A może będę w historii?

On umierał przez siedem dni. Ona od zakonnic zdobyła wodę z Lourdes, by go uzdrowiła. Od esbeka usłyszała, że jak nie przestanie nagłaśniać sprawy, „zginie mąż i drugi syn”. Tygodnik Powszechny, 13 grudnia 2009


Groźba

Głowa w bandażach. Twarz i ręce pobite. Rozcięty policzek, oko prawie na wierzchu. Lekarz powiedział: – Jeden procent życia.

Z lekarzem było dwóch cywilów. – To wyście go zamordowali! – krzyczy na nich.

Lekarz: – To pani powiedziała.

Nie chciał jej wpuścić na salę. Uklęknęła, błagała, że musi do syna. Nie wie, jak udało jej się wyrwać. Leżał przy drzwiach. Rzuciła się na łóżko.

Że jest w szpitalu, dowiedziała się o trzeciej po południu. „Syn Piotr leży na oddziale intensywnej terapii” – czytali telegram. Potem on umierał przez siedem dni. Ona od zakonnic zdobyła wodę z Lourdes, by go uzdrowiła; pojechała do Lichenia; wbiegła do kościoła i zaczęła krzyczeć: „Maryjo, oddaj mi syna!”. Gdy umarł, esbecy obstawili dom. Wezwali ją z mężem na przesłuchanie. Prokurator pytał: co robił Piotr, gdzie chodził, z kim się kontaktował? I tak przez kilka godzin. Nie wytrzymała. – Będzie pan wisiał! – wykrzyczała mu w twarz. Słyszała potem, że podobno odszedł z prokuratury.

Chciała rozmawiać z kierownikiem restauracji, przed którą pobito Piotra. Ktoś zawiadomił SB: przyszedł esbek i powiedział, że jak nie przestanie nagłaśniać sprawy, „zginie mąż i drugi syn”.

Sąd 2009

„Nie można również wywodzić odpowiedzialności funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej za śmierć Piotra Majchrzaka na podstawie takich okoliczności, jak próby wpływania na przebieg uroczystości pogrzebowych, czy rozmowa pomiędzy Teresą Majchrzak a anonimowym funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa, do której doszło po śmierci Piotra Majchrzaka.

Sąd podkreśla, iż wskazane okoliczności mogą wskazywać na fakt, iż ówczesnym władzom zależało na zatuszowaniu sprawy śmierci Piotra Majchrzaka i nie nadawaniu jej rozgłosu, po to, aby nie doszło do ewentualnych zamieszek społecznych”.

Zdjęcia

Zdjęcia są zniszczone, pogięte. Teresa Majchrzak oglądała je tyle razy. Na jednym Piotr ma kilka lat, z pistoletem-zabawką i w kowbojskim kapeluszu. Dalej: na kucyku, z Radkiem na wersalce, nad morzem.

Fotografia: „Kochanemu Piotrowi na pamiątkę Anita”. I jeszcze: „Nie zapomnij o mnie”. Anita ma jasne długie włosy, splecione z tyłu; trzyma książkę. Na innym zdjęciu siedzi koło niego na ławce. Podobno była bardzo zakochana. Była na pogrzebie, płakała. Potem długo ich odwiedzała.

Sąd 2009. Postscriptum

Sąd Apelacyjny uchylił wyrok Sądu Okręgowego, kazał prowadzić proces od nowa. Uzasadniał: – Niezależnie od tego, że Sąd Okręgowy nie sprostał wadze sprawy i wszystkim wymaganiom, to musi budzić zastrzeżenia jego ocena historyczna dowodów. Wyrok ten abstrahuje od realiów działalności opozycyjnej, prowadzonej w Poznaniu w czasie, kiedy zginął Piotr Majchrzak, a więc w początkach stanu wojennego.

I dalej: – Nie może być tak, że obecnie sąd opiera się na sfałszowanych dowodach, zebranych w czasie postępowania prowadzonego w latach 80.

Bilet

Kilkadziesiąt kroków od miejsca, gdzie pobito Piotra, zatrzymuje się tramwaj. Do domu miał dwa przystanki. W kurtce, którą oddano rodzinie, był bilet na 10 przejazdów. Do skasowania został jeszcze jeden.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...