Wyrwać się z Matriksa

Słowo „jezuici" kojarzy się różnie, nierzadko z przewrotnością i spiskową teorią dziejów. Samo określenie, choć użyte jako obraźliwy epitet wobec synów św. Ignacego z Loyoli, zostało przez nich przyjęte w przekornym duchu Kazania na Górze i stało się nazwą zakonu bardziej rozpoznawalną aniżeli oficjalna. List, 6/2008



Scenografia rekolekcji


Docieramy powoli do sedna „Ćwiczeń". Uwolniony od przywiązań duch ludzki jest w stanie w nowy sposób doświadczyć Boga. A gdzie Bóg przemawia do człowieka lepiej, jeśli nie w jego wnętrzu? „Bóg bardziej wewnętrzny niż najbardziej wewnętrzna część mnie samego" (Deus interior intimo meo, św. Augustyn, „Wyznania" III, 6,11) jest motorem całej wewnętrznej przemiany. Jak to się dokonuje w konkretnym przypadku, jest i pozostanie Jego tajemnicą. Możemy co najwyżej uchylić jej rąbka, mówiąc nieco więcej o warunkach możliwości zaistnienia tego doświadczenia, tj. o swoistej scenografii rekolekcji ignacjańskich.

Cztery tygodnie, na które podzielone są „Ćwiczenia", obejmują tematycznie najważniejsze wydarzenia dziejów stworzenia i odkupienia. W scenariuszu tych dziejów - i to jest ważne - obok powszechnie znanych postaci jest również miejsce dla nowego bohatera (tego, kto odprawia rekolekcje), którego życie jest kolejnym, pisanym na bieżąco, odcinkiem tych dziejów. W ich ramach odsłania się rola, którą ma on do odegrania. Mówiąc nieco patetycznym językiem „Ćwiczeń": wolą Boga jest, by odprawiający rekolekcje wziął udział w wielkiej wyprawie Jezusa Chrystusa w celu „zdobycia całego świata i wszystkich nieprzyjaciół" (CD nr 95). Niemal jak w średniowiecznej krucjacie, tyle tylko, że tym razem jest ona bezkrwawa, a toczone bitwy mają charakter walki duchowej.

Chodzi o przebudzenie rekolektanta ze snu, nazywanego przez niego jawą, aby odkrył tę prawdziwą, choć niewidzialną rzeczywistość, która stanowi dalszy ciąg historii zbawienia. Owocem tego przebudzenia jest nowa świadomość. Można to porównać do przeżycia jednego z bohaterów powieści G.G. Márqueza „Sto lat samotności", który czytając historię rodziny ze zdumieniem odkrywa, że opisane w niej zostało nie tylko życie przeszłe, ale także teraźniejsze, a nawet przyszłe, z uwzględnieniem dziejów jego samego. Nie wahałbym się też uciec do innego przykładu, tym razem z życia słynnego adwersarza jezuitów - B. Pascala. Pewnego wieczoru przeżył on coś, czego może życzyć sobie każdy odprawiający rekolekcje. Jest to swoista synteza rekolekcji ignacjańskich - doświadczenie Boga. Śladem tego wydarzenia jest znaleziona po śmierci filozofa, zaszyta w jego ubraniu, krótka notatka: „OGIEŃ. Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba, a nie filozofów i uczonych. Pewność, Pewność. Uczucie. Radość. Pokój. Bóg Jezusa Chrystusa. Deum meum et Deum vestrum. Twój Bóg będzie moim Bogiem. Zapomnienie świata i wszystkiego oprócz BOGA. Ten tylko Go znajdzie, kto pójdzie drogą wskazaną w Ewangelii". Wszystko po to, by nie zapomnieć nigdy o tym, że Bóg to nie idea, ale Osoba, doświadczenie Go to przenikająca wszystko pewność i sens, a innej drogi niż Ewangelia nie ma.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...