Dziesięć lat w służbie charyzmatowi

Don BOSCO 6/2010 Don BOSCO 6/2010

Nie było radia, telewizji, Internetu, ani nawet telefonu, za to ogromna liczba osób, z którą trzeba było utrzymywać kontakt, która chciała z nim utrzymywać kontakt, wiedzieć, co u niego słychać, czym żyje, jak mu pomóc. Setki listów pisanych nocami, bilecików z podziękowaniami, zapewnień o modlitwie, wyrazów wdzięczności, tysiące przekazywanych informacji każdego tygodnia. I cała masa poświęcanego temu czasu, który można by poświęcić chłopcom.

 

Do jej powstania przyczynił się przede wszystkim pierwszy następca księdza Bosko, bł. ks. Michał Rua, który redaktorem naczelnym nowego pisma mianował ks. Wiktora Grabelskiego (jednego z pierwszych polskich salezjanów). To pokazuje, jaką rangę nadano w zgromadzeniu mediom. Pismo było redagowane w Turynie i wysyłane do Polski, znajdującej się wówczas pod zaborami. Później odpowiedzialnym za „Wiadomości” został sługa Boży ks. August Hlond, późniejszy prymas Polski.

Wydawanie „Wiadomości Salezjańskich” zostało zawieszono w czasie I wojny światowej, po czym wznowiono je pod nową nazwą „Pokłosie Salezjańskie”. W latach międzywojennych osiągnęło nakład 50 tys. egzemplarzy, a jego znaczenie było niebagatelne. Niestety po II wojnie światowej, w roku 1949, po raz kolejny zostało zawieszone, ale tym razem nie przez salezjanów, ale przez ówczesne władze Polski, które zabrały drukarnię i koncesję na wydawanie miesięcznika.

Zaczęła się więc ukazywać „Nostra” – wydawana niemalże konspiracyjnie, na powielaczu. Później pismo przybrało nazwę „Biuletyn Salezjański” i wychodziło do 1999 r., aż konsulta inspektorów (czterech przełożonych polskich prowincji salezjańskich) postanowiła powołać do życia zupełnie nowy twór – Magazyn Salezjański Don BOSCO – który miał być kontynuatorem najlepszych salezjańskich tradycji w dziedzinie środków społecznego przekazu.

Polski grunt był jednak zgoła inny niż włoski. Salezjanie, pozbawieni po wojnie placówek wychowawczych, żeby przetrwać, schronili się na małych parafiach, zmuszeni właściwie do porzucenia charyzmatu. Dopiero po 1989 r. zaczęli od nowa zakładać szkoły, oratoria i wychowywać młodzież. Rzesza wychowanków salezjańskich nie jest u nas jeszcze zatem imponująca, a i sami salezjanie muszą nauczyć się od nowa żyć własnym charyzmatem. Oczywiście ten proces trwa, ale biegnie swoim własnym tempem i nie sposób go ani przyspieszyć, ani zatrzymać. A magazyn Don BOSCO, oprócz linii wyznaczonej przez św. Jana Bosko, ma za zadanie budzić w Polsce charyzmat salezjański, także wśród... salezjanów.

Dziesięciolatek

O ile włoski Biuletyn działa jak sprawna maszyneria, o tyle polska Redakcja nadal się uczy i zbiera doświadczenia. Jako kraj mamy za sobą lata burzliwej historii i brak ciągłości w wydawaniu naszej wersji Biuletynu. Mamy też lata zakazu pracy wychowawczej salezjanów. No i dzieli nas jednak ponad sto lat doświadczenia, bo Don BOSCO, w takiej wersji jak obecnie, ma dopiero dziesięć lat. To po prostu dziecko jeszcze w porównaniu ze swym sędziwym włoskim protoplastą. Dziecko, ale już ze swoimi stałymi czytelnikami, dojrzałymi autorami i pomysłami na przyszłość.

Początki naszego Don BOSCO, jak to na ogół bywa, nie można zaliczyć do łatwych. Trzeba było zaczynać naprawdę od niczego. Dosłownie. Cztery puste ściany w domu salezjańskim w samym sercu starego Poznania przy ul. Wronieckiej 9. Sprzęt nie najnowszej generacji, dobry pomysł i odrobina zapału… A potem to już poszło – remont, zakup biurek, programów i… pierwszy numer jesienią 2000 r., a potem następne i następne… Aż doszliśmy do tego – setnego! Może warto też wspomnieć ogrom przeciwności, ale i całe morze życzliwości i wsparcia, bez którego nie dalibyśmy rady przejść przez „lata chude”, które – miejmy nadzieję – mamy już za sobą.

Niewątpliwym szczęściem Redakcji jest, że mieści się w historycznym miejscu, skąd wywodzi się pięciu błogosławionych wychowanków salezjańskiego Oratorium. To ich, niemalże na samym początku, obraliśmy za swoich patronów, to oni – wierzymy – opiekują się naszym dziełem. Nasz jubileusz będziemy świętować 12 czerwca, także w dniu ich wspomnienia. Ufamy, że będą nas nadal polecać Bożej opatrzności, abyśmy mogli kolejne lata być częścią tej wielkiej rodziny pism salezjańskich, propagujących myśl i dzieła św. Jana Bosko, a przede wszystkim jego system wychowawczy, który pomógł wychować tysiące „uczciwych obywateli i dobrych chrześcijan” na całym świecie.

Małgorzata Tadrzak-Mazurek - zastępca redaktora naczelnego Don BOSCO

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...