Humor jako wartość o znaczeniu wychowawczym

Można przypuszczać, że humor towarzyszył człowiekowi od zarania jego świadomego istnienia. Stanowi on w pewien sposób o specyfice ludzkiego lub – szerzej nieco rzecz ujmując – osobowego przeżywania zdarzeń i idei. Cywilizacja, 29/2009



W kontekście zmian zakresów znaczeniowych terminów humour i wit, których wzajemna relacja, zdaniem Schmidt-Hiddinga, zdążała od pierwotnej synonimiczności w stronę antonimu, pojawia się jeszcze u Shaftesbury’ego wartościujące rozróżnienie na good humour i bad humour lub też w innej formie: thrue humour i false humour. Wpływowy angielski pisarz i polityk Joseph Addison (1672-1719), niepodzielający – ironicznej w istocie – idei test of ridicule, podejmuje rozważania na temat good and bad humour[19].

Opanowany i powściągliwy zazwyczaj Addison w bardzo wyrazistych słowach zwraca się na łamach redagowanego przez siebie pisma „Spectator” przeciwko złośliwemu i bezlitosnemu humorowi: „Przez nic lepiej nie zdradza się niski pozbawiony szlachetności charakter, jak przez to, że skrycie godzi w czyjeś dobre imię. […] jestem bardzo zaniepokojony, gdy widzę dary humoru i dowcipu w posiadaniu człowieka złośliwego. […] Czymś zgubnym staje się dowcip, jeśli nie zostanie złagodzony przez cnotę i humanizm” [20].

Przedmiotem krytyki zawartej w humorystycznej reakcji na czyjeś wady lub szkodliwe zachowania powinny być owe wady lub zachowania, nie zaś sama osoba, jej wartość i dobre imię. To jest kryterium odróżniające humor dobry i prawdziwy od złego i fałszywego. Należy zwrócić uwagę na pedagogiczne znaczenie spostrzeżeń Addisona.

W czasach Addisona angielski humor wędrował już dwiema oddzielnymi drogami – jedna wiodła przez literaturę, druga przez życie codzienne. Schmidt-Hidding w Addisonie widzi właściwego fundatora tradycji nowoczesnego humoru w sferze codzienności. W literaturze zaś rolę tę spełnił znacznie wcześniej, zdaniem wspomnianego autora, średniowieczny angielski poeta, filozof i dyplomata – autor Opowieści kanterberyjskich – Geoffrey Chaucer (1343-1400), niedysponujący jeszcze, rzecz jasna, znaną Addisonowi nomenklaturą[21].

Mamy tu do czynienia z długim procesem, w którym filozoficzne idee z dziedziny antropologii i etyki wcielają się najpierw w literaturę – zyskując kształt estetyczny – potem zaś, kształtując umysłowość osób ceniących sztukę i zawartą w niej myśl, rozprzestrzeniają się w szerokich kręgach społecznych i tworzą kulturę codzienną. Trzeba też jednak zauważyć, że także sama codzienność jest polem poszukiwań etycznych i antropologicznych. Nieistnienie terminu nie świadczy zaś o nieistnieniu zjawiska.

W dookreśleniu definicji nowoczesnego pojęcia humoru istotną rolę odegrał poeta Samuel Taylor Coleridge (1772-1834). Charakter refleksji Coleridge’a wkracza w obszar myślenia filozoficznego. Potwierdza on i precyzuje odrębność pojęć humour i wit. Łagodne spojrzenie humoru odnosi przedmiot swej uwagi do szerokiej perspektywy nieskończoności, wobec której wszystko ujawnia swą skończoność i w ten sposób odzyskuje właściwą miarę.

Warto zauważyć, że pobrzmiewają tu echa myśli greckich stoików oraz zrównoważony dystans biblijnego Koheleta, łączącego świadomość własnych granic z pogodną ich akceptacją. Podobnie rozumiany humor możemy odnaleźć w świecie chrześcijańskim – także tym średniowiecznym, którego jednowymiarowy smutny obraz kreślili oświeceniowi humaniści, a bezkrytycznie przejęły rzesze zwolenników „nieciągłej wizji postępu” [22].
 



[19] Dobry i zły humor ma tu znaczenie wartościujące w aspekcie jakości, nie zaś nastroju, co zderza się z polskim rozumieniem tych zwrotów.
[20] J. Addison, „Spectator” (23), 1711, cyt. za: W. Schmidt-Hidding, Wit and Humour, s. 114.
[21] Zob. W. Schmidt-Hidding, , s. 115. Por. K. Schütz, , w: Humor und Witz, red. W. Schmidt-Hidding, Europäische Schlüsselwörter. Wortvergleichende und wortgeschichtliche Studien, Band I, München 1963, s. 199.
[22] „Humor (świętego) Franciszka jest uśmiechem tego, który zrozumiał prawdę o miejscu człowieka […] i od niej uzależnił przeżywanie wydarzeń, doświadczenia, sądy i traktowanie namiętności. […] Jest bardzo różny od śmiania się za plecami innych, od żartów czy ironii. Tworzy niespodziewany, nieoczekiwany błysk osobistego punktu widzenia, który w osobliwy sposób trafia w sedno…”. J. Bougerol, Humor, w: Leksykon Duchowości Franciszkańskiej, Kraków-Warszawa 2006, kol. 547.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...