Pomóżmy odzyskać nadzieję

Niedziela 25/2010 Niedziela 25/2010

My nie możemy zastąpić i nie zastępujemy państwa, bo jego rola jest tu kluczowa, natomiast na zasadzie współdziałania, współpracy staramy się pomóc najbardziej potrzebującym i w jakimś sensie wtedy też odciążamy państwo.

 

– Myślę, że ważne jest podkreślać, iż trzeba budować zwykłą ludzką solidarność – tę polską, narodową, i europejską.

– Zdecydowanie tak. Jesteśmy bowiem jedni od drugich zależni, żyjemy we wspólnocie. To jest tak jak w rodzinie: dziecko jest zależne od rodziców w okresie dojrzewania, wzrastania, bo rodzice pracują na niego, pomagają, a w późniejszym okresie rodzice są w jakimś sensie zależni od dziecka, bo kiedy są już starzy, chorzy, niedołężni, potrzebują jego pomocy. My wszyscy stanowimy taką jedną ludzką rodzinę. I myślę też, że w duchu takiej wspólnoty utrzymany był apel biskupów polskich do wszystkich parafii, do wszystkich diecezji, aby zorganizować zbiórkę na pomoc powodzianom. Zbiórka została zorganizowana, fundusze już spływają i kiedy otrzymamy ich jak najwięcej, będziemy je sprawiedliwie dzielić.

– Odwiedził właśnie Polskę nuncjusz apostolski z Haiti. Czy chodzi także o kwestię pomocy temu rejonowi świata, dotkniętemu tragicznym w skutkach trzęsieniem ziemi w styczniu tego roku?

– Jako Caritas Polska staramy się pomagać przede wszystkim mieszkańcom naszego kraju, ale jesteśmy obecni również za granicą. Na nasze zaproszenie przyjechał na 3 dni do Polski nuncjusz Haiti, aby omówić 3 zasadnicze projekty, prowadzone na Haiti przez Caritas Polska. Dotyczą one głównie szkół. Musimy pamiętać, że na Haiti jest ogromny procent analfabetyzmu. Wykształcenie daje ludziom jakąś szansę. Stąd 3 szkoły, które będą budowane: dla 1700 dzieci, dla 1,5 tys. młodzieży, jak również dla 500 uczniów – szkoła z internatem. To duże projekty, ale mogą być zrealizowane dzięki ofiarności naszego narodu. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że jeżeli my jesteśmy poszkodowani, to otrzymujemy pomoc od innych. Ale jeżeli inni są poszkodowani, to my też musimy się otworzyć i im pomóc. Na tym polega międzyludzka solidarność, żeby wzajemnie się wspierać i dźwigać ciężar wspólnie, bo wtedy jest o wiele łatwiej, ale przede wszystkim – ludzie odzyskują nadzieję. A bez nadziei człowiek praktycznie nie może zrobić nic. Pomoc człowiekowi w potrzebie to właśnie przywracanie nadziei.

– Czy Caritas będzie realizowała jakieś konkretne projekty pomocy dla powodzian w Polsce, obliczone na dłuższy czas?

– Tak, takie projekty są przygotowywane, na ten temat będziemy niebawem dyskutować z dyrektorami oddziałów Caritas na terenach poszkodowanych. Chodzi tu przede wszystkim o pomoc przy odbudowie domów, o pomoc dla gospodarzy, a także dla dzieci z tych terenów. Nasze projekty będą realizowane w miarę posiadanych środków finansowych. Musimy pamiętać o jednym: ci ludzie potrzebują pomocy przez dłuższy czas, a niekiedy przez lata. I taka pomoc jest i będzie realizowana – poprzez parafialne zespoły Caritas, których jest w Polsce 4800 i przez Caritas diecezjalne – jest ich 44, oczywiście, w łączności z Caritas Polska.

– Czytelnicy „Niedzieli” na pewno niepokoją się też o świątynie, katedry, kościoły i cmentarze na terenach objętych powodzią.

– To także jest ogromny problem. Będąc w diecezji sandomierskiej, przez 3 godziny z amfibii oglądałem obraz tej katastrofy, gdzie 17 km na 30 km to jedno wielkie jezioro: pod wodą były domy, ale również cmentarze, kościoły, kaplice. Współczuję księdzu, który musi sobie z tym poradzić, bo jego parafianie także przecież stracili wszystko. Dlatego musimy również pamiętać o wsparciu proboszczów, których świątynie zostały zniszczone przez wodę. To samo widziałem w diecezji tarnowskiej. Była tam bardzo biedna wioska, która przeżyła drugą czy trzecią z kolei powódź: woda w kościele podeszła aż na wysokość 2,5 m, a więc zniszczone są ławki i sprzęty kościelne, zakrystia ze sprzętem liturgicznym – to są ogromne straty. Oprócz ludzi Kościół również poniósł straty i dlatego trzeba myśleć i o pomocy dla tych księży proboszczów, którzy muszą odbudować kościoły czy cmentarze.

– Mogę zapewnić, że „Niedziela” będzie się starać wchodzić w propozycje Caritas, także przez akcję informacyjną. Bo ludzie wtedy będą mogli coś zrobić, gdy będą wiedzieć, co jest potrzebne i jak najlepiej to czynić.

– Dziękuję bardzo „Niedzieli”, a także wszystkim mediom za życzliwość, otwartość i pomoc. Dzięki mediom można docierać z informacją do ludzi, którzy są poszkodowani, ale również do tych, którzy mogą ofiarować pomoc. Chciałbym również podziękować wszystkim, którzy złożyli ofiary do puszek, jak również indywidualnie (na dziś jest to ponad 7 mln zł), którzy przysyłali do Caritas diecezjalnych czy Caritas Polska dary rzeczowe, także firmom, które natychmiast zareagowały na naszą prośbę. Jest jedno najlepsze słowo, by wyrazić tę wdzięczność: Bóg zapłać!, a największą radością będzie uśmiech dziecka czy uśmiech człowieka, który stoi przed swoim zniszczonym domem i widzi, że jednak nie jest sam, że ktoś wyciąga do niego pomocną dłoń.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...