Papież-profesor w rodzinnej Bawarii

Wyrosły w prostej rodzinie o silnej wierze Joseph Ratzinger staje się wysublimowanym intelektualistą epoki. Teologiem, który wyrafinowanymi argumentami chroni wiarę prostych ludzi przed pychą modernizmu. Znak, 11/2006






Zupełnie niezamierzonym pokłosiem wizyty okazała się erupcja furor arabicus i ponowne zawiązanie się frontu wiecznie agresywnej globalnej siatki fundamentalistów Allaha. Papieska propozycja teologiczna, sugerująca wyeliminowanie przemocy w religii islamu, poprzez związanie pojęcia Allaha z kategoriami rozumu, który zabrania zabijania niewinnych istnien - w imieniu Boga, który jest „Logos” - została odczytana politycznie. Możliwe, że papież-intelektualista powinien przewidzieć skutki swoich teologicznych wywodów. Nie na płaszczyźnie intelektualnej dysputy z islamem, tylko w wymiarze politycznym. W konkretnym momencie historycznym, kiedy to każde starcie między zakompleksionymi muzułmanami a zachodnimi zwycięzcami zimnej wojny coraz częściej wywołuje święty gniew tych pierwszych. Możliwe, że politycznie roztropniej byłoby, gdyby Benedykt w ratyzbońskim wykładzie dla równowagi wspomniał o siłowym nawracaniu pogan przez Kościół katolicki (wyprawy krzyżowe, konkwisty). Ale dyplomatyczne manewry papieża wydłużyłyby tylko w czasie żywotność iluzji o możliwości prowadzenia dialogu między obydwoma religiami, tak jak go rozumie papież intelektualista. Na abstrakcyjnej płaszczyźnie intelektualnej, z delikatnym zaakcentowaniem teologicznej wyższości katolicyzmu nad islamem. Bo o ile Jan Paweł II nie miał problemów z przestąpieniem progu meczetu, wyartykułowaniem wyznawanych przez obydwie religie wspólnych wartości (przemówienie w Nairobi 1980), o tyle jego następca koncentruje się na bezkompromisowym zakreślaniu wyraźnych granic odróżniających katolicyzm od innych religii. I na uwypukleniu tożsamości katolicyzmu. Aktualny kryzys (i nagonkę na Papieża) wytrawna w dyplomacji kuria rzymska na pewno zażegna, ale skoro religijny islam niewzruszenie będzie trwał na swoich pozycjach [4], to należy wątpić, czy on sam i jego polityczny nurt w ogóle opowie się za jakimkolwiek dialogiem. I to jest nieoczekiwanym, choć pesymistycznym „odkryciem” sprowokowanym bawarską pielgrzymką papieża-profesora.

***


Arkadiusz Stempin - dr, historyk na Uniwersytecie Alberta Ludwiga we Freiburgu (Niemcy), wydał ostatnio dwujęzyczną książkę Polska i Niemcy w trudnych latach (2004) oraz Das Maximilian Kolbe Werk. Pionier der deutsch-polnischen Aussöhnung (2006).


4. „Nie potrzebujemy żadnego dialogu“, peroruje szejk Omar al-Bakri z Trypolisu, oddając sens wypowiedzi świata muzułmańskiego, „ponieważ dobrze wiemy, że współczesne chrześcjaństwo, współczesny judaizm to tylko zniekształcone wersje wiecznej Bożej prawdy”.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...