Dobry kosmos Zielonego Patriarchy

Dzisiejsza asceza, o istotnym wymiarze ekologicznym, jest i racjonalnym stylem życia, i chrześcijańską troską o świat stworzony. Pragnie wprowadzić ład i harmonię w życie ludzkie przez zrównoważone korzystanie z wszelkich dóbr. Znak, luty 2008



Tymczasem, zamiast współpracować z Bogiem w dziele stworzenia, człowiek zajmuje Jego miejsce i swym despotycznym działaniem powoduje bunt natury. (O takim buncie wspominała już Hildegarda z Bingen, a Bartłomiej I wiąże wielkie katastrofy klimatyczne z nieuporządkowanym życiem moralnym człowieka. Prawosławny arcybiskup lubelski i chełmski Abel mówi zaś wprost o „cichej zemście natury”).

Potrzeba więc dziś ascezy ekologicznej, czyli motywowanych religijnie wyrzeczeń z używania dóbr naturalnych. Asceza z zasady nie jest negacją świata, choć tak błędnie się ją postrzega, ale jest wprowadzeniem umiaru w bezwzględną chęć zapanowania nad światem. Nad światem stworzonym przez Boga, który widział, że stworzone rzeczy „były dobre”. Każda więc rzecz nosi znamiona dobroci i piękna Stwórcy. „Jeśli kochamy Stwórcę, to naszym obowiązkiem jest chronić Jego stworzenie. Woda jest świętym składnikiem, jest źródłem życia i podobnie jak lasy wymaga naszej troski” – mówił Bartłomiej I w czasie konferencji amazońskiej w lipcu 2006 roku.

Do ascezy wzywają dziś także krytycy współczesnego stylu życia narzuconego w dużej mierze społeczeństwom przez wielki przemysł i świat rozrywki. Produkcja najtańszych, jednorazowych przedmiotów, których potrzebę posiadania wmawia się człowiekowi, budziła od dawna protest myślicieli z różnych orientacji ideowych. Erich Fromm pisał: „Religia społeczeństwa przemysłowego (świat posiadania rzeczy, konsumpcji, marketingowego traktowania osoby ludzkiej) jest nie do pogodzenia z prawdziwym chrześcijaństwem”. Z kolei Walter Benjamin w tekście Kapitalizm jako religia ujmuje współczesny kapitalizm jako rodzaj żerującego na zachodnim chrześcijaństwie pasożyta, którego celem jest uśmierzenie lęków i niepokojów współczesnego człowieka przez zapewnienie mu nieustannego udziału w konsumpcyjnym święcie.

Sam świat produkujący nie ma w sobie żadnego hamulca dla swej aktywności, a i wszelkie odgórne próby zapanowania nad nim zdają się nierealne. Pozostaje więc asceza indywidualna, ograniczenie dóbr i potrzeb jako forma odpowiedzialnej postawy wobec świata. Dewizą takiego postępowania dla chrześcijan mogą być słowa: „Nie miał za wiele ten, kto miał dużo. Nie miał za mało ten, kto miał niewiele” (2 Kor 8, 15). Samoograniczenie, a przez to asceza są wpisane w chrześcijaństwo i mogą być realizowane także w naszych czasach.

Dokonuje się to na przykład pod wpływem amerykańskiego ruchu JustFaith, który w parafiach katolickich szerzy naukę społeczną Kościoła. I okazało się, że zmiany są możliwe. Ludzie, zapoznawszy się z nauczaniem Kościoła, zmieniają pracę na bardziej użyteczną społecznie, sprzedają swoje wielkie domy, demonstrując decyzję o potrzebie ograniczania wydatków związanych z własnym życiem. Wiele osób dzieli się swoim bogactwem w imię sprawiedliwości i współczucia. Także w Ameryce ludzie, tym razem niezwiązani z Kościołem, postanowili zaprotestować przeciwko przymusowi konsumpcji i natarczywej reklamy i obiecali sobie, że przez rok nie będą kupować niczego poza rzeczami niezbędnymi do życia.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...