Przez bloga do Boga

Księża nie wykorzystują internetu tylko do ściągania kazań, ale przede wszystkim do wirtualnej działalności duszpasterskiej. Tygodnik Powszechny, 5 lipca 2009


U progu nowego tysiąclecia internet przeżył przemianę. Koncepcja „Web 2.0” (sieci drugiej generacji) głosi, że internauci nie chcą być jedynie odbiorcami, lecz uczestnikami. Wolą traktować sieć jako platformę spotkania, wyrażania siebie i tworzenia własnych tekstów. W internecie (Jan Paweł II porównywał go do rzymskiego forum) każdy może umieścić dowolną treść, którą z kolei oglądający mogą ocenić, czasem bezlitośnie.

Blog umożliwia błyskawiczną i łatwą interakcję między twórcą a czytelnikiem: – Czasami mam wrażenie, że pisanie na blogu jest trudniejsze niż wygłaszanie kazań, bo posty na blogu są komentowane i dyskutowane prawie zawsze. Natomiast kazania niekoniecznie – mówi ks. Stopka. Ze względu na formułę blogu księża mogą sobie pozwolić na swobodniejsze wypowiedzi: – Pisząc blog, jestem trochę odważniejszy, bardziej ekspresyjnie i ze swobodą wyrażam to, w co wierzę – opowiada ks. Szubzda. – Kazanie jest monologiem, a prowadzenie blogu dialogiem, ale ideałem mojego kazania jest nie mówić, lecz odpowiadać.

Blogowa notka podlega regułom języka internetu. W odróżnieniu od homilii można używać kolokwializmów czy stosować emotikony. Ale wpis na blogu to dopiero początek – kiedy pierwszy czytelnik skomentuje notkę, bloger odpowiada, potem komentuje ktoś inny i rozmowa rozkręca się w najlepsze. Pod niektórymi notkami widnieje kilkaset komentarzy księdza i jego rozmówców. Prowadzony przez ks. Łukasza od czerwca 2007 r. blog ksluco.blog.onet.pl odwiedziło ponad pół miliona internautów, zostawiając prawie 10 tysięcy komentarzy.

Robotników mało

– W polskim Kościele brakuje systematycznej, uporządkowanej pracy duszpasterskiej czy paraduszpasterskiej z internautami – uważa ks. Stopka. – A coraz więcej ludzi szuka zaspokojenia wszystkich swych potrzeb w internecie. Także potrzeb duchowych i religijnych. Nie da się spotkać Boga w internecie – dodaje. – Można natomiast spotkać ludzi, którzy do Niego pomogą dojść, poprowadzą. Jednak, aby do tego doszło, trzeba w relacji z tymi ludźmi wyjść poza sieć.

Wszyscy blogujący księża zgadzają się, że internet nie może być miejscem spotkania z Bogiem. – W Kościele stawiamy na interpersonalność. Internet nie daje takiej możliwości – uważa ks. Wachowiak. Sieć to jedynie (i aż) narzędzie pierwszego kontaktu. – Dla wielu ludzi może się stać świetnym punktem startowym dla pogłębienia wiary i powrotu do Kościoła – przekonuje ks. Sorkowicz.

– Kościół powinien być tam, gdzie są ludzie, a więc i w internecie. Polski Kościół zrozumiał, że internet to fantastyczne narzędzie, którego można użyć w dobrym celu – konkluduje Szymon Hołownia. – Nie do końca jednak odkrył język, za pomocą którego ma przemawiać do wiernych.

Publicysta, który sam prowadzi blog, przyznaje, że rzadko czyta blogi duchownych, bo zniechęca go styl, jakim się posługują. Według niego drętwy, koturnowy język i kościelny żargon powodują, że czyta się to jak doktorat z doktryny Kościoła, a nie prosty, przemawiający do przeciętnego internauty przekaz.

***

Księża-blogerzy znaleźli sposób na dotarcie do współczesnego człowieka, przyzwyczajonego do dostawania informacji pod nos. Weszli na tereny zamieszkałe przez ludzi czekających na dobrą nowinę, ale i przez sieciowych dzikusów, pożerających niewyszukane żarty obrazkowe, ploteczki z życia gwiazdek i roznegliżowane fotografie. – W świecie wirtualnym rozgrywa się dzisiaj największa wojna duchowa o człowieka – mówi ks. Rafał Sorkowicz. – I my, księża, powinniśmy się do niej włączyć.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...