefem działu zagranicznego w nowym dzienniku, który wydawać będzie Polskapresse.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...