Wyjście z piekła

Tygodnik Powszechny 39/2010 Tygodnik Powszechny 39/2010

Skąd bierze się nowe zainteresowanie problemem poronień? Być może u źródeł leży bardziej świadome definiowanie życia osoby, skutek sporów między zwolennikami ruchu pro-choice a pro-life.



Kościół bowiem nadal nie porzuca nauczania św. Augustyna o konieczności chrztu z wody dla zbawienia. Jednak kwestia okazuje się pilna. Chodzi w niej, jak zauważa w książce Józef Majewski, o wiarygodność Kościoła jako świadka Miłości i Miłosierdzia. Dlatego też na specjalne zapytanie Kongregacji Nauki Wiary odpowiedziała Międzynarodowa Komisja Teologiczna (20 kwietnia 2007 r.). Dokument „Nadzieja zbawienia dzieci zmarłych bez chrztu” pozwala wierzyć, że „dzieci zmarłe bez chrztu dostępują zbawienia, nawet jeśli nie wiemy, jak to się dokonuje”. Przypominają się też słowa kard. Josepha Ratzingera z „Raportu o stanie wiary”: „Otchłań [tzw. limbus puerorum, gdzie miałyby trafiać dzieci zmarłe bez chrztu] nigdy nie była ściśle określoną prawdą wiary. Osobiście – mówię to raczej jako teolog niż jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary – uznałbym ją tylko za hipotezę teologiczną. Idea »otchłani« przyporządkowana była innej, absolutnie pierwszoplanowej prawdzie wiary – znaczeniu chrztu”.

Jak głęboka była przez wieki potrzeba religijnego uznania śmierci dziecka zmarłego bez chrztu, przypomina w książce ks. Jan Kracik: „Ból i trwoga rodziców zakwitły niesamowitym kwiatem w ogrodach średniowiecznych mirakulów. (...) W późnym średniowieczu, szczególnie w krajach niemieckich i we Francji, do znaczniejszych sanktuariów maryjnych przynoszono (nawet z daleka) martwe ciałka. Kładziono je na ołtarzu, pilnie wypatrując znaku życia, by udzielić chrztu, a potem pogrzebać umarłe powtórnie dziecię w poświęconej ziemi, z poczuciem ulgi, że zapewniło mu się niebo”.

Nie ma rodziny, której udziałem w jakimś pokoleniu nie byłaby tragedia poronienia lub wczesnej śmierci dziecka. Zaskakuje więc społeczna nieokreśloność problemu. Jakie jest źródło tej wiedzy? W terapii rodziny zbiera się wywiad, a czasem pracuje techniką genogramową (przypominającą rysowanie drzewa genealogicznego rodziny z uwzględnieniem relacji rodzinnych). Genogram umożliwia wgląd w historię rodziny, dominujące w niej przekazy, wychwycenie i analizę ważących na jej fukcjonowaniu prawidłowości. Uwzględnia on wszystkie dzieci, także zmarłe przedwcześnie i w łonie oraz poddane aborcji.

Terapia rodzinna jednak pokazuje też, że niejednokrotnie pamięć o dzieciach wcześnie zmarłych jest słaba. Rodziny bronią się przed trudną sytuacją emocjonalną (ucieczka przed przeżywaniem żałoby, trudność w daniu wsparcia rodzicowi). Niejednokrotnie dopiero dorośli odkrywają, że mieli przedwcześnie zmarłe rodzeństwo i że jego krótkie istnienie wpływało i wciąż wpływa na rodzinę. Podobnie jest z poronieniem. Tymczasem, tak jak zdrowa jednostka, tak i silna rodzina powinna mieć świadomość swojej historii.

Gdzie więc szukać źródeł słabej obecności problemu poronień w świadomości społecznej? I skąd czerpie nowe nim zainteresowanie? Być może u źródeł leży tu u wielu ludzi bardziej świadome definiowanie życia osoby, skutek gorących sporów pomiędzy zwolennikami ruchu pro-choice a pro-life. Być może zaś nowe rozumienie dziecka i dzieciństwa, rozwój psychologii rozwojowej i inne czynniki antropologiczne, związane np. z malejącą śmiertelnością dzieci, przesuwają nasze rozumienie początku życia dziecka w kierunku poczęcia.

Do kształtowania więzi z dzieckiem od momentu poczęcia, a nie narodzin namawia rodziców współczesna kultura. Oznacza to jednak również, że utrata dziecka nienarodzonego będzie mieć większe znaczenie emocjonalne. Ono również musi zostać zabezpieczone w świadomości społecznej.

Trudności doświadczane przez rodziców odzwierciedlają kruchość społecznego systemu aksjologicznego. Staje się on jednak narzędziem coraz czulszym. Po tym, jak odrzucono społeczną oczywistość aborcji, uznano konieczność właściwej opieki prenatalnej nad matką i dzieckiem, a następnie prawo do godnego, ludzkiego porodu. Być może nadchodzi czas na społeczną redefinicję poronienia.

Justyna Melonowska jest psychologiem, doktorantką Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Michał Melonowski jest psychologiem i psychoterapeutą, zajmuje się terapią indywidualną, par i rodzin.

„Poronienie. Zrozumieć rodziców po stracie”, W Drodze, Poznań 2010.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...