Niemiecki problem z winą

Nie wierzę, że Bóg żądał ofiar. Bóg nie chciał Auschwitz. Nie potrafiłbym tego pogodzić z moją wiarą chrześcijańską. To konkretni ludzie chcieli Auschwitz. Więź, 2-3/2010



Titaniec A może patrząc na Auschwitz jako dzieło człowieka, trochę je redukujemy? Bo jak w planach Bożych mieści się Auschwitz? Jeden papież zadał tu pytanie, gdzie był człowiek, a drugi papież: gdzie był Bóg?

Reck Nie byłem szczęśliwy z tego pytania, gdzie był Bóg. Dla mnie pytanie brzmi: gdzie byli chrześcijanie. Jeśli pytamy gdzie był Bóg, to wszyscy stajemy się ofiarami. A pytanie o człowieka to pytanie, które nam pomaga.

Wspominała Pani wcześniej, że obecnie panuje tendencja, iż wszyscy chcą być ofiarami. Chciałbym wskazać na nurt niemieckich teologów katolickich z lat trzydziestych XX wieku, którzy w swej teologii twierdzili, że Bóg wyraźnie określa to, co się dzieje w dziejach ludzkich, a my jako ludzie mamy się do tego stosować. Michael Schmaus posunął się tak daleko, że powiedział, iż Adolf Hitler był przejawem woli Bożej – ponieważ poprowadziłby ludzi we właściwym kierunku. Jeśli się uwierzy, że wola Boża w pełni objawia się w historii, a ludzie mogą być tylko jej posłuszni, to wszyscy pasywni uczestnicy wydarzeń są właściwie tylko ofiarami historii.

Wielu Niemców zaraz po wojnie tak o sobie mówiło: my nie mogliśmy nic zrobić, jesteśmy niewinni, jesteśmy ofiarami. Dlatego dla mnie tak ważne jest, aby podkreślać, że chrześcijaństwo chce wspierać aktywną postawę człowieka.

Titaniec Johann Baptist Metz napisał: „Jeśli jednak nie ma dla nas Boga w Auschwitz, to jak ma być On dla nas gdzie indziej?”. Jak Pan rozumie te słowa?

Reck Rozumiem je tak: jeżeli nie można świadczyć o Bogu w Auschwitz, to wtedy wszystkie inne miejsca, gdzie można by świadczyć o Nim, nie mają dla nas znaczenia. Innymi słowy: jeżeli nie można doświadczyć Boga w takim ekstremalnym piekle jak Auschwitz, to wtedy całe mówienie o Bogu jest niewiele warte. I dlatego dla Metza tak ważne jest, że niektórzy ludzie świadczą, iż Bóg był na swój sposób obecny w Auschwitz.

Titaniec Czy pamięć o Auschwitz odmieniła nas w naszym byciu chrześcijanami, czy wprowadziła nową jakość chrześcijaństwa?

Reck Rzeczywiście są dialogi, spory, które gruntownie nas zmieniają. W tym przypadku, jak mi się zdaje, z biegiem czasu uczyliśmy się, że istnieje ogromne cierpienie, które jest straszne, bezsensowne. Zrozumieliśmy, że nie każde cierpienie musi mieć sens, że jest cierpienie, którego Bóg nie chciał dla ludzi. Nie każde cierpienie musi być cierpliwie znoszone, jest też cierpienie, z którym trzeba walczyć. Jeśli nie można się go pozbyć, to przynajmniej trzeba próbować je uleczyć. Tej myśli nie odnajduję w tradycyjnej teologii przed Auschwitz, z wyjątkiem mistyków.

Narodowa schizofrenia?

Titaniec W 2007 r. napisał Pan: „Nie należy przyjmować perspektywy ofiar, nie należy też wtłaczać w siebie perspektywy sprawców, jeżeli sprawcą się nie było. Wina nie jest dziedziczona, jest zawsze osobista. Zamiast tego musimy stanąć na gruncie rzeczywistości”. Co oznacza stanięcie dla Niemców na gruncie rzeczywistości?

Reck Nie można się ukryć za domniemaną niewinnością w pozie ofiary, ale trzeba widzieć, co się stało, co moi przodkowie zrobili, jakie rany jeszcze istnieją i co ja mogę zrobić, by leczyć te rany. Powinniśmy się wreszcie pożegnać z „niemieckim credo”, tzn. przekonaniem, że cierpieliśmy, że jesteśmy niewinni, że nie mogliśmy nic uczynić, że nie wiedzieliśmy. Byli przecież w Niemczech ludzie, którzy stawiali opór narodowemu socjalizmowi. Czyli można było wiedzieć i rozumieć.

Istnieje szeroko rozpowszechnione przekonanie, że jako Niemcy wpadliśmy w ręce przestępców, którzy nas oszukali, omamili fałszywymi iluzjami i obietnicami, wykorzystali nas do popełniania zbrodni, których nigdy nie chcieliśmy popełnić. Ale ja nie wierzę w to, że większość Niemców w latach trzydziestych padła ofiarą iluzji. Przecież wyraźnie wiedzieli, czego chcieli, kiedy byli zafascynowani Hitlerem, kiedy płacili podatki, kiedy wstępowali do przeróżnych organizacji, kiedy wreszcie ze wszystkich sił i poświęcając swoje życie, walczyli za Hitlera. Dopiero w 1944 roku – kiedy widziano już koniec – wielu ludzi zaczęło się uważać za ofiary.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...