Jezus historyczny w perspektywie dogmatycznej

Jeśli wierzymy, że chrześcijaństwo opiera się na tym, iż w „pełni czasu” Bóg wszedł w ludzką historię jako prawdziwy człowiek, działający w niej ludzki podmiot, to dzieje tego człowieka mają fundamentalne znaczenie dla zrozumienia chrześcijaństwa. Znak, 4/2009



Intencja dokumentu jest jasna: chodziło o obronę dogmatu przed historycznie motywowaną kontestacją. Jednocześnie jednak w powyższym sformułowaniu kryje się sugestia, iż rzeczywiście historyczne ustalenia mogą się wierze Kościoła sprzeciwiać. Jako że w takim wypadku należałoby – no właśnie: odrzucić historię dla wiary (?), to lepiej, żeby katolik takich badań nie podejmował wcale…

Z drugiej strony, zakaz występowania „w podwójnej roli” uderzał de facto w możliwość stosowania metodologicznego dystansu do późniejszych w stosunku do przedpaschalnego Jezusa twierdzeń teologicznych i dogmatycznych. A zatem w praktyce zamykał katolikom drogę do badań nad historycznym Jezusem.

Jeśli przypomnimy, że przysięga antymodernistyczna została zniesiona dopiero w 1967 roku, jasne się stanie, z jednej strony, dlaczego badacze katoliccy historycznym Jezusem zajęli się ze znacznym opóźnieniem, z drugiej zaś – dlaczego recepcja wyników tychże badań w Kościele katolickim (zwłaszcza na gruncie regularnego duszpasterstwa) właściwie ledwo się rozpoczyna.

To charakterystyczne opóźnienie recepcji nie ma, oczywiście, wyłącznie złych stron – wobec znaczącego zróżnicowania pozycji i nurtów w ramach Jesus quest pozwala na rozpowszechnianie tylko tych ustaleń, które uzyskały szeroki konsensus badaczy. Na polskim gruncie trudno wszak oprzeć się wrażeniu, że owo opóźnienie jest zbyt duże.

Nie pełni więc „buforowej” funkcji, a raczej naraża chrześcijan na zderzanie się bądź z tezami przekazanymi „z drugiej ręki”, bądź z publikacjami prezentującymi „prawdziwą historię Jezusa” bez jakiegokolwiek przygotowania, które pozwalałoby na zachowanie odpowiedniego krytycyzmu i dystansu wobec skrajnych tez.

W efekcie wystarczyła literacka fikcja Kodu Leonarda da Vinci, by wywołać spore poruszenie. Jedynym zabezpieczeniem przed przyszłymi sytuacjami tego typu może być solidna edukacja w zakresie podstawowych elementów problematyki Jesus quest, którą trzeba w polskim Kościele rozpocząć – według mnie – od uzupełnienia formacji tych duszpasterzy, którzy z podobnymi problemami nie mieli okazji zmierzyć się w trakcie studiów.

Teologiczny pożytek z historycznego Jezusa

Powróćmy jednak do bardziej teologicznej perspektywy. Jeśli słuszna jest postawiona na początku teza, iż sam dogmat chrystologiczny, broniąc integralności człowieczeństwa Jezusa, wymaga od chrześcijan zainteresowania również Jego przedpaschalną historią, należy oczekiwać, że zainteresowanie takie przyniesie – prócz zaspokojenia historycznej ciekawości – także pożytki teologiczne. Jestem co do tego głęboko przekonany. Dlatego na zakończenie spróbuję wskazać na dwa przykłady – kompletny katalog zawierałby zdecydowanie więcej elementów.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...