Miasto grobów

Dla mieszkańców bośniackiej stolicy Radovan Karadžić to potwór. Mówiąc o nim, nawet nie wymieniają jego nazwiska. Gdyby zależało to od nich, Karadžić nie zostałby wydany do żadnej Hagi, ale stracony od razu tutaj, w Sarajewie. Tygodnik Powszechny, 3 sierpnia 2008



Wieczorem spotykam się z Sadą Domanagić. Mieszka przy głównej ulicy, wciąż noszącej dumne imię marszałka Josipa Broz Tito. Nalewa kawę z tradycyjnego dzbanuszka, dżezwy. Za oknem leje deszcz, w pokoju na ekranie telewizora z wyłączonym dźwiękiem przesuwają się sceny dotyczące Karadžicia.

Sada mówi, że nie może nawet cieszyć się z jego aresztowania. – Jestem zrezygnowana i smutna, on 13 lat był na wolności, 13 lat za długo – mówi. – To jakaś farsa, on niby ukrywał się jako Dragan Dabić w Belgradzie, leczył ludzi za pomocą alternatywnej medycyny. I co, nikt go nie rozpoznał? To bajka dla dzieci.



Gumka do pamięci


Jak inni mieszkańcy Sarajewa, Sada nie może pojąć, że Zachód i Ameryka długo nie robiły nic, by powstrzymać Karadžicia i innych. – Syn miał niecałe 18 lat, jak ten koszmar się zaczął. On i jego generacja stracili najlepsze lata, broniąc tego miasta – denerwuje się. – Nie zapomnę dnia, w 1993 r., gdy bomba spadła koło domu towarowego. Wiedziałam, że tam był mój Almir. Z córką pobiegłam do szpitala Koszewo, gdzie zwozili rannych. Wszędzie krew, chłopcy z rozerwanymi brzuchami, bez rąk – Sada przerywa, bierze oddech.

Po chwili wraca do wspomnień: – Nie znalazłam syna, więc poszłam do kostnicy. Albiana płakała, została na zewnątrz, nie chciałam, żeby to oglądała. Serce we mnie zamarło. Sala była pełna ciał. Odkrywałam jedno za drugim. Wiedziałam, jakie miał buty, szukałam tych butów, nie byłam w stanie patrzyć na twarze. Nie było go. Bogu dzięki, nie było go tam.

Dopiero wieczorem syn przyszedł do domu: okazało się, że przed ostrzałem zdążył schować się do schronu.

Sada: – Ciągle nie mogę uwierzyć, że przeżyliśmy to piekło. W czasie wojny byłam pewna, że to nigdy się nie skończy, że umrzemy. Chciałabym mieć taką gumkę i wymazać te wspomnienia. Ale się nie da. Teraz politycy bośniaccy, chorwaccy i serbscy w Bośni oskarżają jedni drugich. A przecież wszyscy wiemy, że Republika Serbska [jedna z dwóch jednostek składających się dziś na państwo Bośnię i Hercegowinę – red.] powstała na ludobójstwie. To kraj grobów.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...