Gdy religia i magia w jednym stały domu

Czytając taki tytuł, można się żachnąć: kiedyż tak było?! Może za Mieszka czy Chrobrego, gdy ich poddani, przyjąwszy gremialnie chrzest, początkowo mieszali stare i nowe przekonania, lecz przecież z czasem duchowni wykorzenili magiczne praktyki i dawne zabobony. Znak, 3/2008



Ojcowie Kościoła, polemizując ze swoimi przeciwnikami, ostrza ich zarzutów i epitetów obrócą przeciw pogańskim religiom: to one, nie Ewangelia, są owym superstitio! Ale wahadło przebywało ciągle tę samą drogę. Pomiędzy religijnością chrześcijańską a pogańską istniały jednocześnie sprzeczności niemożliwe do pogodzenia i rzeczywiste pokrewieństwa (…) Chrześcijanie i poganie żyją w świecie zaludnionym przez moce nadnaturalne, które dają o sobie znać poprzez cuda. Żadna ze stron, biorąc ogólnie,

nie przeczy prawdziwości cudów, do jakich rości sobie prawo druga strona. Krytyka dotyczy tylko ich źródła i jakości. Jeśli można się tak wyrazić, każdy opatruje znakiem ujemnym cuda i uzdrowienia strony przeciwnej, przypisując je demonom i praktykom magicznym. W ten sposób relatywizacji ulega samo pojęcie cudu (M. Simon, Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa, I–IV w., Warszawa 1979, s. 136–137).

Gdy do jego dokonywania pretendują obie antagonistyczne grupy, walor cudu zależy wyłącznie od ustalenia jego pochodzenia: boskie ono czy demoniczne, nasze czy obce? Pogański pisarz Celsus (II w.) twierdził, że cuda Chrystusa to sztuczki magiczne, jakich nauczył się w Egipcie. Chrześcijanie odpowiadali: to poganie uprawiają magię, zasługującą na potępienie, bo jest dziełem demonów, a Chrystus czynił potwierdzające Jego posłannictwo i naukę cuda pochodzące od Boga. Pojmowanie istoty magii stanowiło oś konfliktu chrześcijan i pogan. Przy czym demon dla jednych to diabeł, dla drugich – neutralne duchy, pośredniczące między bogami a ludźmi.

Wczesnochrześcijańscy pisarze odznaczali się skłonnością przypisywania nawet całkiem nieszkodliwej postaci magii inspiracji demonicznej, gdyż to trafiało do ogółu chrześcijańskich współwyznawców. Ten argument miał bowiem równocześnie właściwości wytrycha i obucha. Tłumaczył wiele i uderzał mocno. A użytkowników integrował. Zdaniem Tacjana (druga połowa II w.), bogowie pogan to właściwie demony, sprawcy mnogich sztuczek, uzdrowień, zwodniczych snów i wizji. W tymże czasie Ireneusz z Lyonu stwierdzał: Chrystus nas odkupił, ale diabeł aktywny jest nadal, nakłaniając do pogańskich praktyk, herezji, czarów. Augustyn, wielki autorytet dla przyszłych teologów, poszerzył światowładcze możliwości szatana w ramach przyznanych mu przez Boga koncesji. Swą rolę odegrała tu nie tylko manichejska przeszłość tego Ojca Kościoła.

Warto wiedzieć, że wywodzące się z Mezopotamii i Persji dualistyczne koncepcje świata nie wywarły wielkiego wpływu na autorów Starego Testamentu. Przeciwieństwa współistnieją tam bez większych zmagań, a diabeł nie jest uwikłany w walkę z Bogiem. To w apokaliptycznej literaturze międzytestamentowej świat widzialny i cały kosmos rozdwoił się wyraźnie na sferę Boga z poddanymi Mu duchami i ludźmi oraz sferę diabła i pozostałych stworzeń zbuntowanych przeciw Najwyższemu. Wpływ tych tendencji na Nowy Testament hamuje jego chrystologia. Jednak w kolejnych stuleciach chrześcijanie będą niejeden fragment Biblii eksponować kosztem pozostałych, uzupełniających się wszak wzajemnie. Jedne postaci będą ich fascynować, inne pozostawią w cieniu. Tak będzie z apostołami, świętymi, aniołami. Te upadłe będą postrzeganie częściej jako zbiorowy antybóg niż negatyw anioła. Demon dualizmu kusił ciągle.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...