Nauka o Bogu w trudnych czasach

Dziś dominuje wielość prawd i wydaje się, że teologia katolicka, jako opowiedzenie się po stronie Prawdy absolutnej, nie ma przyszłości. Jest jednak przeciwnie. Tygodnik Powszechny, 29 listopada 2009


Praca teologa winna iść w harmonii z jego dynamizmem wiary, który sprawia, że jest on „podmiotem relacyjnym”. Co to oznacza? Spotkanie z Bogiem i związane z tym przeżycia ważne są dla każdego, kto pragnie żyć i wypowiadać się o Nim prawdziwie i odpowiedzialnie. Tym bardziej są one ważne dla teologa, którego powołaniem jest właściwe (autentyczne) Jego poznanie i przekazanie tej znajomości innym, aczkolwiek nie w sposób zobowiązujący (ta funkcja przynależy Magisterium Kościoła). Spotkanie z Bogiem jest dla teologa warunkiem sine qua non, rodzajem wewnętrznej konieczności, z której nikt nie może go zwolnić.

Teolog musi więc zabiegać o żywy kontakt z Bogiem, ponieważ jest on źródłem wiedzy o Bogu. Teolog kieruje swoje spojrzenie najpierw w stronę Tego, który JEST, aby zwrócić się także w stronę człowieka i świata. W pierwszym rzędzie staje się przyjacielem Pana, aby móc stać się prawdziwym przyjacielem stworzenia, gotowym odsłonić jego autentyczne piękno i nawiązać z nim odpowiedzialne więzy komunii. Objawiając prawdę o sobie, Stwórca zarazem objawia teologowi prawdę o człowieku i pomaga „ubrać” ją w odpowiednie słowa, które dotrą do odbiorcy.

Czy teolog w swojej pracy jest wolny?

Zaznaczyłem, że teolog nie potrafi poznać prawd wiary bez aktywnego uczestniczenia w życiu wspólnoty kościelnej, w jej bogatej świadomości, ale również w jej problemach i tęsknotach. Jego szczególnym wyrazem jest Magisterium Kościoła (składa się nań nauczanie papieży, soborów, biskupów pozostających w łączności z papieżem), z którym teolog musi wejść w piękną jedność, będącą warunkiem pełniejszego poznania Prawdy.

Złożoność Objawienia, które obejmuje aktywne udzielanie się Boga ludziom w słowach i czynach, wyklucza „prostą” jego lekturę, apelując o zastosowanie specyficznego klucza, odpowiedniej metody interpretacji. Prawda Objawienia jest większa od jej doktrynalnych sformułowań, łącznie z tymi, które doczekały się już urzędowego zdefiniowania. Kościół pozostanie rzeczywistością podążającą ku eschatologicznej pełni, w której dopiero pozna cały sens prawdy. Obecnie wierni, pozostając zanurzeni w rzeczywistości ziemskiej, znajdują się na etapie wnikliwego tej prawdy poznawania.

Magisterium jest konsekwencją Objawienia. Nie utożsamia się z nim jednak, nie wyprzedza go, lecz przedłuża w czasie jego treści i nieprzerwanie rozpoznaje swoje nauczanie w jego świetle, przegląda się w jego blasku, próbując lepiej odkryć i ściślej ująć obecne w nim bogactwa. Postępuje jak ubogi, który puka do drzwi bogatego i prosi o gościnę. Dokonuje się to przez uwzględnienie warunków historycznych, czasu, miejsca, autora tekstów biblijnych, warunków, w jakich zostają one poddane lekturze i interpretacji itd. Każda próba zmierzająca do zaciemnienia historycznego wymiaru prawdy objawionej wpływa negatywnie na jej pełnię, bo „dogmat jest konstrukcją historii” (B. Sesboüe). Dlatego przy jego formułowaniu oraz przy jego interpretacji należy koniecznie uwzględniać element historyczny.

Objawienie poprzedza Magisterium, znajduje się u jego początku, jest jego normą. W efekcie Magisterium ma więc obowiązek „słuchania Słowa Bożego” (por. soborowa konstytucja „Dei Verbum” nr 1). W ten sposób Objawienie jest obowiązującą normą życia (norma normans non normata) dla wierzących i dla teologa, zaś nauka Magisterium staje się dla wiernych jedynie „normą wiary” (norma fidei). Ta ostatnia podana jest do wierzenia przez instytucję, która ściśle podlega Objawieniu. Podporządkowany jej musi być również teolog, którego główną misją jest poznawanie Prawdy, a nie dogmatyczne jej formułowanie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...