Czas wielkich przewartościowań

Sens jest ważniejszy od efektu, skuteczność nie może być po prostu ślepa, ponieważ w rachunku ostatecznym obróci się przeciw ludziom, wymykając się ich możliwościom przewidywania. Znak, 10/2009



Dopiero co byliśmy świadkami sytuacji, w której kursy walut, stopy procentowe, ceny surowców przestały pełnić rolę przewidywalnych czynników, w oparciu o które można kształtować wzajemne relacje w interesach. Masowe zjawisko niemożliwości wypełnienia zobowiązań zwłaszcza kredytowych odsłania, po raz pierwszy od bardzo dawna, rażącą dysproporcję pomiędzy atmosferą dobrobytu i bezpieczeństwa, w której relacje między instytucją finansową a klientem miały niemal przyjacielski charakter, a brutalnymi regułami postępowania, o których zdążyliśmy już zapomnieć, w wypadku gdy dłużnik staje się niewypłacalny lub choćby za takiego zostaje uznany przez instytucję wierzycielską. Można powiedzieć, że ta wielka łatwość dostępu do pieniądza, która wydawała się niekwestionowanym osiągnięciem cywilizowanej gospodarki, gwarantującym powszechny dostatek, zbudowana została na prawach i procedurach z zupełnie innej epoki.

Uprzywilejowana rola instytucji finansującej, która ma wszelkie możliwości dochodzenia swoich roszczeń (pierwszeństwo windykacji), nie tylko z przedmiotu bezpośrednio obciążonego długiem (na przykład hipoteka), powoduje, że niewypłacalny konsument dłużnik staje się jej zakładnikiem, o ile nie do końca życia, to z pewnością na bardzo długi czas. Grozi to kulturowym i cywilizacyjnym regresem do czasów prymitywnej gospodarki kapitalistycznej, do czasów strachu i niepewności o najbliższą przyszłość, do brutalnej walki o przetrwanie. Widmo niespłacalnych długów zawisło nad współczesnymi społeczeństwami w skali nieznanej dotąd w historii.

W takim kontekście zasadniczy spor między liberalną a socjalną wizją gospodarki jest właściwie oderwany od rzeczywistości i sprowadza się do kontrowersji czysto teoretycznej, ponieważ żadna z tych wizji nie tylko nie znajduje aktualnie swej realizacji, ale również nie ma takiej perspektywy, w której jedna z nich mogłaby zostać zrealizowana na zasadach wyłączności. Współczesny model gospodarki konsumpcyjnej jest wielopiętrową hybrydą z elementami skrajnie rożnych koncepcji, które często wzajemnie się wykluczają. Z jednej strony potwierdza się na każdym kroku nienaruszalność aksjomatu wolnego rynku, z drugiej zaś państwo dość swobodnie ingeruje w rynek za pomocą rożnych narzędzi, przez regulacje prawne, przez system dotacji i arbitralnego spierania wybranych podmiotów.

Państwo, którego rola w sferze rynkowej nie jest w ogóle jasno określona, pojawia się stale lub okazjonalnie jako aktywny uczestnik zarówno w roli kontrolera i strażnika pewnego sztucznie skonstruowanego ładu (podatki, prawo antymonopolowe, koncesje, interwencjonizm, dotacje itd.), jak i w roli odrębnego podmiotu choćby poprzez swoje banki, fundusze i agencje, strategiczne przedsiębiorstwa.

Państwo pozostaje więc graczem nieobliczalnym tym bardziej, że wraz ze zmianami układu sił politycznych w ramach danej demokracji jego aktywność w gospodarce odpowiednio nasila się lub maleje. Związane jest to również z otoczeniem międzynarodowym, w którym występują przecież skrajnie rożne koncepcje ustrojowe, niekoniecznie demokratyczne. Nieokreśloność roli państwa jest tu zatem podwójna. Zarówno w ramach systemu politycznej demokracji, gdzie dopuszcza się bardzo rożne formy interwencjonizmu, zwykle w zależności od programu aktualnie rządzącej partii, jak i w szerszej perspektywie polityki światowej, gdzie ustrój demokratyczny nie jest jedynym obowiązującym rozwiązaniem, a rola państwa może być definiowana w praktyce dowolnie.

Wprowadzenie w życie jednej określonej koncepcji jest zatem w ogóle nie do pomyślenia, choćby tylko z tego powodu, że systemy prawne, na których opiera się instytucja państwa, zbudowane są z wielu elementów realizujących odmienne teoretyczne założenia, na przykład z jednej strony swoboda gospodarcza, z drugiej – rozbudowany system fiskalny i kontrolny pozwalający na nieograniczoną ingerencję w stosunki gospodarcze, z jednej strony zasada wolnej konkurencji, z drugiej – system dotacji i grantów lub koncesjonowanie całych obszarów gospodarki (energetyka, surowce, finanse), z jednej strony uznanie praw rynku jako wyłącznego regulatora stosunków gospodarczych, z drugiej – daleko posunięta, arbitralna ingerencja w dziedzinę układania stosunków pracy.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...