Jezus w nauczaniu Ratzingera

Kardynał Joseph Ratzinger powiedział kiedyś, że jego misją jako prefekta Kongregacji Nauki Wiary jest ochrona wiary prostych ludzi przed teologami. W książce „Jezus z Nazaretu”, już jako papież, zdaje się bronić wiary przed niektórymi biblistami. Idziemy, 1 lipca 2007




Między Jezusem i Nowym Testamentem a Testamentem Pierwszym, nazywanym Starym, istnieje ciągłość, której przejawem jest fakt, że osoba i misja Jezusa wyrastają z rzeczywistości Starego Testamentu. Istnieje zarazem także brak ciągłości, ponieważ Jezus i Jego dzieło wykraczają poza ramy starotestamentowego Izraela. Benedykt XVI napisał znamienne słowa, że posłannictwo Jezusa oznaczało załamanie się dotychczasowej formy przymierza i sanktuarium, będącego jego konkretnym wyrazem, bo w pewnym momencie spełniły one już swoją rolę. Na tle tej ciągłości i braku ciągłości Nowego i Starego Testamentu ukazuje się najwyraźniej nowość osoby i posłannictwa Jezusa. Wynika ona z tego, kim jest Jezus Chrystus. Sam w stosunku do siebie używa On określeń zapisanych w Ewangeliach, które pozostawały zarezerwowane dla Mesjasza i dla Boga. Uznaje Prawo, ale jednocześnie – jak mówi papież – sam jest Prawem, sam jest Torą. Jego żydowscy słuchacze doskonale zdawali sobie sprawę z niezwykłości tych roszczeń i dobrze rozumieli, że stają wobec wyboru polegającego na tym, że należy udzielić Jezusowi konkretnej odpowiedzi.

Pokazuje to przywołana przez Benedykta XVI egzegeza Nowego Testamentu dokonana przez żydowskiego biblistę, rabina Jacoba Neusnera. Neusner pyta, czy Jezus coś odjął z Tory, i odpowiada, że nic nie odjął. Pyta więc, czy coś dodał, i odpowiada: – Tak, dodał siebie. Neusner doskonale rozumie więc istotę posłannictwa Jezusa, tak jak widział ją sam Chrystus. I właśnie dlatego nie może pójść za Nim.

Problem starożytnych Żydów z Jezusem nie polegał na tym, że Go nie rozumieli, lecz na tym, że rozumieli Go aż nadto dobrze, ponieważ aż nadto dobrze rozumieli za kogo się On uważa. Wielu Jego rodaków nie było w stanie tego przyjąć. Ale wielu innych odpowiedziało pozytywnie i przyjęło, bo przecież inaczej nie byłoby Kościoła. Filarami Kościoła stali się właśnie Żydzi: Piotr, Paweł, Apostołowie, pierwsi chrześcijanie...

Można więc powiedzieć, że Benedykt XVI wypowiada się przeciwko tezie o judaizmie jako równoległej do chrześcijaństwa drodze zbawienia.

Przypomnijmy, że apogeum krytyki kard. Ratzingera jako prefekta Kongregacji Nauki Wiary przypadło na rok 2001, kiedy podpisał deklarację chrystologiczną „Dominus Iesus” o jedyności i powszechności zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa. Doczekała się ona gwałtownych ataków i miażdżących napaści także wśród ludzi Kościoła, niestety, również w Polsce. Tymczasem sens tego, co przypomniał kard. Ratzinger, sprowadza się właściwie do jednej konstatacji: Jezus Chrystus zbawił wszystkich albo nie zbawił nikogo! Ta alternatywa ukazuje cały ciężar nauczania chrześcijańskiego. Jeżeli uznamy, że istnieją dwie lub więcej dróg zbawienia, że istnieją rozmaite równoległe ścieżki zbawienia, tym samym kwestionujemy sens i skuteczność zbawczej misji Jezusa Chrystusa.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...