Marzec ’68 czterdzieści lat później

Czterdzieści lat temu Polską wstrząsnął jeden z największych kryzysów społecznych w jej najnowszej historii. Jego genezy upatruje się zazwyczaj w stoczonej w czerwcu 1967 roku tak zwanej wojnie sześciodniowej, w której armia izraelska pokonała wspierane przez Związek Sowiecki wojska koalicji państw arabskich. Znak, 3/2008



Nie ulega bowiem wątpliwości, że to właśnie „Wiesław” stał się w czerwcu 1967 roku jednym z inicjatorów antysemickiej nagonki w Polsce, i przez dłuższy czas – choć mógł – nie uczynił nic, aby ją powstrzymać. Do niedawna tłumaczono to jego polityczną dezorientacją, argumentowano, że nie był antysemitą, że został wprowadzony w błąd przez podstępnych moczarowców, że przejściowo przestał panować nad biegiem wydarzeń. Nowsze badania wskazują jednak, że w Marcu’68 „Wiesław” ani na moment nie utracił kontroli nad sytuacją w kraju i choć początkowo był nią nieco zaskoczony, to przez dłuższy czas nie przeciwstawił się narastającej fali antysemityzmu nie dlatego, że nie potrafił, lecz dlatego, że z różnych powodów nie było mu to na rękę. W świetle naszej dzisiejszej wiedzy o zachowaniu się władz partyjnych podczas „kryzysu marcowego”, osób odpowiedzialnych za sprowokowanie nagonki antysemickiej, a następnie za brutalną rozprawę z protestującą młodzieżą należy poszukiwać bynajmniej nie tylko wśród koterii partyzantów, ale w całej ówczesnej ekipie rządzącej.

Obecnie, po upływie czterech dziesięcioleci od tamtych wydarzeń, Marzec’68 należy zapewne do najrzadziej obecnych w społecznej pamięci historycznej „polskich miesięcy”. Co ciekawe, dzieje się tak, mimo iż dzięki wysiłkowi takich badaczy jak Jerzy Eisler, Andrzej Friszke, Jakub Karpiński, Marcin Kula, Jarosław Neja, Piotr Osęka, Dariusz Stola, Włodzimierz Suleja, Marcin Zaremba i wielu innych, „wydarzenia marcowe” należą do najlepiej opracowanych przez historyków polskich „kryzysów”. Być może wynika to stąd, że Marcowi zabrakło dramatyzmu Grudnia’70, przełomowego charakteru Października ’56 czy atmosfery tryumfu, charakterystycznej dla Sierpnia’80. Mimo to znaczenia Marca, czy też szerzej: wydarzeń roku 1968, dla dalszych dziejów PRL-u nie sposób przecenić. Był to bowiem moment szczególnego przesilenia politycznego, w którym ustrój komunistyczny ukazał jedną ze swoich najbardziej odrażających twarzy, na zawsze zniechęcając do siebie wielu niedawnych wyznawców oraz niedoszłych „reformatorów”. W ciągu tych kilku kluczowych miesięcy komunizm zaprezentował się nie tylko protestującym studentom, ale również milionom młodych „poddanych PRL-u”, jako martwa ideologia, służąca „właścicielom PRL-u” oraz ich mocodawcom na Kremlu za wygodne alibi dla stosowania nawet najbardziej nikczemnych metod rządzenia.

Z dzisiejszej perspektywy wszystkie te spostrzeżenia wydają się dość oczywiste, wówczas jednak dla wielu Polaków wcale takimi być nie musiały. Niemniej już wkrótce okazało się, że najbardziej zdeterminowana część represjonowanych uczestników marcowego buntu szybko przyswoiła sobie gorzką lekcję, udzieloną im przez ekipę Gomułki. Część z nich stworzyła działające na Zachodzie prężne środowiska niezależnej myśli politycznej, inni w połowie lat 70. znaleźli się w pierwszym szeregu kształtującej się w kraju opozycji demokratycznej. Marcowe zwycięstwo komunistów okazało się stosunkowo nietrwałe, a na pozbawionym mocnego, ideologicznego spoiwa gmachu PRL-owskiego systemu władzy, choć pozornie nadal imponującym, zaczęły już tu i ówdzie pojawiać się pierwsze rysy.



***

ZDZISŁAW ZBLEWSKI, ur. 1967, dr hab., pracownik Instytutu Historii UJ oraz krakowskiego oddziału IPN. Wydał m.in. Leksykon PRL-u (2000), Okręg Krakowski Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” 1945–1948 (2005).

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...