Kościół jutra

Od czasów Napoleona nic lepszego niż te wspólnoty do nas z Francji nie przyszło – żartuje pytany o organizatorów Sydney w Warszawie jeden z nielicznych kapłanów, którzy w miniony weekend przyszli na to spotkanie. Emmanuel i Chemin Neuf to tylko dwie z wielu wspólnot i ruchów, które przywędrowały do nas z Francji. Idziemy, 27 lipca 2008



Od czasów Napoleona nic lepszego niż te wspólnoty do nas z Francji nie przyszło – żartuje pytany o organizatorów Sydney w Warszawie jeden z nielicznych - niestety - kapłanów, którzy w miniony weekend przyszli na to spotkanie. Emmanuel i Chemin Neuf to tylko dwie z wielu wspólnot i ruchów, które przywędrowały do nas z Francji.

Zastanawiając się nad genezą nowych, francuskich wspólnot, trzeba przypomnieć słowa św. Pawła: „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5, 20). To przecież nad Sekwaną pod koniec kwietnia 1968 r. jedna z francuskich bulwarówek oświadczyła: „Paryż się nudzi!”, a studenci na murach Sorbony ogłosili: „Il est interdit d`interdire” (Zabrania się zabraniać). Miał się narodzić „człowiek jednowymiarowy” jak głosiła w tymże 1968 r. sztandarowa książka paryskiego maja niejakiego Herberta Marcuse, głównego ideologa zbuntowanej młodzieży odrzucającej bezkrytycznie jakąkolwiek normę obyczaju, kultury czy tradycji. Wobec takiej sytuacji – i wobec ospałości ówczesnych środowisk chrześcijańskich – Pan Bóg postanowił zadziałać. Wzbudził Francuzom owoce niedawnego Soboru Watykańskiego II, słusznie nazywanego nową Pięćdziesiątnicą XX w. Jak grzyby po deszczu zaczęły oddolnie powstawać dziesiątki nowych wspólnot i grup odnowy duchowej, obejmujących w przeważającej mierze ludzi świeckich. Była to – jak mówił Jan Paweł II – „opatrznościowa odpowiedź” na wyzwania postmodernizmu. Do Polski przyszła pod koniec ubiegłego wieku.



Przedsoborowe ożywienie


Duchowe ożywienie lat 70. we Francji miało swoje zwiastuny już w pierwszej połowie XX w. Za duchową matkę francuskich wspólnot uważa się urodzoną w 1902 r. Martę Robin. Ta wciąż w Polsce dość mało znana, całkowicie sparaliżowana stygmatyczka przez ponad 50 lat żywiła się jedynie Eucharystią. Już w 30. latach głosiła, że w Kościele nadejdzie wielkie przebudzenie, że odkryje on wartość i charyzmaty ludzi świeckich. Marta stała się przewodnikiem duchowym wielu późniejszych założycieli wspólnot, którzy przyjeżdżali do jej rodzinnego Châteauneuf-de-Galaure, aby wraz z nią rozpoznawać powołanie. Już w 1936 r. wraz ze swoim kierownikiem duchowym o. Finetem założyła Ogniska Światła i Miłości („Foyer de Charite”), które do Polski zostały przeszczepione dopiero w 1994 r. – Są to liczące kilka osób wspólnoty życia, których misją jest prowadzenie domów rekolekcyjnych i dawanie w nich rekolekcji – tłumaczy ks. Sławomir Sosnowski, odpowiedzialny za dom w Olczy (archidiecezja łódzka). – Charyzmat Ognisk to, idąc śladem Marty, formacja ludzi świeckich i oddawanie ich światu, aby byli świadomymi chrześcijanami tam, skąd pochodzą – dodaje Beata Kowalczyk z domu w Kaliszanach (diecezja lubelska). Każdy z domów może przyjąć ok. 30 osób. Chętnych na rekolekcje i pytających się o swoje powołanie do Ognisk nie brakuje, zwłaszcza że zainteresowanie Martą Robin i jej duchowością stale rośnie. – To duchowość Nazaretu: wierność fundamentom wiary, proste prace: kuchnia, sprzątanie, pranie, praca na terenie wokół domu. Mamy działeczkę 11 ha, tak że jest co robić – śmieje się ks. Sosnowski.

Wcześniej niż Ogniska Miłości przyszły do Polski założone przez Jeana Vaniera wspólnoty „Arki” („l’Arche”) i „Wiara i Światło” („Foi et Lumiere”). W 1964 r. Vanier zamieszkał w zakupionym przez siebie domku wraz z dwójką upośledzonych przyjaciół. Zapoczątkował tym samym tworzenie międzynarodowej federacji autonomicznych prawnie i administracyjnie wspólnot życia osób niepełnosprawnych intelektualnie i ich asystentów.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...