Podwójne życie: jak to możliwe?

Jak to możliwe, by człowiek powszechnie szanowany prowadził jednocześnie swoiste drugie życie? Takie pytania pojawiają się ostatnio coraz częściej. Świadkowie stają wobec problemów: Kim on/ona teraz dla mnie będzie? Jak ten człowiek mógł w sobie pogodzić tak wzajemnie sprzeczne doświadczenia? Więź, 9/2006




JEKYLL I HYDE?

Opisując siebie i innych, człowiek skłonny jest poszukiwać głównie tego, co stałe i spójne. Często przypisujemy ludziom posiadanie względnie stałych cech: altruizmu, otwartości na ludzi, skąpstwa czy sumienności. Czynią tak zarówno zwykli ludzie, jak i w sposób bardziej systematyczny - naukowcy. Psychologowie każą ludziom wypełniać testy, by ich precyzyjnie opisać, ile mają samodzielności, neurotyczności czy potrzeby doświadczania wrażeń. Nawet jeśli w pewnych sytuacjach takie uogólnienia są uzasadnione, to właściwie każdy z nas nierzadko odmiennie zachowuje się w różnych sytuacjach i bywa w tej różnorodności postępowania niezwykle konsekwentny. Na przykład mężczyzna w pracy jest silnym i dominującym zwierzchnikiem, w domu robi wszystko co powie żona, a z kolei dzieci traktuje niezwykle partnersko. Inna osoba będzie poważna w pracy, a wobec kolegów (nawet bez picia alkoholu) prawie zawsze zachowuje się jak nastolatek. W zależności od rodzaju aktywności (praca w firmie, zabawa czy zachowania seksualne) dana osoba może odmiennie mówić, wyrażać emocje czy gestykulować. Nadużycie alkoholu potrafi wyzwolić ciemniejsze albo po prostu mniej społecznie akceptowane moce, które w nas tkwią.

Mówi się czasem, że ujawniamy różne stany ego w różnych jakościowo sytuacjach. Czy to oznacza, że mamy w sobie niejako kilka samodzielnych osobowości o różnych emocjonalnych i społecznych twarzach? Najczęściej nie. Osoba właściwie funkcjonująca psychologicznie zwykle ma pełną świadomość, w jakiej tożsamościowej "skórze" w danym momencie chce występować i występuje wobec innych ludzi. Jedna z tożsamości czy stanów ego jest w nas dominująca, a inne powinny być znane, jak szaty króla służące do stosownego nakładania na różne społeczne okazje.

Czasami jednak zdarza się, że taka dominująca tożsamość gubi kontakt z innymi, wcześniej podległymi. Dochodzi wówczas do tak zwanych zaburzeń dysocjacyjnych. Jedna bądź kilka tożsamości zaczyna żyć życiem niezależnym, ujawniając się w specyficznych warunkach. Najbardziej znanym przykładem omawianych zaburzeń jest, a właściwie są, doktor Jekyll i pan Hyde z książki Roberta Louisa Stevensona.
W Polsce dysocjacyjne zaburzenie tożsamości jest rzadko diagnozowane. Wydaje się, że stoi za tym brak odpowiedniej praktyki diagnostycznej, jak i rzeczywiste trudności z metodyczną obserwacją objawów zaburzenia. Niektórzy klinicyści uważają, że dysocjacyjne zaburzenia osobowości ujawniają się głównie u pacjentów tych klinicystów, którzy sami głęboko wierzą w istnienie mnogich tożsamości. Po stronie pacjentów może pojawiać się tendencja do podpowiadania klinicystom diagnozy wielu nieświadomych siebie tożsamości. Pozwala to uciec od odpowiedzialności za trudną przeszłość. Mamy wówczas do czynienia z – bardziej lub mniej świadomym – symulowaniem zaburzeń.

Pojawianie się zaburzeń dysocjacyjnych jest najczęściej wynikiem poważnych traumatycznych doświadczeń, przede wszystkim we wczesnym dzieciństwie, takich jak przemoc fizyczna, wykorzystywanie emocjonalne bądź seksualne. Jak się przypuszcza, mechanizmy dysocjacyjne w psychice człowieka pozwalają na stworzenie alternatywnej wewnętrznej przestrzeni psychicznej, wolnej od traumatycznych doświadczeń. Można w pewnych obszarach siebie tak funkcjonować, jak gdyby bardzo trudne własne doświadczenia nie miały miejsca.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...