Kapłan Męczennik

- Wiem, że Ksiądz był świadkiem zasłabnięcia ks. Jerzego przy ołtarzu...? - Nie zapomnę tego wydarzenia. Siedziałem w konfesjonale w kaplicy Dzieciątka Jezus, a ks. Jerzy odprawiał Mszę św., jak zwykle z wielkim przejęciem... Powściągliwość i Praca, 10/2004




Ksiądz Jerzy często był wzywany na przesłuchania do pałacu Mostowskich – do Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej. Nie zawsze odpowiadał na zadawane pytania, które z reguły były bezsensowne. Korzystał z prawa odmawiania zeznań, a w tym czasie modlił się na różańcu, z którym się nie rozstawał. Zazwyczaj ludzie odprowadzali go na przesłuchania, a gdy wracał – witali z radością kwiatami. To podnosiło Go na duchu, dodawało sił do przetrwania tamtych trudnych dni.

Niecałe dwa dni po uprowadzeniu, tj. 21 października, z parafii św. Stanisława Kostki udawała się pielgrzymka do trzech sanktuariów Maryjnych: Częstochowy, Gidli i Studzianny. Były trzy autokary – około 130 osób. Miałem poprowadzić tę pielgrzymkę na prośbę ks. prałata Boguckiego. On sam był wówczas w szpitalu. Wyjechaliśmy sprzed kościoła około godziny 6.00 rano. Była wśród nas m.in. siostra Justyna i ks. Andrzej Woronowicz (wtedy jeszcze diakon). To była niedziela. U dominikanów w Gidlach poszliśmy do zakrystii, by napisać intencję modlitwy w czasie Mszy świętej. Mieliśmy problem – czy najpierw prosić o odnalezienie ks. Popiełuszki, czy też o powrót do zdrowia ks. prałata Boguckiego? Ludzie uznali jednak, że najpierw trzeba poprosić o odnalezienie ks. Jerzego. Z tą samą intencją pojechaliśmy na Jasną Górę. Wracaliśmy już w godzinach wieczornych przez Studziannę. Księża filipini otworzyli nam kościół sanktuaryjny (bazylikę) i także ogłosili naszą prośbę do Matki Bożej Świętorodzinnej. Osobiście uważam, że Matka Najświętsza nas wysłuchała. Ksiądz Jerzy wrócił i jest wśród nas. Tu jest jego miejsce i stąd działa nadal. Tu ludzie przeżywają nawrócenia. Tutaj modlą się o jego beatyfikację, która – mamy takie przekonanie – nastąpi w niedługim czasie. Chcielibyśmy wszyscy, żeby tego aktu mógł dokonać Jan Paweł II.

Był Ksiądz świadkiem nawiedzenia grobu ks. Jerzego przez Ojca Świętego. Jakie wrażenia z tamtych chwil pozostały w pamięci i w sercu?
Najpierw Ojciec Święty modlił się głęboko skupiony w kościele, klęcząc przed Najświętszym Sakramentem. Zgromadzeni też trwali w modlitewnej ciszy i zadumie. Następnie Papież udał się do grobu ks. Jerzego. Było dla nas wielkim zaskoczeniem, gdy Ojciec Święty uniósł sutannę, przekroczył łańcuch kamiennego różańca i położył wiązankę kwiatów na grobie. Uklęknął, ucałował płytę grobowca, jakby na powitanie ks. Jerzego. Klęczał na zielonej murawie, opierając dłonie o granitowy krzyż. Po dłuższej modlitwie ucałował ponownie płytę, pobłogosławił ją, jakby na pożegnanie Kapłana Męczennika. Potem Ojciec Święty pobłogosławił dzwon imieniem Jerzy.

Rozmawiał Jan Korcz
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...