Przypadek Sørena Kierkegaarda

Czy więc Kierkegaard również został „singlem”, jak byśmy dziś powiedzieli, w wyniku świadomego wyboru, podyktowanego profesją filozofa? Czy też jego rezygnacja z małżeństwa, poprzedzona burzliwym zerwaniem narzeczeństwa, była wynikiem bardziej skomplikowanych procesów i przemyśleń? Życie Duchowe, 55/2008



W postawie Kierkegaarda można też wyczuć lęk. Zgodnie z jego definicją, „lęk jest pragnieniem tego, czego się boimy, sympatetyczną antypatią; lęk jest siłą obcą, która chwyta jednostkę, a mimo to nie może się od niej uwolnić” (Dziennik, s. 114) [15] . Kierkegard obawiał się przyszłości, ale cień na nią rzucała przeszłość – vita ante acta. Był to lęk przed konsekwencjami grzechów ojca i własnych. Z drugiej jednak strony, rozsądek podpowiadał mu, że owe „ohydne rzeczy”, w które nie chciał wtajemniczać Reginy, a więc stosunek do ojca, melancholia, „wieczna noc drzemiąca w środku”, zmienne humory „być może w oczach Boga nie wołają o pomstę do nieba” [16]. Również Regina, która intuicyjnie wyczuwała lęki Kierkegaarda, była przekonana, że miłość małżeńska jest w stanie go z nich wyleczyć. Dlatego też próby Sørena, by doprowadzić do zerwania narzeczeństwa, natrafiły na jej opór. „Walczyła jak lwica. [...] Gdybym nie sądził, że mam w sobie Boski opór, zwyciężyłaby” [17] – pisał Kierkegaard.

Niektórzy biografowie Kierkegaarda, dociekając motywów zerwania z Reginą, reinterpretują psychologicznie jeden z aspektów przeszłości filozofa, któremu on nadawał interpretację teologiczną. Chodzi o wydarzenie z 1836 roku. Kierkegaard prowadził wówczas dość swobodne i hałaśliwe życie. Pewnego listopadowego wieczoru dał się namówić kolegom na pójście do domu publicznego. Nie wiadomo, co się tam wydarzyło, lecz Kierkegaard szybko stamtąd uciekł, żegnany śmiechem kobiety. Było to prawdopodobnie jedyne jego cielesne spotkanie z kobietą – upokarzające i traumatyczne. Nazajutrz w Dzienniku, w którym przecież opisywał z detalami inne przeżycia i refleksje, odnotował jedynie słowa: „Mój Boże, mój Boże”. Nieco dalej zaś dodał: „Zwierzęcy chichot” [18].

Czy Kierkegaard nabrał wtedy uprzedzenia do fizycznego kontaktu z kobietą i poczuł się niezdolny do małżeństwa i miłości cielesnej? Czy w tym przeżyciu znajduje się psychologiczna geneza jego późniejszych poglądów, przedkładających miłość duchową, chrześcijańską (Kjerlighed) nad miłość zmysłową (Elskov) [19]? Miłość jako Elskov jest miłością zmysłową, erotyczną, samolubną, doczesną, skończoną. Jej charakterystykę znajdujemy w Dzienniku uwodziciela. Znamionuje ona estetyczne stadium ludzkiej egzystencji. Miłość pojęta jako Kjerlighed jest miłością duchową. Realizuje się ona w etycznym i przede wszystkim religijnym stadium egzystencji. Polega na przełamywaniu egoizmu, miłości własnej i na dawaniu siebie innym. Szczególnie od czasu zaręczyn i ślubu Reginy ze Schleglem w pismach Kierkegaarda można zauważyć zmianę poglądów na temat miłości i małżeństwa. Zaczął coraz bardziej stanowczo twierdzić, że małżeństwo jest tylko głębszym potwierdzeniem miłości własnej, a nie realizacją miłości chrześcijańskiej. Dlatego też pod koniec życia sformułował swój radykalny pogląd, że „chrześcijanin nie powinien być żonaty” (Dziennik, s. 445).



[15] Por. S. Kierkegaard, Pojęcie lęku, Kęty 2000, s. 66-68.
[16] Cyt. za: P. P. Rhode, dz. cyt., s. 73.
[17] Cyt. za: tamże, s. 65.
[18] Cyt. za: tamże, s. 41.
[19] Por. A. Szwed, dz. cyt., s. 91-97.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...