Rodzinę mam w... domu

Przewodnik Katolicki 29/2010 Przewodnik Katolicki 29/2010

Bronisław Komorowski, prezydent elekt, a jednocześnie mąż i ojciec pięciorga dzieci. Czy czuje się odpowiedzialny również za polskie rodziny?

 

Niezainteresowany rodziną?

Pewną nadzieję środowiska prorodzinne wiążą z daną przez prezydenta elekta obietnicą utworzenia przy głowie państwa Rady ds. Rodziny. Złożył ją Bronisław Komorowski podczas majowego spotkania z rodzinami wielodzietnymi w Grodzisku Mazowieckim. − Utworzenie takiej rządowej instytucji byłoby przynajmniej zaczątkiem wspólnego myślenia o rodzinie, które do tej pory rozdrobnione jest wśród różnych ministerstw – podkreśla Teresa Kapela ze ZDR „Trzy Plus”. Jak przypomina, marszałek Komorowski objął też m.in. patronatem organizowaną w marcu przez jej związek konferencję „Polska dla Rodziny, Rodzina dla Polski”.

Odmienne doświadczenia ma Jacek Sapa z Fundacji Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia. − Narodowy Dzień Życia to święto uchwalone przez Sejm w 2004 roku. Za każdym razem zwracamy się więc do marszałka Sejmu z prośbą o objęcie patronatem tych obchodów. Dotąd spotykała się ona z przychylnym przyjęciem. Kiedy jednak dwa lata temu Bronisław Komorowski objął ten urząd, nawet nie odpowiedział na nasze pismo. To był pierwszy sygnał pokazujący, czy te kwestie są dla pana marszałka ważne – mówi z żalem Jacek Sapa. – Podobnie było przy organizacji tegorocznego Marszu dla Życia i Rodziny. Wysłaliśmy wówczas do kandydatów na urząd prezydenta pytanie, czy podpiszą nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Pan marszałek nie ustosunkował się do naszego listu, a kilkanaście dni później podpisał tę nowelizację. W związku z tym mamy wrażenie, że zagadnienia związane ze wspieraniem rodziny czy obroną życia nie znajdują się chyba w centrum jego zainteresowań – zauważa Jacek Sapa.

Podobne wrażenie można odnieść, znając poglądy Bronisława Komorowskiego, opowiadającego się za tzw. kompromisem aborcyjnym, umożliwiającym m.in. zabicie chorego dziecka w łonie matki, czy metodą in vitro, jako służącą rodzinie. To już chyba zupełne pomylenie pojęć.

Czekamy na naprawdę mądre decyzje

Komentatorzy polityczni zapowiadają, że najbliższe kilkanaście miesięcy do wyborów parlamentarnych będzie czasem spokoju i braku poważniejszych reform. Ich przeprowadzanie bowiem mogłoby wiązać się z narażeniem się partii rządzącej swoim wyborcom. Jednak komentując wyniki wyborów, posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska, rzecznik sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego stwierdziła, że właśnie teraz pojawiła się „szansa dla Polski, żeby dogonić Europę”. − Nie będziemy mogli już mówić, że ktoś nam przeszkadza w „robieniu” reform i podejmowaniu trudnych decyzji. Teraz musimy pokazać, że potrafimy brać odpowiedzialność i podejmować mądre decyzje – zadeklarowała posłanka PO.

Pozostaje mieć nadzieję, że jeśli PO wraz z prezydentem Komorowskim wezmą się za „robienie” reform dotyczących także polityki rodzinnej, to będą podejmować naprawdę mądre decyzje służące polskim rodzinom. − Obecnie Polsce bardzo potrzebny jest przemyślany, długofalowy projekt polityki prorodzinnej, tworzony wspólnie z rodzicami, a nie tylko przez ministrów, którzy nie mają żywego kontaktu z problemami dotykającymi rodziny – puentuje Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...