Europejski marsz do katastrofy

Pesymizm, pustka po 1918 roku i wyrugowanie religii z wielu obszarów światowej filozofii dały carte blanche nowemu typowi Mesjasza o niepohamowanym apetycie do panowania nad całą ludzkością. Nic dziwnego, że świat nie musiał długo czekać, by z zaproszenia skorzystali gangsterzy polityczni: Hitler i Lenin. Znak, 9/2009



W przeciwieństwie do Lenina posiadał on jednak pewne cechy ludzkie: oprócz 169 kochanek, głownie próżność i żądzę zaskarbienia sobie popularności wśród mas. Stąd podczas I wojny światowej, zwietrzywszy opary nacjonalizmu, począł je wdychać wielkimi haustami. Na tym tle drogi leninizmu i protofaszyzmu Mussoliniego rozeszły się. W chwili gdy Lenin umieścił ideę rewolucji w sercu skrajnej lewicy, Mussolini zawarł hasło dobrodziejstwa ludu w ideologii prawicy.

Obydwa obozy skoczyły sobie do oczu za sprawą tego, co je dzieliło, lecz także tego, co je łączyło. Mussolini, naśladując strategię Lenina, począł wściekle zwalczać włoski komunizm. Marksiści, którzy w swojej historiozofii nie przewidzieli tego najistotniejszego kierunku w polityce po I wojnie światowej, „zagubionego dziecka bolszewizmu”, szybko wepchnęli faszyzm w swoją historiografię, postrzegając go jako groźny pomruk ginącej burżuazji, którym ruch ten nigdy nie był.

Następca Lenina, Stalin, rewolucyjny bandyta o ospowatej twarzy, nie miał własnego programu ideologicznego. Rozdarty między lękami a ambicją, niesiony uczuciem zemsty, usprawnił dramaturgię terroru na skalę wcześniej niespotykaną. Zakończywszy największy eksperyment w dziejach ludzkości w zakresie inżynierii społecznej, polegający na zabiciu pięciu milionów chłopów i zesłaniu dalszych dziesięciu do obozów, pozyskał w osobie Hitlera (na dwanaście lat przed Holokaustem) ucznia, wyznawcę, a w końcu rywala.

Wyznając determinizm biologiczny, podobnie jak Lenin darwinizm społeczny, dzieląc z nim konspiracyjne dążenie do władzy i snując plany eksterminacji ludzi na jeszcze większą skalę, Hitler różnił się od Lenina właściwie jednym: romantyczno-artystycznymi instynktami. To dzięki nim w 1933 roku uwiódł Niemcy. Nie będąc w stanie zawładnąć ich umysłami – Niemcy byli najbardziej wykształconym narodem na świecie – poskromił ich serca i wrażliwość, honorując niemieckie przywiązanie do wyobrażeń narodowych: muzyki Wagnera, tonących we mgle lasów, gdzie rodzili się tytani o blond włosach, do cwałujących Walkirii, płonących Walhalli. Nawet gdy sprowadził mundury z Włoch, ulepszył je tak, że te elegancją przewyższyły oryginał. Natomiast od Stalina odróżniał się tym, że osobiście nie zajmował się represjami, obarczając tym zadaniem swoich pretorianów (Himmler).


Odwrót od „linearnego” scenariusza katastrofy zawsze był możliwy

Czy Europa kroczyła nieuchronnie od katastrofy pierwszej do tragedii drugiej wojny światowej? Z pewnością plany Hitlera doprowadziły świat do wojny. A fenomen wodza „tysiącletniej” Rzeszy nie może być rozpatrywany w oderwaniu od traktatu wersalskiego, europejskich nacjonalizmów, kultu przemocy lat 1914–1939. I istnienia Związku Radzieckiego, skoro właśnie lęk przed komunizmem wyniósł Hitlera do władzy i umożliwił mu utrzymanie się przy niej. Jednocześnie odwrót od „linearnego scenariusza” zawsze był możliwy, nawet w 1938 roku, jeśli Anglia i Francja walnęłyby w Monachium pięścią w stół, miast „ugłaskiwać” Hitlera. Historia nie pozostaje pod zauroczeniem sterującego nią Merlina. Jej bieg jest jednak zawsze syngularny, wyznaczony tą jedną, jedyną nitką, która została utkana.

*****

ARKADIUSZ STEMPIN, dr hab., historyk, politolog w WSE w Krakowie i Uniwersytecie Alberta i Ludwika we Freiburgu.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...