Zbyt bliski Bóg

Ci, którzy mieli szczęście spotkać się z Ewangelią wiedzą, że w pewnych okolicznościach może ona stać się niebezpieczna. Jest wtedy w stanie zupełnie zmienić bieg życia, jego charakter, logikę, smak, a wreszcie jego sens. Więź, 11-12/2009



Świat nie potrzebuje dziś kolejnego wizerunku Boga zamkniętego w swej niezmierzonej doskonałości, schowanego w skorupie zawężającego schematu – taki Bóg jest pięknym pomnikiem, ale nie jest w stanie iść ze swym ludem. Czeski filozof pyta zatem, czy nie wyrządziliśmy sobie i światu krzywdy, tworząc Boga na miarę swych wyobrażeń. Zanadto Go oswoiliśmy i na swe nieszczęście uczyniliśmy oczywistym. Tymczasem jedynie to pamiętne pierwsze zdziwienie, powrót do pierwotnej miłości (Ap 2, 4), może być dla nas zbawienne.

Oswojenie Boga, Jego pozorna oczywistość, wiążą się również z problemem „kościelnego języka”, który niezauważalnie zawładnął naszym myśleniem o Niewysłowionym. Wiele nadużywanych pobożnych słów i teologicznych zwrotów zszarzało, straciło swój koloryt i polot, i zamiast przybliżać do Boga, przeszkadza w spotkaniu z Nim. Niewola schematów sprawia, że twórcze i przekonujące mówienie o nieoczywistym Bogu zdaje się być zadaniem nieosiągalnym, podobnie jak radosne dzielenie się dynamizmem Ewangelii. Zamiast tego dominuje nieprzekonująca nuda i inercja.

Tomáš Halík, podążając za myślą francuskiego teologa Josepha Moingt’a, twierdzi, że możemy ocalić dla siebie Boga tylko wtedy, gdy pozwolimy Mu być sobą. Oznacza to oderwanie się od pętającego schematu i poszukiwanie nowych sposób mówienia o Nim, zgodę na to, że jest On Panem nie tylko moim – bo pozwolić Bogu naprawdę iść ze mną, to też uznać, że idzie z innymi – także dla mnie obcymi. Istnieje przecież dziedzictwo Kościoła, które – nie będąc immanentną częścią jego tożsamości – z biegiem czasu staje się balastem spowalniającym spotkanie z Bogiem i bliźnim.

Kościół winien mieć odwagę ten kłopotliwy ciężar nazwać i uwolnić się od niego. Tylko w ten sposób, rezygnując z nazbyt bliskiego i oczywistego „Boga ojców”, chrześcijanie mogą znaleźć swego Boga, który jest zawsze „tu i teraz”. W tym kontekście fascynująco i niezwykle świeżo może wybrzmieć Chrystusowe „pożyteczne jest dla Was moje odejście” (J 16, 7). Tylko Bóg, któremu pozwolimy odejść, może dać się odnaleźć.

Halík prowadzi czytelnika przez powyższe pytania, by razem z nim odkryć, że zarówno wierzący jak i niewierzący w Chrystusa zmagają się z nieoczywistością doświadczenia wiary i jej braku. Chrześcijanie stoją zatem przed zadaniem wspólnego, pokornego poszukiwania Boga, trwania przed Tajemnicą i wzajemnego inspirowania siebie nawzajem. Halík w wielu miejsca podkreśla, że nie jest jego intencją, i również nie powinno to być zamiarem Kościoła, by Zacheusza przerabiać na wzorcowego i typowego wyznawcę Chrystusa. Kościół potrzebuje swoich obrzeży, by nie stać się hermetyczną wspólnotą jednakowo sformatowanych jednostek, dryfującą w stronę sekty.

Zobaczyć Chrystusa oczami Zacheusza, słuchać Dobrej Nowiny jego uszami, wspólnie z nim przedzierać się przez gąszcze lęku i zwątpienia, wstydu i ciekawości – zdaniem Tomáša Halíka Kościoła nie stać na łatwe i lekkomyślne przekreślenie i odrzucenie tego inspirującego, świeżego doświadczenia religijnego, a wraz z nim rezygnację z samych Zacheuszów. Na tej drodze tęsknoty i zwątpienia towarzyszem stać się dla nas może nie tylko Zacheusz.

Jest on wprawdzie postacią, wokół której czeski teolog konstruuje całą swą narrację, lecz tożsame doświadczenia nie są obce również kilkorgu innym postaciom biblijnych stronic. Pośród nich jest Maria Magdalena. Wytrwała miłość zaprowadziła ją przed opuszczony przez uczniów grób Pana. Jej wiara, która stała się cierpliwością trwania w czasie pustki i beznadziei, została wynagrodzona spotkaniem twarzą w twarz ze Zmartwychwstałym. Dlatego też jej głód obecności Pana czynią ją – zdaniem czeskiego duchownego – kolejną, obok Maryi, ikoną Kościoła; patronką świętej i namiętnej tęsknoty.

Doświadczenie pustki, mroku nocy i niewiary jest dane każdemu, kto na poważnie zmaga się z pytaniami o celowość swej egzystencji. Tomáš Halík przekonuje, że to doświadczenie staje się szansą do nawiązania trwałej wspólnoty z bliźnimi z obrzeża. Wspólnoty, w której będziemy mogli wspierać się nawzajem podczas pustynnej wędrówki do źródeł sensu i uczyć się cierpliwości potrzebnej na czas, trwającej nieustannie i doświadczanej przez każdego, ciszy Wielkiej Soboty.



Michał Buczek – ur. 1985. Student teologii i kulturoznawstwa na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Współpracownik Centrum Edukacji Obywatelskiej i WIĘZI. Mieszka w Warszawie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...