Po co są biedronki - czyli Pan Bóg i zwierzęta

Ludzie wszystkich epok zastanawiali się, czy świat przyrody ma jakąś wartość, czy zwierzę to tylko chodzący posiłek i materiał na okrycie, czy może coś więcej. Rozstrzygnięcie tej kwestii decydowało o losie zwierząt. List, 5/2009



Kiedyś oglądała film o Jane Goodall, znanej badaczce szympansów, gdy później spotkała ją osobiście, zapytała: „Masz szympansa?". Jane Goodall uważa, że N kisi jest pionierem porozumiewania się międzygatunkowego. Uczciwie trzeba jednak powiedzieć, że są uczeni, którzy nadal uważają, iż zwierzęta nie są w stanie opanować języka - np. słynny lingwista Noam Chomsky - i trzeba też przyznać, że mają poważne argumenty na rzecz tej tezy.

Chce Pan powiedzieć, że pomiędzy ludźmi a zwierzętami nie ma żadnych różnic?

Oczywiście, że są, ale potwierdzają one tylko to, co wiedzieli ludzie pierwotni. Podstawowa różnica polega na tym, że zwierzęta są racjonalne, a człowiek nie. Zwierzę jest trochę jak komputer, jak maszyna, nie robi żadnego niepotrzebnego gestu, bo nie ma żadnej ideologii, która hamuje i ogranicza człowieka. Wyobraźmy sobie, że pies wygrzebał z ziemi kość, którą zakopał kilka dni wcześniej.

Namęczył się, usmarował błotem, leży teraz zziajany i najwyraźniej szczęśliwy. Gdyby jednak ktoś mu przyniósł nową kość z kawałkiem mięsa na dokładkę, pies bez żalu porzuci tę, która leży obok niego, weźmie nową i będzie równie, a może nawet bardziej, zadowolony. Człowiek w takiej sytuacji zachowa się zupełnie inaczej, zacznie się zastanawiać: „Czy warto ryzykować, a może mnie oszukują? Włożyłem w to tyle pracy, to jest moje...". Zwierzę dokona racjonalnej kalkulacji: „Mam dwie kości do wyboru, jedna ma mniej energii, a druga więcej. Wybór jest prosty".

Może powinniśmy zacząć brać korepetycje u zwierząt?

Już zaczęliśmy to robić. Dziś naukowcy, podglądając pracę mrówek, uczą się od nich optymalnego programowania komputerów. To dopiero początek. Wracamy do pewnej praktyki, która była dość powszechna w kulturach pierwotnych. W totemizmie zwierzę było nauczycielem.

Łowcy obserwowali zwierzęta i widzieli, że wilki, jelenie, orły w każdej dziedzinie mają nad nimi przewagę. Zwierzę lata, szybko biega, ma kły, a człowiek nie. Jesteś bez szans w bezpośredniej konfrontacji. Możesz jednak pokonać je inną bronią. Jaką? Intelektem. Ale nie swoim, tylko ich. Musisz nauczyć się myśleć jak zwierzę, które chcesz upolować, wejść w jego skórę, stać się nim. Łowca miał energię wilka, bizona, wydry, orła, miał w sobie moc taką jak one.

Kiedy człowiek zaczął tworzyć cywilizację i oddzielił się od natury, utracił z nią żywą więź. Totemizm - jak twierdzi wybitny brytyjski antropolog Gregory Bateson (1904-1980) - wyrodził się wtedy w heraldykę i ezopizm. W totemizmie zwierzęta są reprezentantami umiejętności i wartości, które trzeba opanować. W heraldyce te umiejętności ma się niejako z nadania, bez wcześniejszej nauki. „Jestem herbu lew" – mówił, aby dodać sobie splendoru i odwagi, choć tak naprawdę wcale nie musiał być ani odważny, ani silny, mógł nie mieć żadnego przymiotu, który kojarzono z lwem.

W ezopizmie natomiast zwierzęta stają się symbolem naszych wad. Autorzy średniowiecznych bestiariuszy nie mieli zielonego pojęcia o zwierzętach, które przyszło im opisywać. Cechy, jakie przypisywali pająkowi, wilkowi, żmii dobierane były „z klucza" biblijnego. Pająk - pisał średniowieczny autor-jest jak szatan, który chce pochwycić duszę w sieć i pożreć. W oświeceniu La Fontaine i Krasicki pisali bajki, w których wyśmiewali ludzką głupotę. Chociaż ich bohaterami były zwierzęta cechy, jakie im przypisywano, były typowo ludzkie.




«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...