Najpiękniejsze słowo: matka

Magazyn Familia 5/2010 Magazyn Familia 5/2010

Każdego nosiło łono kobiety-matki. Ciebie, mnie, każdego z nas, ludzi. Łono matki nas przyjęło, utuliło i wykarmiło własną krwią. Taka jest prawda o ludzkim życiu.

 

Próbowałam dyskusji z dyrekcją, ale okazało się, że to nie ta instancja. Wszystkiemu winien był wyrok sądu. Rozmawiałam z chłopcem. Był inteligentny, dobrze się uczył. Co więcej, z całą powagą mówił mi: „Ja wiem, że ona jest prostytutką, ale to jest moja matka i ja chcę z nią być”. Choć nie byłam pewna, czy w pełni rozumiał sens używanych słów, to nie chciałam go naprowadzać. Słuchałam tylko…

W momencie, gdy wypowiadał słowa: „ja chcę”, wargi zaczęły mu drżeć i wybuchnął płaczem. Do dziś nie zapomnę tego smutnego widoku, jak wątłe ramiona mu drżały i rozpaczliwie zasłaniał głowę rękami.

Cóż mu mogłam powiedzieć? Pogłaskałam delikatnie ogoloną głowinę. Obiecałam mu, że pójdę do sądu, ale nie mogę obiecać niczego więcej …

Nie udało mi się zmienić wyroku. W opinii sądu matka nie spełniała warunków wychowawczych. A ten dom poprawczy?

Pożal się Boże…

 Zaszczytny tytuł

Po takim przeżyciu pamięcią sięgam jeszcze bardziej wstecz…

W obozie koncentracyjnym w Ravensbrück byłam w grupie młodych kobiet. Najmłodsza z nas miała czternaście lat, pozostałe były nieco starsze. Niemcy sami utworzyli taką młodzieżową grupę, gdyż tylko najmłodsze więźniarki z wyrokami śmierci (a większość, tak jak ja, była harcerkami z Szarych Szeregów) poddali operacjom doświadczalnym i umieścili w jednym bloku. Tworzyłyśmy wtedy szczególną grupę, o którą, co trzeba podkreślić, dbały różne starsze więźniarki. Były to starsze harcerki, nauczycielki, dyrektorki. To one zastępowały nam szkołę i to dzięki nim ja i moje koleżanki mogłyśmy uczyć się w obozie.

Pokochałyśmy nasze nauczycielki. Nie mówiłyśmy im po imieniu, bo to były starsze panie, ale jedną osobę w obozie obdarzyłyśmy wielkim imieniem „matki”. Pani Maria Liberakowa nie była nauczycielką, ale to właśnie ona została nazwana przez nas „matką”. „Matka Liberakowa”! Była to spokojna kobieta, o miłym, niskim głosie, zawsze lekko uśmiechnięta, zawsze ochraniająca najmłodsze więźniarki. Kobieta wielkiego serca i niezachwianej odwagi. To ona broniła nas wtedy, gdy cały blok miał pretensję, że przez nas – czyli przez młode, które się buntują – nie dostaniemy paczek i będziemy cierpieć Blockspere (‘zakaz opuszczania bloku’).

Matka Liberakowa była zawsze z nami i po naszej stronie.

Matka… Dla kobiety nie ma bardziej zaszczytnego tytułu na świecie! Żaden inny tytuł nie kryje w sobie tyle treści i takiego ładunku serca – a jednak tak wiele kobiet nie chce dziś być matkami. Czy ktoś może powiedzieć, dlaczego?

Autorka jest członkiem Papieskiej Rady do Spraw Rodziny oraz Papieskiej Akademii „Pro Vita”. Żona, matka czterech córek.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOBIETA, MATKA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...