Osiemnastka za kratkami

Na osiemnaste urodziny Jacka nie było wystrzałowej imprezy. Nie było gości, ani nawet tortu. Jacek spędził je w areszcie, oczekując na wyrok. Kilka miesięcy temu pod wpływem narkotyków i alkoholu zabił swojego najlepszego przyjaciela. Don BOSCO, 1/2008



Duchowość więźniów


„Myślę, że 15 % więźniów pogłębia swoje życie duchowe, albo się przynajmniej stara – ocenia ks. Jerzy. – Młodym jest w tym względzie o wiele ciężej, są za bardzo zbuntowani. Potrzebują czasu, choć chcą ze mną rozmawiać, choćby po to, żeby mi powiedzieć, że nie wierzą. Każda taka rozmowa posuwa jednak sprawę o krok do przodu. Pamiętam np. takiego chłopaka, który najpierw wykrzykiwał głupstwa, później zaczął spokojnie rozmawiać, a na końcu poprosił o różaniec. Nie przestał się buntować, ale przynajmniej zaczął poszukiwać.”

Owocem tych poszukiwań jest przyjmowanie sakramentów. Ksiądz Jerzy w więzieniu spowiada, odprawia msze św., ale także przygotowuje do pierwszych komunii św., do bierzmowania. Właśnie kilka tygodni temu była uroczystość bierzmowania dwóch osób.

Religia niewątpliwie jest motorem przemian wewnętrznych, choć nie zawsze te przemiany bywają trwałe po wyjściu na wolność. Bo osadzeni, szczególnie ci młodzi, potrzebują troski i zainteresowania. Może nawet bardziej po wyjściu niż w czasie odsiadywania wyroku. Wrócić do starego środowiska, starych zachowań jest bardzo łatwo, o wiele trudniej żyć uczciwie. Szczególnie, jeśli nie ma pozytywnych wzorców i wsparcia. Dlatego ks. Jerzy nie traci kontaktu z więźniami po opuszczeniu przez nich aresztu. I ci, którzy chcą zawsze mogą liczyć na jego czas i zainteresowanie. Tyle tylko, że to za mało, bo szczególnie młodym potrzebna jest konkretna pomoc – terapia, praca, miejsce zamieszkania. A z tym już jest gorzej, bo wciąż za mało jest instytucji zajmujących się pomocą młodym po opuszczeniu zakładów karnych.


Lepiej zapobiegać


Co będzie z Jackiem, kiedy opuści więzienie? Ile będzie miał lat? Gdzie będzie mieszkał? Z czego będzie żył? Na razie wiadomo tylko tyle, że w więzieniu będzie się starał ukończyć szkołę, zdobyć zawód. Ale czy ktoś zechce przyjąć do pracy byłego więźnia? Jak poradzi sobie na wolności po tylu latach za kratkami? Dlaczego musiał zmarnować sobie całą młodość?

Jak dobrze by było gdybyśmy nie musieli zadawać sobie takich pytań i umieli w porę ratować młodych, zanim trzeba ich będzie odizolować za czyny, które budzą grozę i przerażają niekiedy nawet ich samych. Pewnie jednak to nigdy nie nastąpi i więźniów zawsze u siebie mieć będziemy, dobrze by było więc spróbować dać im kolejną szansę. Może bez naiwnej łatwowierności, ale jednak z dużą dozą otwartości. Pewnie tego potrzebują, bo jaką inaczej będą mieli motywację do zmiany.


«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...