Sukces skandalu

Dzisiejsi twórcy nie walczą już przecież z powszechną obłudą i hipokryzją. Wręcz przeciwnie. To ich idee, którymi tłumaczą użycie – dla swoich celów – ważnych, najczęściej religijnych symboli są albo fałszywe i pokrętne, albo płytkie i banalne. Powściągliwość i Praca, 5/2006





Sprzeciw wobec pseudoartystycznych eksperymentów z postaciami księży katolickich wywołała też praca pokazana na wystawie Pies w sztuce polskiej w galerii Arsenał w Białymstoku (2003). Instalacja Piotra Kurka, prorektora Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, tak postrzeżona została przez Beatę Antypiuk, radną LPR: Ta instalacja obraża moje uczucia religijne. W drugiej części psiej budy, gdzie spodziewać się można psiego ogona, widzimy przesuwające się postacie katolickich księży. Gdyby autor umieścił tam np. wizerunki swoich przyjaciół, nie miałabym nic przeciwko temu. Ale nie do przyjęcia jest, by w takim kontekście umieszczać postacie księży reprezentujących Kościół katolicki...

Cała wystawa, w której wzięło udział wielu wybitnych współczesnych polskich twórców, pod prowokacyjnym szyldem i pod pozorem opowieści o psach, ukazywała bolesne przypadki przemocy, ale także miłości i cierpienia. Nie uniknęła jednak, jak widać, i niepotrzebnych zgrzytów. Kurator wystawy Marek Wasilewski tłumaczył: "Pani radna najwyraźniej nie zna i nie rozumie kultury chrześcijańskiej, do której się tak często odwołuje. Przecież wizerunek psa w chrześcijaństwie funkcjonuje jako metafora kaznodziei. Pies liże rany, a one się goją. Kapłan głosi dobrą nowinę, a dobra nowina goi rany duszy..." Dość karkołomne dowody pana Wasilewskiego uzasadniającego obecność księży katolickich w psiej budzie nie wszystkich jednak przekonały. Praca Piotra Kurka została, mimo protestu pozostałych artystów, z wystawy wycofana.

Część środowisk twórczych wytknięcie wspomnianym artystycznym incydentom ich niestosowności uznała za zamach na twórczą wolność. Myślę, że mogło tu dojść do pomylenia pojęć, do zatarcia różnicy pomiędzy artystyczną wolnością a beztroską i często cyniczną swobodą. Sprawa Doroty Nieznalskiej oparła się o sąd. W najbliższym czasie specjalna komisja złożona z antropologów religii, historyków sztuki i socjologów ma analizować Pasję Nieznalskiej w odniesieniu do znanych im katolickich dzieł sztuki ukazujących cierpienie i nagość ludzkiego ciała, biorąc oczywiście pod uwagę współczesną sztukę zaangażowaną. Nie sądzę i nie chciałbym jednak, by jej wyrok jednoznacznie ustalił i określił granicę swobody artystycznych wypowiedzi. Nie pozbawiajmy twórców odpowiedzialności za swoje dokonania.

PS. Warto przypomnieć, że planowana w Austrii ekspozycja Doroty Nieznalskiej została odwołana po krytycznych głosach kościelnych hierachów.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...