Nie jesteśmy właścicielami naszej wiary

W drodze 9/2010 W drodze 9/2010

O tym, że troskę o autentyczność wiary od wieków uważano w Kościele za jeden z podstawowych obowiązków biskupa, świadczą tysiące listów z epoki patrystycznej, w których biskupi konsultowali się wzajemnie w sprawach wiary. Adresatem lub autorem szczególnie wielu z tych listów był biskup Rzymu.

 

Prolog czwartej Ewangelii kończy się niezwykle ważnym zdaniem: „Boga nikt nigdy nie widział, Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J 1,18). Zatem prawda Ewangelii nie jest owocem moralnego ani religijnego geniuszu Jezusa z Nazaretu. Pan Jezus jest kimś niewyobrażalnie więcej niż geniuszem nad geniuszami, On jest Bogiem prawdziwym, Synem Bożym, który stał się jednym z nas, aby obdarzyć nas dobrą nowiną i dokonać naszego odkupienia. „Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11,27).

Tutaj nasuwają się trzy uwagi szczegółowe. Po pierwsze: Prawda objawiona, choć w różnorodny sposób nas przekracza, jest dostatecznie precyzyjna, żeby odróżnić ją od błędu i z błędem jej nie mieszać. Na przykład z całą dosłownością wierzymy, że Syn Boży stał się człowiekiem. Apostoł Jan napisał nawet, że kto próbuje przeinaczyć prawdę Wcielenia, ten jest z ducha Antychrysta (por. 1 J 4,2n; 2 J 7). Z kolei apostoł Paweł z równą stanowczością twierdzi, że gdyby Chrystus nie zmartwychwstał naprawdę, to my ciężko obrażalibyśmy Boga, wierząc w Jego zmartwychwstanie (por. 1 Kor 15,14n).

Po drugie: Głoszona przez Kościół prawda nie jest wynikiem ludzkich poszukiwań. Otrzymaliśmy ją jako dar z góry. I była ona darem nie tylko wówczas, kiedy ją Pan Jezus swojemu Kościołowi przekazywał. Sam Duch Święty czuwa nad tym, żebyśmy nie zapomnieli tej prawdy, jaką nas Jezus obdarzył (por. J 14,26).

Po trzecie: Szczególny obowiązek troski o to, żeby powierzona Kościołowi prawda Boża nie została zagubiona ani wypaczona jakimiś błędami, Pan Jezus złożył na apostołów oraz na ich następców. To przecież taki sens mają Jego słowa skierowane do apostołów: „Kto was słucha, Mnie słucha, kto wami gardzi, Mną gardzi” (Łk 10,16). I to dlatego apostoł Paweł przypomina młodemu biskupowi Tymoteuszowi, żeby troszczył się o przekazany mu depozyt i chronił powierzonych mu wiernych przed błędnymi wierzeniami (por. 1 Tm 6,20n; 2 Tm 1,14n).

Następcy Piotra – najszczególniejsi słudzy wiary

O tym, że troskę o autentyczność wiary od wieków uważano w Kościele za jeden z podstawowych obowiązków biskupa, świadczą tysiące listów z epoki patrystycznej, w których biskupi konsultowali się wzajemnie w sprawach wiary. Adresatem lub autorem szczególnie wielu z tych listów był biskup Rzymu.

Czy zwyczaj ten trwa do dzisiaj? Stosunkowo często słyszy się o tym, że biskupi zwracają się do Stolicy Apostolskiej z różnymi pytaniami doktrynalnymi, moralnymi czy liturgicznymi. Mniej wiemy o tym, że również papieże nieraz zwracają się do biskupów całego świata z prośbą o wyrażenie opinii na różne ważne dla Kościoła tematy.

Dla przykładu przypomnę szeroką konsultację, którą przeprowadził błogosławiony papież Pius IX, zanim zdecydował się ogłosić dogmat o niepokalanym poczęciu Matki Najświętszej. Kolejne etapy tej konsultacji przedstawił później w bulli dogmatycznej Ineffabilis Deus.

Zaczęło się od tego, że do Stolicy Apostolskiej napływały coraz liczniejsze prośby o ogłoszenie tego dogmatu. Papież poczuł się niejako zmuszony do powołania specjalnej komisji teologicznej złożonej z kardynałów oraz z teologów pochodzących z różnych szkół i środowisk, w celu zbadania, czy prawda o absolutnej bezgrzeszności Matki Pana wyznawana była w poprzednich pokoleniach Kościoła. Komisja miała też przypatrzeć się możliwie wszystkim argumentom za i przeciw ogłoszeniu takiego dogmatu.

Następnie Pius IX skierował do wszystkich biskupów świata encyklikę, w której prosił ich, aby – przemodliwszy cały ten problem – odpisali mu, „jaką jest pobożność i nabożeństwo wiernych ku Niepokalanemu Poczęciu Bogurodzicy, oraz co przede wszystkim sami biskupi sądzą o ogłoszeniu dogmatu”. Kiedy niespełna sześć lat po opublikowaniu tej encykliki papież zdecydował się wydać bullę dogmatyczną, w następujących słowach streścił odpowiedzi, które wówczas biskupi nadesłali do Rzymu:

„Niemałej doznaliśmy pociechy z odpowiedzi nadesłanych nam przez tych Czcigodnych Braci. Albowiem z wielką przyjemnością, radością i starannością nam odpisując, nie tylko potwierdzili oni swe przeświadczenie i szczególniejszą pobożność swoją, duchowieństwa sobie podległego i ludu wiernego ku Niepokalanemu Poczęciu Najświętszej Dziewicy, lecz przedstawili nam jakby powszechne żądanie, by Dziewicy Tej Niepokalane Poczęcie ogłoszone i zawyrokowane zostało naszym sądem i powagą”.

Zwyczaj konsultowania z biskupami szczególnie ważnych spraw, które domagają się publicznego rozstrzygnięcia, pielęgnowany jest przez papieży do dzisiaj. Na przykład Jan Paweł II, kiedy wydał encyklikę Evangelium vitae, już w jej wstępie poinformował, że jest ona „owocem współpracy Episkopatu wszystkich krajów świata”, gdyż ponad trzy lata wcześniej „skierowałem osobny list do każdego ze Współbraci, aby w duchu biskupiej kolegialności zechcieli dopomóc mi w opracowaniu dokumentu poświęconego tej sprawie”. Jak wiadomo, w encyklice tej znalazły się sformułowane w podniosłym tonie trzy orzeczenia papieża, potępiające zabójstwo niewinnej istoty ludzkiej, zwłaszcza zaś aborcję i eutanazję. Toteż kiedy Jan Paweł II we wszystkich tych trzech orzeczeniach podkreśla, że wypowiada je „w komunii z biskupami Kościoła katolickiego”, nie jest to informacja gołosłowna.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...