Jest przy Tobie Chrystus! Czemu zwątpiłeś, małej wiary?

eSPe 2/89/2010 eSPe 2/89/2010

Bez Jego pomocy moja decyzja może się okazać niezgodna z wolą Tego, Który mnie powołuje i nie stanie się drogą do szczęścia. Od czego to zależy?

Czy wtedy pomogły słowa Jezusa, wlewające w moje serce pokój? Czy potrafiłem usłyszeć: „Odwagi! Nie bój się! Jestem z Tobą”? Czy może, jak prorok wymawiałem się od tego, co On mi proponował (por. Jr 1,6)? Czy nie próbowałem wystawić Pana Boga na próbę?

Może ten etap mojej historii życia przypominał historię Piotra. Może w moim targowaniu się z Bogiem o mój los, o moją przyszłość, drogę powołania, stawiałem warunki. Jeśli to moja droga Boże, to… zdana matura, spotkania i miłość od pierwszego wejrzenia… Takie moje osobiste: „Jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie” (Mt 14,28).

Czy nie słyszałem wtedy pewnego głosu Jezusa? Czy nie widziałem wyciągniętej do mnie ręki, która zapraszała do wielkiej przygody mojego życia? Czy nie doświadczyłem znaków, które wskazywały, że właśnie na tej drodze życia, po podjęciu tej decyzji będę szczęśliwym człowiekiem i uczniem Jezusa?

A jednak tak często za chwilę pojawiały się wątpliwości. Miejsce spokoju i pokoju serca zajmowały ludzkie kalkulacje, widzenie świata, człowieka i Boga. I wtedy znów wszystko zaczęło wirować. To, co wydawało się stałe i niezmienne stawało się znów tylko ulotnym pragnieniem, sytuacją… I znów potrzebna była interwencja Jezusa, aby w tym wszystkim nie utonął, bym się nie pogubił, bym nie zmarnował swojego powołania, a co za tym idzie swojego życia (por. Łk 5,4-11).

Czy z tych historii wyciągnąłem jakieś wnioski na przyszłość? Czy one umocniły moją słabą wiarę, która stanęła w godzinie próby w czasie przeciwności? Czy przyjąłem na nowo Jezusa na pokład łodzi mojego życia? Czy z Nim chciałem wypłynąć na głębię?

Modlitwa

Panie Jezu Chryste!

Moja wiara w Twoją opiekę i pomoc tak często okazuje się krucha, kiedy waży się moja przyszłość. Tak często chcę ją budować na swój własny rachunek i według swoich własnych planów. Wtedy tracę Ciebie sprzed moich oczu i nagle grunt osuwa mi się pod nogami.

Naucz mnie, Panie, zawsze wpatrywać się w Twoje oczy pełne miłości. Spraw, abym zawsze chciał szukać Twojej a nie mojej woli. Abym zrozumiał, że wybory dokonane z Tobą, to dobre wybory prowadzące do prawdziwego szczęścia, choć czasem wydaje mi się, że ja mam lepsze plany.

Pomóż mi, Jezu, ugruntować moją wiarę w Ciebie, a swoje życie: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, przeżywać z Tobą. Daj mi Twego Ducha, abym miał siłę do realizacji swojego życiowego powołania, a w kiedy stanę wobec konkretnych wyborów, abym miał odwagę do wybierania Ciebie każdego dnia.

Kieruj do mnie nieustannie Twoje słowa: „Nie lękaj się! Wypłyń na głębię!” i daj mi nieustannie odczuwać Twoją obecność i miłość zarówno w momentach trudnych, jak i radosnych.

Amen.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...