Najmilsza z osób, jakie znam

David Hay i Rebecca Nye szukając odpowiedzi na pytanie, czy duchowość jest cechą wrodzoną, czy też wynikiem wychowania w określonej kulturze, zdecydowali się poddać badaniom młodsze dzieci, które nie zdążyły jeszcze ulec socjalizacji i religijnej inkulturacji. Więź, 11-12/2007




Pytania dotyczące natury życia oraz te związane z kondycją ludzką, ze światem, z tajemnicą życia i śmierci są głównymi wymiarami aspektu: dziecko – świadomość siebie. Dzieci brytyjskie nie boją się zadawać trudnych pytań, np. „Tak więc był taki moment, kiedy się zastanawiałam: Dlaczego tutaj jestem? Jak się tutaj znalazłam? I wtedy przekierowałam swoje myślenie na Boga. Wtedy zaczęłam o Nim myśleć“ (Jenny, 10 lat). Są też autorefleksyjne – opisują zmiany, jakie w nich zachodzą, i ich wpływ na własny stosunek do innych: „Nie wiem, może coś jest ze mną nie tak, ale czuję, że jestem zupełnie inną osobą, jak nowy pąk kwiatu czy coś takiego... wyrosłam jak kwiat lub jak drzewo... i będę teraz zupełnie kimś innym, i nie będę zła dla mojej mamy. Naprawdę, to wspaniałe uczucie...” (Louise, 10 lat).


LEK PRZECIW ŚMIERCI


Czas, aby opisać poszczególne aspekty relacyjnej świadomości u polskich dzieci. Nie należy przy tym jednak zapominać o różnicach kulturowego i religijnego kontekstu między Polską a Wielką Brytanią. Próba badawcza w badaniach przeprowadzonych w Polsce składała się również z 38 dzieci (18 w wieku 6-7 lat oraz 20 w wieku 10-11 lat) wyznania rzymskokatolickiego. Badania trwały około dwóch lat i polegały na przeprowadzeniu wywiadów z każdym z dzieci.

Dla dzieci w Polsce Bóg to ten, który cierpiał za wszystkich ludzi, to drugi Ojciec, ten, który decyduje o życiu i śmierci oraz pomaga. Opowiadając o Nim i swoim związku z Nim używają głównie języka religijnego. Pojęcia grzechu, dobra i zła, kary, przebaczenia to zapewne wynik uczestnictwa w katechezie oraz niedzielnej Mszy świętej. Niektóre z dzieci opisują Boga w bardzo osobisty sposób: „Pan Bóg to jest naszym jakby drugim Ojcem... Moim, no, bardzo Go lubię, kocham. Bo On, gdyby nie ja, to... gdyby nie On, to bym mogła nie żyć na tym świecie, gdyby nie oddał swojego życia za nas” (Madzia, 7 lat). Albo: „Ktoś, kto zawsze ma dla mnie czas, przychodzi każdego wieczora, jest miły, nie złości się, pociesza, można na Niego liczyć... I że jest to taki prawdziwy przyjaciel, że nas nie okłamie, że będzie zawsze z nami szczery i że... zawsze będziemy razem, że nie odwróci się od nas... Ktoś, komu można zaufać” (Zuzia, 10 lat).

Koncepcja nieba, wyłaniająca się z wypowiedzi polskich dzieci, silnie związana jest z wizją Boga oraz z oczekiwanym szczęściem, jakie czeka nas po śmierci. Pojawia się tu wiele odniesień do pojęć teologicznych, takich jak piekło, czyściec, raj. Niebo to raj nie tylko dla ludzi, ale też dla zwierząt; dla Kuby (7 lat) to miejsce, do którego „Jedzie się jak w wagoniku, wysoko, wysoko, jest tam około 10 milionów ludzi i oni są bardzo szczęśliwi, gdyż są z Bogiem“, a Maja (7 lat) mówi: „to takie miasto z kotami, mogą tam latać“. Bardziej „teologiczny“ opis nieba daje Kostek (10 lat): „No i tak, może te zwierzątka też gdzieś trafiają, na przykład dusza do nieba, no i [...] jeżeli niektórzy byli źli, to mogą też do piekła, niektórzy byli źli, ale się poprawili, to do czyśćca“.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...