Czarny kot w ciemnym pokoju - czyli nasze ucieczki od problemów

Uciekać można we wszystko: w pracę, seks, życie towarzyskie, sen, alkohol, fantazje, w religię też. W każdej sytuacji psychika może stosować jakiś przebiegły mechanizm ratujący przez poczuciem porażki, przykrości, a przede wszystkim chroniący przed przykrą prawdą. List, 4/2009



Religijność - jego zdaniem - wywodzi się z dziecięcej potrzeby posiadania silnego ojca, który broni przed niebezpieczeństwami. Potrzeba ta nie zanika z biegiem lat. W dorosłym życiu, w okrutnym świecie człowiek próbuje zanegować swoją beznadziejność przez regresję - cofanie się do wspomnienia o silnym opiekunie. Tak „powstaje" Bóg.

Nie tylko psychologia oskarżała religię o niszczenie człowieka. Swoje trzy grosze dorzuciły również nauka i filozofia, a zwłaszcza ateistyczne poglądy XIX i XX w. Klasyk krytyki religii, Ludwig Feuerbach, utrzymywał, że to człowiek stworzył Boga na swój obraz i podobieństwo - nie odwrotnie. Religia jest wyrażeniem ludzkich pragnień: chcemy być dobrzy, a więc stworzyliśmy Boga, który jest dobry; pragniemy nieśmiertelności, więc stworzyliśmy nieśmiertelny Absolut.

Człowiek zawsze czcił w swoich bogach wartości i cechy ludzkie, które uważał za najszlachetniejsze, Feuerbach chciał, by miłość do abstrakcyjnego Boga zastąpić miłością do człowieka. Być może dlatego jedni widzą w nim zagorzałego ateistę, inni -jednego z wielkich humanistów.

Fryderyk Nietzsche natomiast określał chrześcijaństwo mianem „spisku słabszych przeciw silnym". Widział w nim obronę nieporadnych ludzi. Nie mogąc odnaleźć się w świecie, w którym rządzi prawo silniejszego, wymyślili własne, chroniące ich reguły - moralność.

„Chrześcijaństwo stanęło po stronie wszystkiego, co słabe, niskie, nieudane, stworzyło ideał ze sprzeciwiania się samozachowawczym instynktom silnego życia (…). Zwie się chrześcijaństwo religią litości"2. Jednym z bardziej znanych określeń religii są słowa wypowiedziane przez Karola Marksa: „Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nieczułego świata, jest duszą bezdusznych stosunków. Religia jest opium ludu".

Powyższe sądy krytyczne opierają się zasadniczo na jednej tezie - religia zafałszowuje rzeczywistość i przez to jest sposobem na ucieczkę od świata. To jednak tylko jedna strona medalu. Filozoficzna krytyka religii i psychologiczne koncepcje ukazujące jej niszczący wpływ na psychikę człowieka przeplatają się z teoriami głoszącymi, że religijność sprzyja rozwojowi i pozwala osiągnąć prawdziwą dojrzałość. Zarówno jedne, jak i drugie znajdują poparcie w badaniach empirycznych, ani jednych, ani drugich nie można naukowo udowodnić i uznać za jedyne prawdziwe.

może nie ma kota?

Z przytoczonymi poglądami nie trzeba się zgadzać, można twierdzić, że psychologia i filozofia szukają dziury w całym, ale nie sposób im całkowicie zaprzeczyć. Pokazują one bowiem jakąś prawdę o człowieku, mogą być lampką sygnalizującą problem, ostrzeżeniem przed hipokryzją i oszukiwaniem siebie.

Uciekać bowiem można we wszystko: w pracę, seks, życie towarzyskie, sen, alkohol, fantazje, w religię też. W każdej sytuacji psychika może stosować jakiś przebiegły mechanizm ratujący przez poczuciem porażki, przykrości, a przede wszystkim chroniący przed przykrą prawdą. Warto mieć tego świadomość. Z drugiej jednak strony nie trzeba być „mistrzem podejrzeń" wobec siebie i nie trzeba w każdym działaniu doszukiwać się patologii, bo być może po omacku, w ciemnym pokoju będziemy bezskutecznie szukać kota, którego tam w ogóle nie ma.




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...