Bardzo straszny spisek

„Nasz Dziennik" wraca do sprawy arcybiskupa Wielgusa. Tygodnik Powszechny, 8 lipca 2007




4. Dla porządku przypomnijmy: 30 grudnia abp Stanisław Wielgus zapowiedział, że zwróci się do Kościelnej Komisji Historycznej z prośbą o zbadanie dokumentów IPN na jego temat. 2 stycznia 2007 r. Komisja rozpoczęła prace w archiwum IPN. Pierwszego dnia nie mogła jeszcze zajmować się sprawą zarzutów wobec abpa Wielgusa – stało się to możliwe dopiero, kiedy po spotkaniu z nią w godzinach wieczornych arcybiskup oficjalnie poprosił jej członków o zbadanie dokumentów. W dokumencie samej Komisji czytamy m.in.: „Komisja stwierdziła, że istnieją liczne, istotne dokumenty potwierdzające gotowość świadomej i tajnej współpracy ks. Stanisława Wielgusa z organami bezpieczeństwa PRL. Z dokumentów wynika również, że została ona podjęta. Współpraca z SB była zakazana przez Episkopat. W dokumentacji IPN zachowały się opinie funkcjonariuszy wywiadu PRL odnoszące się do materiałów SB, które pośrednio wskazują, że działalność ks. Stanisława Wielgusa w środowisku lubelskim mogła wyrządzić szkody różnym osobom z kręgu Kościoła".

5. Dokument podpisany i odczytany przez abpa Wielgusa jest przykładem odwagi i pokory. W jego odezwie czytamy m.in.: „Powodowany pragnieniem odbycia ważnych dla mojej specjalności naukowej studiów, wszedłem w te uwikłania bez należytej roztropności, odwagi oraz zdecydowania do ich zerwania. Wyznaję dziś przed Wami ten popełniony przeze mnie przed laty błąd, tak jak wyznałem go już wcześniej Ojcu Świętemu. (...) dziś z całym przekonaniem stwierdzam, że nie donosiłem na nikogo ani nikogo nie starałem się skrzywdzić. Samym faktem tego uwikłania skrzywdziłem jednak Kościół. Skrzywdziłem go ponownie, kiedy w ostatnich dniach w obliczu rozgorączkowanej kampanii medialnej zaprzeczyłem faktom tej współpracy. Wystawiło to na szwank wiarygodność wypowiedzi ludzi Kościoła, w tym również solidaryzujących się ze mną Księży Biskupów".

Jeśli rzeczywiście taki tekst podsunięto (kto?) do podpisania i odczytania Arcybiskupowi, a on go podpisał i odczytał, to w Kościele działają jakieś straszne siły. Bo kto niby miał dokonać owego gwałtu na osobie nowego metropolity? IPN w osobie Jana Żaryna? („Nasz Dziennik" pisze, że dyrektor Biura Edukacji przybył do nowego metropolity pod pretekstem przeprowadzenia wywiadu i przekonywał go, że „w materiałach dotyczących jego osoby nie ma obciążających materiałów" – w materiałach nie ma materiałów, cóż za styl). „Rzeczpospolita" z Ewą Czaczkowską? Jeżeli ludzie z „innych kręgów", to chyba tylko kościelnych...

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...