Tak blisko i tak daleko

Kto ma reprezentować najwyższą władzę w Kościele? – to pytanie od tysiąca lat dzieli prawosławnych i katolików wierzących w Chrystusa, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć... Idziemy, 20 stycznia 2008




Spór zaostrzył się, gdy patriarchą Konstantynopola został Focjusz, który doprowadził w 867 r. na synodzie w Konstantynopolu do obłożenia klątwą papieża właśnie za przyjęcie Filioque. Ale ta sprawa – zdaniem wielu teologów i historyków – ma drugie dno. Filioque było tylko pretekstem do rozstrzygnięcia problemu, kto ma sprawować najwyższą władzę w Kościele. Jak pisze Mary Cunningham w książce „Wiara w świecie bizantyńskim” jednym z powodów, dla których Focjusz popadł w spór z Rzymem na temat Filioque, „był prawdopodobnie sprzeciw papieża wobec jego nominacji na patriarchę, uznanej przez Rzym za niekanoniczną”. Cunningham zauważa, że papież Mikołaj I, jako wybitny i energiczny przywódca Kościoła zachodniego, uznał konieczność autorytatywnego wypowiedzenia się w kwestii wyboru patriarchów w Konstantynopolu. Tymczasem Focjusz, podobnie jak wielu wschodnich patriarchów, wyznawał zasadę równości pięciu patriarchatów Kościoła powszechnego, przy czym papież był primus inter pares (pierwszym wśród równych). Jak zauważa autorka „papież jako następca Apostoła Piotra, miał być uznawany za pierwszego biskupa Kościoła, ale dla wschodnich biskupów nie wiązało się to z najwyższą władzą w Kościele”.

Te spory w końcu doprowadziły do wielkiej schizmy w 1054 r. Powód był tak błahy, że wstyd o nim mówić. Głównym powodem było Filioque, ale tym razem to łacinnicy przeszli do ataku, oskarżając greków o usunięcie formuły. Kardynał Humbert, stojący na czele papieskiej delegacji, złożył 16 lipca 1054 r. na ołtarzu bazyliki Hagia Sophia bullę z ekskomuniką, po czym szybko wyszedł z kościoła strzepując pył z sandałów. Nie miał jednak prawa tak uczynić, ponieważ jego prerogatywy były już nieważne wskutek śmierci papieża Leona IX, który zmarł kilka miesięcy wcześniej. W odwecie ówczesny patriarcha Konstantynopola Michał Cerulariusz wyklął łacinników. Wzajemne ekskomuniki nie były wówczas czymś wyjątkowym: nakładano je i odwoływano. Ta jednak została zdjęta dopiero po 911 latach – w 1965 r. przez papieża Pawła VI i patriarchę Konstantynopola Atenagorasa I.

Prawdziwym powodem wielkiej schizmy nie było wcale Filioque, ale rywalizacja o wpływy i terytoria. Kościół łaciński zaczął popierać działania władz świeckich wymuszających przyjmowanie przez greków zachodniego obrządku (np. na terytoriach południowej Italii czy w Bułgarii). Patriarchowie stosowali podobne nakazy wobec łacinników w Konstantynopolu. Z przyjaciół i braci Kościoły stawały się stopniowo wrogami. Czarę goryczy dopełniła czwarta krucjata w obronie Ziemi Świętej. Była ona kompletnie nieudana, a łacinnicy, żeby powetować sobie straty, złupili... Konstantynopol. To ostatecznie przypieczętowało schizmę. Grecy nie mogli wybaczyć łacinnikom tego, że potraktowali ich jak wrogów, heretyków, a nie braci.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...