Po co są biedronki - czyli Pan Bóg i zwierzęta

Ludzie wszystkich epok zastanawiali się, czy świat przyrody ma jakąś wartość, czy zwierzę to tylko chodzący posiłek i materiał na okrycie, czy może coś więcej. Rozstrzygnięcie tej kwestii decydowało o losie zwierząt. List, 5/2009



„ Co się stanie jeśli zamkniemy dwa wilki w ciasnej klatce?" - pyta Lorenz. Zgodnie z naszą potoczną wiedzą powinny się zagryźć, tymczasem one nie zrobią sobie najmniejszej krzywdy. To nie jest ich zasługa, większość mięsożernych zwierząt ma wbudowany mechanizm ochrony przed agresją wewnątrzgatunkową.

Wilki są silne i niebezpieczne, gdyby nie miały tego mechanizmu, najpewniej wymordowałyby się do nogi. Jeśli jeden wilków w czasie walki z innym zaczyna słabnąć, kładzie się i wykonuje pewien ruch sygnalizujący poddanie się, który niejako rozbraja przeciwnika. Ten odchodzi i nie robi mu krzywdy. Gołębie nie są mięsożerne i natura nie przewidziała dla nich ochrony przed agresją. Dwa gołębie pozostawione w takiej samej sytuacji, jak wcześniej wilki, zadziobią się najprawdopodobniej na śmierć. Podobnie zachowają się słodkie króliczki czy milutkie sarenki.

Skoro zwierzęta są tak bardzo podobne do człowieka, to czy nie powinny mieć takich samych praw jak ludzie?

Niektórzy etycy i prawnicy zaczęli się na poważnie zastanawiać nad takim precedensem sądowym: czy jeśli ktoś zabiłby gorylicę Koko, powinien odpowiadać za zabicie zwierzęcia czy za zabicie człowieka? Wyniki obserwacji naukowych powoli zmieniają nasz stosunek do zwierząt. Już od drugiej połowy XIX w. wiele wybitnych postaci kultury anglosaskiej stawało po stronie zwierząt, kiedy u nas o prawach zwierząt nikomu nawet się nie śniło.

Dzisiaj w większości krajów zwierzęta są chronione osobną ustawą, w krajach Unii obowiązują określone przepisy, które regulują kwestie hodowli, zwraca się uwagę nie tylko na kwestie ekonomiczne, ale także na to, jak czuje się samo zwierzę, np. krowy czy kury mają prawo do tego, żeby jeden lub dwa dni w tygodniu spędzić na wolnym wybiegu.

Wśród ludzi rośnie świadomość ekologiczna, powstaje coraz więcej inicjatyw, które mają na celu ochronę naturalnych środowisk występowania zwierząt.

Niektórzy zastanawiają się, czy to nie prowadzi do sytuacji, kiedy biedronki staną się ważniejsze od człowieka.

Moim zdaniem, to jest niewłaściwe rozumienie problemu. Ekologia nie zrównuje człowieka i zwierząt w kategoriach ontologicznych, ale w kategoriach funkcjonalnych, traktuje świat zwierząt i świat człowieka jako fragment wielkiego łańcucha zależności, jakim jest przyroda. Po prostu nie wiadomo, co się stanie, jeśli zginą biedronki: czy świat będzie nadal się „odbywał". Gałczyński żartobliwie pisał w wierszu: „po cholerę toto żyje".

Skoro jednak te owady są, to znaczy, że po coś są. Doświadczenia kilku ostatnich dziesięcioleci ą, że bezmyślne naruszenie równowagi w ekosystemie prowadzi niejednokrotnie do nieobliczalnych klęsk ekologicznych. Jakiś czas temu na południu Afryki posadzono setki drzew eukaliptusowych z myślą, żeby nie dopuścić do powstania pustyni i przy okazji wzbogacić krajobraz. Tyle tylko, że jedno drzewo eukaliptusowe pochłania dziennie około 300 litrów wody - o czym wtedy nie wiedziano.

Drzewa te wysuszyły do ostatniej kropli wszystkie okoliczne rzeki i w miejsce jako tako funkcjonującego ekosystemu - pojawiła się całkowita pustynia, czego właśnie pomysłodawcy chcieli uniknąć. Jeśli nie znasz dobrze wszystkich zależności panujących w ekosystemie - głosi podstawowa zasada ekologów - to lepiej nic w nim nie zmieniaj. A wiele wskazuje, że ich w ogromnej mierze nadal ich nie znamy.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...