Póki jeszcze jesteśmy…

Znak 6/2009 Znak 6/2009

Nie możemy być pewni, że nigdy nie zmienimy zdania ani że nie będziemy mogli zaakceptować stanu rzeczy, który dzisiaj wydaje się nam nie do przyjęcia.



Osoba w pełni sił może zadecydować, że kiedy w miarę upływu lat znajdzie się w stanie demencji i będzie jej już dostępnych jedynie niewiele prostych przyjemności, wolałaby, by skrócono jej życie. Kiedy jednak rzeczywiście znajdzie się w takim stanie, może go uznać za zupełnie satysfakcjonujący. Nawet jeśli przyjmiemy, że stan demencji wyklucza możliwość w pełni autonomicznego decydowania, trwające w nim osoby mogą pragnąć pozostawać przy życiu.

Wprawdzie będąc w pełni sił, podjęły decyzję o skróceniu życia, ale porównanie (bilans) świadomego i nie w pełni świadomego życia, które było podstawą decyzji, już dla nich nie ma znaczenia. Nie możemy być pewni, że nigdy nie zmienimy zdania ani że nie będziemy mogli zaakceptować stanu rzeczy, który dzisiaj wydaje się nam nie do przyjęcia. Wyobrażenia nie zawsze odpowiadają rzeczywistości.

Jeff McMahan, autor monografii The Ethics of Killing, twierdzi, że życzenia wyrażane przez osoby dotknięte demencją są kapryśne, zmienne i zawsze arbitralne, a więc nie w pełni autonomiczne – winniśmy zatem respektować te pragnienia, które zostały zapisane w „oświadczeniach woli”, ponieważ autonomicznym życzeniom należy przyznać wyższość nad nieautonomicznymi[7]. Czy można zatem skrzywdzić kogoś, nie respektując woli wyrażonej w „testamencie życia”?

Brytyjski etyk Francis M. Kamm twierdzi, że można, i próbuje to uzasadnić, posługując się hipotetycznym przykładem. Starszy, zdolny do podejmowania rozumnych i wolnych decyzji ojciec chce oddać organ, aby ratować życie swojemu dziecku. Specyfik, który musi być mu podany kilka dni przed pobraniem organu, najprawdopodobniej spowoduje niestety trwałą demencję. Ojciec zdaje sobie z tego sprawę, ale mimo to wyraża zgodę na przeszczep. Kiedy po przyjęciu leku rzeczywiście pogrąża się w stanie demencji, odmawia udzielenia zgody na pobranie organu.

Załóżmy, że moralnie dopuszczalne jest jego podwójne poświęcenie: usunięcie organu i zaburzenie rozumnej ekspresji. Załóżmy też, że gdyby w stanie demencji nie sprzeciwił się pobraniu organu, postąpiłby zgodnie z instrukcją, jaką przyjął, będąc w pełni świadomy. Można by stąd wnioskować, że powinien był zgodnie z nią postąpić pomimo późniejszej odmowy[8].

Respektowanie wcześniej wyrażonej zgody jest w istocie respektowaniem jego autonomii, ponieważ w taki właśnie sposób postąpiłby jako jednostka w pełni autonomiczna. Inaczej jego ofiara polegająca na utracie rozumności pójdzie na marne. Podany przez Kamma przykład nie odpowiada jednak dokładnie sytuacjom, w których miałyby być respektowane „testamenty”.

Skoro ojciec wiedział, że w następstwie podania specyfiku może się u niego pojawić demencja, to jednocześnie zdawał sobie sprawę (i w jakimś stopniu się na to godził), że nie będzie decydował w pełni autonomicznie, miał więc prawo oczekiwać, że uszanowana zostanie jego wcześniej wyrażona wola. Nieuszanowanie wcześniej wyrażonej woli można by zatem rzeczywiście odczytać jako krzywdę polegającą na wykorzystaniu stanu niepełnej świadomości do anulowania wcześniejszych decyzji.
 




[7] J. McMahan, The Ethics of Killing. Problems at the Margins of Life, Oxford 2002, s. 496–503.
[8] F.M. Kamm, Ending Life, w: The Blackwell Guide to Medical Ethics, red. R. Rhodes, L.P. Francis, A. Silvers, Oxford 2007, s. 155–159.

«« | « | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...