Uzasadnienie niezgody

Krąg odbiorców Radia Maryja spada – ostatnio słuchalność tej stacji osiągnęła zaledwie 1,6%. Ale mój kłopot z toruńską stacją polega nie na tym, że ma ona wielki wpływ na ogół Polaków (bo nie ma), tylko że ma znaczący wpływ na to, co można usłyszeć w polskich kościołach. Więź, 10/2009



Ale też w tym właśnie punkcie różnica między nacjonalizmem a katolicyzmem jest nie do przezwyciężenia. Ideologia, narodzona w dziewiętnastym wieku na gruncie nieporządnie przeczytanego Darwina, każe widzieć wartość człowieka nie w nim samym, a jedynie przez odniesienie do wartości prymarnej, jaką okazuje się naród – i to rozumiany plemiennie, jako rzekomo naturalna wspólnota pokrewnych sobie stworzeń. Te nie mogą sobie tożsamości wybrać ani jej na przyszłość kształtować – mogą co najwyżej podszywać się pod nią i sprzeniewierzać się jej. Z innymi plemionami nie sposób współpracować: pozostajemy z nimi w chronicznym konflikcie, w walce o byt. Oto głębokie źródła radiomaryjnej podejrzliwości wobec Polaków pochodzenia żydowskiego i wobec Unii Europejskiej.

Zmyleni nacjonalistycznym zgiełkiem ludzie skłaniają się czasem do przekonania, że przeciwnik nacjonalizmu to ktoś wynarodowiony. Tymczasem pojęcie narodu starsze jest niż nacjonalizm i może być doskonale definiowane inaczej niż po „piastowsku”, etnicznie. Jan Paweł II nie bez powodu odwoływał się do innej tradycji myślenia o polskości, do tradycji „jagiellońskiej” (obydwa te określenia przywołuję z dobrodziejstwem inwentarza, pamiętając, że zdziwiłyby zarówno Piastów, jak Jagiellonów).

Chodzi o to, że wspólnotę narodową konstytuuje żywa i zmienna kultura, nie zaś statycznie rozumiana etniczność. By raz jeszcze powołać się na polskiego papieża, „polskość to w gruncie rzeczy wielość i pluralizm, a nie ciasnota i zamknięcie”. Wielość, w której odnalazło się wielu ludzi różnego pochodzenia etnicznego i wielu światopoglądów, również niekatolickich. Ulubione zajęcie radiomaryjnego środowiska, czyli wykluczanie ze wspólnoty narodowej przeciwników, jest zubożaniem nas wszystkich.

Tak, Radio Maryja nadaje również nabożeństwa, skłania do wspólnych modlitw. Wszyscy mają do tego prawo, nacjonaliści również. I jeśli ktoś miałby się nie modlić w ogóle, niech modli się z nimi – trudno. Szkoda jednak, że duchowni (również purpuraci) swoją obecnością w bynajmniej nie tylko modlitewnych programach dają rozgłośni katolicki szyld. Ośmielam się zapytać, czy nie oznacza to jakiejś usterki w ich formacji religijnej, albo przynajmniej nieuwagi przy selekcjonowaniu zaproszeń, które przyjmują.

Bo w demokratycznym państwie jest miejsce także dla rozgłośni nacjonalistycznej (o ile tylko przestrzega prawa). Ale to, że mój Kościół godzi się na firmowanie niezgodnych z katolicyzmem poglądów i zachowań, pozostaje faktem, który mnie boli. Choć, jak wyjaśniałem miłemu księdzu na Mazurach, rodzice zapewnili mi szczęśliwe dzieciństwo – i katolickie wychowanie. A raczej: właśnie dlatego.

***

W dniu, kiedy wysyłałem ten felieton do redakcji, znalazłem w blogu monitorującego RM dziennikarza, Jacka Hołuba, informację o bezprecedensowym – o ile wiem – wydarzeniu na antenie toruńskiej rozgłośni. Otóż w nocy z 1 na 2 września antysemicka wypowiedź słuchaczki (o tym, że Kazimierz Wielki nie był wielkim królem, bo sprowadził nam tu Żydów, którzy walczą z cywilizacją chrześcijańską) została nieoczekiwanie skontrowana przez prowadzącego audycję o. Dariusza Drążka: „Musimy pamiętać, że ten, który przyszedł na ziemię jako człowiek, mam na myśli oczywiście Jezusa Chrystusa, jako człowiek był Żydem.

Maryja była Żydówką. I nie zgadzam się z panią absolutnie, pani Halino, i tak bym nie mówił, bo myślę, że wyrządzamy wielką krzywdę i wielką szkodę ludziom, którzy są innej narodowości, np. żydowskiej, którzy zamieszkiwali te ziemie i także tworzyli historię naszego narodu. Bo także wielu Żydów było obywatelami polskimi” (cyt. za: www.glosrydzyka.pl). Nie zmienia to mojej generalnej opinii co do tożsamości ideowej Radia Maryja, ale pokazuje, że nawet wewnątrz obozu nacjonalistów katolik może dawać świadectwo prawdziwemu katolickiemu nauczaniu. Rzecz jasna, chciałoby się ten przypadek skomentować bardziej optymistycznie, jako zapowiedź jakiegoś generalnego przeobrażenia stacji. Po osiemnastu latach działalności Radia Maryja potrzebuję jednak dla optymizmu w tej materii jakiejś większej liczby podobnych zdarzeń.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...