Taniec z biskupem

Ojciec Antoniego Długosza nie wierzył w powołanie syna. "Jesteś za wesoły". Tygodnik Powszechny, 14 października 2007




Antek był rozbrykany. Raz uciekł rodzicom, drugi raz – stłukł szybę w oknie. Chętnie deklamował wierszyki, śpiewał. Rodzina zdecydowała, że powinien chodzić na zajęcia do domu kultury. Najpierw był w kółku stolarskim (nie odpowiadało mu), potem w tanecznym (znacznie lepiej), a potem trafił do kółka żywego słowa i kukiełek. Marzył, by zostać aktorem.

Wybór szkoły teatralnej wydawał się naturalny. W 1959 r., tuż po maturze pojechał do Krakowa z wykutym na blachę koncertem Jankiela z „Pana Tadeusza". Uciekł sprzed drzwi: – To by było nie w porządku, gdybym nie zdał i dopiero wtedy poszedł do seminarium – wspomina.

Ojciec był niezadowolony. Nie wierzył w powołanie pierworodnego syna: – Jesteś za wesoły – mówił. – Skończ najpierw studia, zdobądź jakąś pracę, wtedy zrozumiesz, jak trudno w naszych czasach być księdzem. Ksiądz jest zawsze na świeczniku. Dziś biskup się zastanawia: – Ojciec bał się pewnie, że będę prowokował plotki i gadanie. Kto by pomyślał, że miał rację?

Ale zamożni rzemieślnicy szybko przekonali się do wyboru syna. Ojciec załatwił krawca, który uszył Antkowi pierwszą sutannę, kupował farby i kredki dla uczniów, finansował kolejne studia. W końcu przepisali na niego dom w Częstochowie. Tutaj, w skromnym parterowym budynku, biskup mieszka do dziś. Z sąsiadami za pan brat.


Bóg nie zmusza


Ściągnął na siebie gromy, gdy „Gazeta Wyborcza" zamieściła jego odpowiedź na list opolskiego licealisty. Grzegorz pytał: „Nie chcę oceny z religii, czy pójdę do piekła?". Długosz odpisał: „Katecheta nie ocenia Cię za praktyki religijne, a wliczanie stopnia z religii do średniej ocen nic nie mówi o relacjach, jakie łączą cię z Bogiem. Musisz wiedzieć, że podstawą wystawiania oceny szkolnej w nauczaniu religii jest wiedza ucznia, jego umiejętności, a także aktywność, pilność i sumienność. Natomiast nie ocenia się tego, czy uczeń bierze aktywny udział w praktykach religijnych. Pamiętaj też o tym, że katecheza nie jest przymusem, jest propozycją, z której możesz skorzystać lub nie. Jesteś licealistą, zatem ty decydujesz, czy wybrać katechezę, czy etykę. Pozdrawiam Cię serdecznie".

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...