7 pytań do papieża

Przewodnik Katolicki 20/2011 Przewodnik Katolicki 20/2011

Przed tygodniem opublikowaliśmy pierwsze cztery pytania skierowane w Wielki Piątek, 22 kwietnia, do Ojca Świętego Benedykta XVI w programie „A Sua immagine” (Na Jego obraz), emitowanym przez włoską telewizję RAI UNO. Poniżej trzy ostatnie pytania o Jezusa skierowane do papieża.

 

Ostatnie pytanie postawił papieżowi Rosario Carello, dziennikarz prowadzący program:

Ojcze Święty, to pytanie dotyczy Maryi. Pod krzyżem jesteśmy świadkami dialogu między Jezusem, Jego Matką a Janem, w którym Jezus mówi do Maryi: „Oto syn Twój”, a do Jana: „Oto Matka twoja”. W swej ostatniej książce Jezus z Nazaretu Wasza Świątobliwość nazywa to „ostatnią wolą Jezusa”. Jak powinniśmy rozumieć te słowa? Jakiego znaczenia nabywają w tamtej chwili i jakie mają znaczenie dzisiaj? A w kwestii zawierzenia: czy Ojciec Święty ma zamiar odnowić akt oddania się Matce Bożej na początku tego tysiąclecia?

– Te słowa Jezusa są przede wszystkim aktem bardzo ludzkim. Widzimy Jezusa jako prawdziwego człowieka, który dokonuje ludzkiego aktu, aktu miłości do Matki i powierza ją młodemu Janowi, by zapewnić jej bezpieczeństwo.

Sytuacja samotnej kobiety na Wschodzie w tamtych czasach była nie do zniesienia. Powierzając Mamę młodzieńcowi, dając mu Mamę, postępuje jak prawdziwy człowiek, kierując się głęboko ludzkim uczuciem.

Uważam, że bardzo piękne, bardzo ważne jest, byśmy przed jakąkolwiek teologią widzieli w tym geście prawdziwe człowieczeństwo Jezusa. Naturalnie, akt ten przybiera różne wymiary, nie dotyczy tylko tego jednego momentu, ale obejmuje całą historię. W Janie Jezus powierza nas wszystkich, cały Kościół, wszystkich przyszłych uczniów Matce, a Matkę nam. To zawierzenie wypełniało się w historii: ludzkość i chrześcijanie coraz lepiej rozumieli, że Matka Chrystusa jest ich Matką. I coraz głębiej się jej zawierzali: pomyślmy o wielkich sanktuariach, o tej pobożności maryjnej, dzięki której ludzkość coraz lepiej czuje, że „ma Matkę”. Ponadto są tacy, którzy mają trudność ze wzniesieniem się do Jezusa w Jego majestacie Syna Bożego, ale bez problemu zawierzają się Matce.

Ktoś może powiedzieć, że nie ma to biblijnego uzasadnienia. Odpowiem za  św. Grzegorzem Wielkim: „Wraz z czytaniem rosną słowa Pisma”. Inaczej mówiąc, rozwijają się w rzeczywistości, wzrastają, słowo coraz bardziej rozwija się w historii. Zobaczmy, jak wszyscy mogą być wdzięczni, że Matka jest tu rzeczywiście, że nam wszystkim dana jest Matka. Możemy iść z wielką ufnością do Matki, która także dla każdego chrześcijanina jest jego Matką. Z drugiej strony istotne jest to, że Matka wyraża przecież Kościół. Nie możemy być chrześcijanami sami z siebie, opierając się na chrześcijaństwie zbudowanym według własnego uznania. Matka jest obrazem Kościoła, Matki Kościoła, i zawierzając się Maryi, musimy także zawierzyć się Kościołowi, żyć Kościołem, być Kościołem razem z Maryją.

Tak dochodzę do kwestii zawierzenia: papieże – czy to Pius XII, czy Paweł VI, czy Jan Paweł II – dokonali wielkich aktów zawierzenia Najświętszej Maryi Pannie i uważam, że jako gesty wobec ludzkości, wobec samej Maryi, były one bardzo ważne. Myślę, że teraz ważne jest uwewnętrznienie aktu zawierzenia, pozwolenie, by nas przeniknął, by dokonał się w nas. Dlatego odwiedziłem kilka wielkich sanktuariów maryjnych na świecie: Lourdes, Fatimę, Częstochowę, Altotting... Zawsze z tą intencją skonkretyzowania, uwewnętrznienia aktu zawierzenia, by stał się rzeczywiście naszym aktem. Sądzę, że wielki, publiczny akt został już zrealizowany. Być może pewnego dnia konieczne będzie jego powtórzenie, ale teraz ważniejsze wydaje mi się jego przeżywanie, urzeczywistnianie, wchodzenie w nie, aby stało się realnie naszym. W Fatimie na przykład zobaczyłem, że tysiące obecnych tam osób prawdziwie weszło w to zawierzenie, powierzyło siebie, urzeczywistniło je w sobie, przez siebie. W ten sposób staje się ono rzeczywistością w żywym Kościele i tak wzrasta również Kościół. Wspólne zawierzenie się Maryi, pozwolenie, by jej obecność przeniknęła i kształtowała nas wszystkich, wchodzenie w komunię z Maryją, czyni nas Kościołem, czyni nas, wraz z Maryją, Oblubienicą Chrystusa.

Na razie nie mam więc zamiaru dokonania nowego publicznego zawierzenia, ale tym bardziej chciałbym zachęcić do wchodzenia w zawierzenie już dokonane, by w naszych czasach było ono przeżywane rzeczywiście i by w ten sposób wzrastał Kościół prawdziwe maryjny, który jest Matką, Oblubienicą i Córką Jezusa.

Tłum. Dorota Stanicka-Apostoł

Nie możemy być chrześcijanami sami z siebie, opierając się na chrześcijaństwie zbudowanym według własnego uznania. Matka jest obrazem Kościoła, Matki Kościoła, i zawierzając się Maryi, musimy także zawierzyć się Kościołowi, żyć Kościołem, być Kościołem razem z Maryją

 


 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...