Czas wielkich przewartościowań

Sens jest ważniejszy od efektu, skuteczność nie może być po prostu ślepa, ponieważ w rachunku ostatecznym obróci się przeciw ludziom, wymykając się ich możliwościom przewidywania. Znak, 10/2009



Czy nie jest to również powrót do podstawowego pytania o cel i sens gospodarowania, które trzeba zadawać ciągle na nowo bez względu na to, w jakich okolicznościach znajdujemy się w danym momencie: w jaki sposób organizować całą tę aktywność społeczeństw, by służyła ona optymalnie dobru nie tylko w krótkiej, przewidywalnej perspektywie, ale także w dalszej przyszłości, również tej należącej do następnych pokoleń, a nie obracała się ostatecznie przeciw ludziom, którzy pod wpływem swych doraźnych sukcesów ulegli fascynacji działaniem skutecznym, zawsze przynoszącym zamierzony efekt?

Zatem czy pytanie o alternatywę lub bardziej nawet o to, co nas czeka po wielkim załamaniu, jaki obraz świata wyłoni się wskutek tego wydarzenia i jaka będzie ta nowa epoka w dziejach cywilizacji, nie jest po prostu pytaniem o sens naszej pracy, naszej aktywności, naszych małych i wielkich działań w skali indywidualnej i społecznej?

Wówczas jednak odpowiedź nie mogłaby polegać na prostym przedstawieniu innej idei kierunkowej, nowego uniwersalnego modelu gospodarowania, alternatywnego rozwiązania ekonomicznego, lecz powinna otwierać się refleksją nad sensem. Po co, w jakim celu podejmujemy takie, a nie inne działania, które dość łatwo mogą mieć przecież wymiar globalny, mogą przynieść skutek o znaczeniu powszechnym?

Sens jest ważniejszy od efektu, skuteczność nie może być po prostu ślepa, ponieważ w rachunku ostatecznym obróci się przeciw ludziom, wymykając się ich możliwościom przewidywania. Myślenie ekonomiczne, które podporządkowało sobie całą technikę, które opanowało wymiar szeroko rozumianej twórczości, nie kieruje się żadnym sensem ogólnym, jego podstawowym motywem jest efektywność i skuteczność w takiej czasowej perspektywie, jaką można w danym momencie racjonalnie przewidywać. Nie zadaje ono w ogóle pytania „po co?”, tworzy natomiast gotowe rozwiązania w kwestii: „jak to najlepiej osiągnąć”, „co zrobić, by osiągnąć optymalny, zaplanowany efekt”.

Kieruje się ono z gruntu błędnym przekonaniem, że dając narzędzia skutecznego działania, najlepiej służy ludziom. Ta dominacja myślenia czysto ekonomicznego, sprowadzenie motywów działania do wymiaru rynkowej techniki są w dłuższej perspektywie groźne i muszą prowadzić do kolejnych załamań, z których ostatnie nie będzie już miało charakteru cyklicznego przesilenia. Działania gospodarcze muszą być traktowane jako element szeroko rozumianej kultury, i to zarówno w znaczeniu kultury społecznego współbycia z innymi, jak i kultury technicznej wyznaczającej ramy sensownego postępu.

Dobro jednostki i społeczeństwa musi być ostatecznym celem każdego działania gospodarczego, przed którym powinno ustąpić także to dążenie do optymalnego osiągania zaplanowanych skutków. Fascynacja szybkim rozwojem gospodarczym, który pozwalając bogacić się jednostkom, rozwiązuje przy okazji podstawowe problemy społeczeństw, okazała się dziś jeszcze jedną, być może największą iluzją.

******

ADAM HERNAS, dr filozofii, przedsiębiorca. Wydał: Czas i obecność (2005).


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...