Naciągana trója czyli o oświacie ze szczególnym uwzględnieniem problematyki prawnej

Wiele uregulowań zawartych w przyjętej w 1991 roku ustawie o systemie oświaty bez zbędnego kamuflażu, a wręcz tak zwanym otwartym tekstem informuje, że na ich podstawie niewielkie są szanse na zbudowanie jakiegokolwiek istotnego oświatowego sukcesu. Znak, 06/2007



Prawo oświatowe czyli konstrukcja drabiny


Wiele uregulowań zawartych w przyjętej w 1991 roku ustawie o systemie oświaty bez zbędnego kamuflażu, a wręcz tak zwanym otwartym tekstem informuje, że na ich podstawie niewielkie są szanse na zbudowanie jakiegokolwiek istotnego oświatowego sukcesu. Nie trzeba wiele interpretować, wystarczy przeczytać, by lepiej zrozumieć, dlaczego uczniowie nie biegną na lekcje z ochotą, a znaczna część nauczycieli dotknięta jest syndromem wypalenia zawodowego. Lektura przepisów prawa oświatowego pomaga wyjaśnić źródło pasywności zdecydowanej większości rodziców i ukazuje przyczyny zagubienia będącego udziałem… dyrektorów szkół. Prawo oświatowe jest też zbiorem dokumentów ilustrujących fenomen niezasłużenie dobrego samopoczucia pracowników administracji centralnej, kuratoriów i wielu samorządowych wydziałów oświaty.

Wyznaczone prawem ramy, w jakich dochodzi do spotkania uczniów i ich rodziców z nauczycielami i dyrektorami, a tych ostatnich z kuratorami, winny stwarzać wszystkim wymienionym możliwość budowania wzajemnych przyjaznych, twórczych – a co najmniej bezkolizyjnych – relacji. Tymczasem zawarte w przepisach mechanizmy sprawiają, że poszczególne segmenty oświatowej społeczności mają jedynie ograniczone możliwości podmiotowego i efektywnego funkcjonowania. Przeciwnie, prawo – zamiast przyczyniać się do kreowania szkolnej wspólnoty – utwierdza i pogłębia podziały, wikłając nauczycieli, uczniów, rodziców i administrację w nadmierne zależności i skłaniając do zachowań i relacji upodabniających oświatową społeczność do stanowego społeczeństwa epoki feudalnej. Na tle następujących z wolna demokratycznych przemian, szkoła jawi się jako anachronizm zaprzeczający głoszonym w jej murach tezom o potrzebie budowy społeczeństwa otwartego i jako taka utrudnia kształtowanie w uczniach postaw obywatelskich. Sytuację pogarsza długoletnia zła tradycja takiego, a nie innego funkcjonowania szkoły, której efektem jest niemalże bezrefleksyjna zgoda prawie wszystkich na odgrywanie od dawna przypisanych im ról.

Dla zilustrowania tych tez proponuję przedstawienie kilku charakterystycznych uregulowań kreujących status poszczególnych aktorów sceny oświatowej.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...