Biblia a popkultura

Katecheta 7-8/2011 Katecheta 7-8/2011

Biblia zadomowiła się w polskiej kulturze masowej. W księgarniach możemy natrafić na tytuły: „Biblia internautów”, „Biblia wędkarzy”, „Biblia hodowców kanarków” itd. Oczywiście niewiele mają one wspólnego ze słowem Bożym, zapisanym na kartach Starego i Nowego Testamentu.

 

Po piąte, jak w każdej epoce, również obecnie powstają dzieła o charakterze apokryfów biblijnych lub w sposób luźny są tworzone na kanwie treści biblijnych. Należy jednak ostrożnie podejść do specyfiki każdego z nich. Mamy bowiem – z jednej strony - książki i filmy ewidentnie fałszujące przekaz Biblii, jak na przykład Kod Leonarda da Vinci albo różnego rodzaju publikacje dotyczące pobytu Chrystusa w tybetańskich klasztorach, z drugiej – dzieła ubogacające ten przekaz szczegółami o charakterze beletrystycznym, jak na przykład książki Jana Dobraczyńskiego, dzieła, których autorem jest Pasquale Festa Campanile czy Roman Brandstaetter (Jezus z Nazaretu).

Do kategorii współczesnych apokryfów należą liczne filmy, których reżyserzy manipulują motywami biblijnymi na użytek artystyczny. Ich ocena nie jest jednoznaczna i zasadniczo zależy od ogólnej wymowy filmu. Są więc produkcje wybitnie antychrześcijańskie, jak na przykład Dogma, komedie niewpisujące się w kontekst dyskusji ideologicznej, a jedynie mające na celu rozbawić widza, na przykład Bruce Wszechmogący oraz produkcje przekazujące głęboki sens chrześcijański, jak polski film Wszyscy jesteśmy Chrystusami.

Szczególnie niebezpieczne wydają się dwie kategorie współczesnych „apokryfów” biblijnych. Jedną z nich stanowią pseudonaukowe produkcje, tworzone w konwencji reportaży naukowych i prezentowane nawet na kanałach telewizyjnych określanych jako „science”; w rzeczywistości produkcje te mają niewiele wspólnego z rzetelnymi badaniami naukowymi. Drugie – to rozpowszechniane pseudoobjawienia (w tej kategorii prym wiodą książki Marii Valtorty), które jakoby uzupełniają przekaz biblijny, a w rzeczywistości go zaciemniają, dodane szczegóły nie mają bowiem potwierdzenia ani w tradycji Kościoła, ani w jego nauczaniu. Niebezpieczeństwo tych pseudoapokryfów wiąże się z tym, że uzurpują sobie prawo do bycia naukowymi bądź boskiego objawienia, sprawiając, że mniej przygotowani odbiorcy traktują je bezkrytycznie.

Zasadniczo ukazana w tym miejscu „apokryfistyka” współczesna – o ile nie jest utrzymana w tonie antychrześcijańskim oraz nie uzurpuje sobie prawa do przedstawiania autentycznych wydarzeń – odgrywa twórczą rolę w promowaniu obecności Biblii w kulturze masowej i może stanowić punkt wyjścia do głębszej refleksji nad przekazem ewangelicznym.

Szóste zjawisko, które można określić mianem „Biblia młodych”, stanowi swoisty nurt kulturowy, zapoczątkowany w Polsce przez Ruch Światło-Życie (oazy) i inne ruchy związane z odnową życia chrześcijańskiego. W wymiarze globalnym jest on obecny w inicjatywach związanych ze wspólnotą z Taizě, w światowych spotkaniach młodych, jak również w spotkaniach organizowanych na polach Lednicy. Do tego nurtu kulturowego często odwoływał się również Jan Paweł II, który swoje przesłanie kierował do młodych. Cechą charakterystyczną owego przesłania są dynamizm i aktualność orędzia Biblii, zwłaszcza w wymiarze świadectwa.

W ramach tego nurtu kulturowego wykształcił się swoisty „język ewangelizacji”, powstały liczne pieśni i piosenki inspirowane Biblią, a co najważniejsze – Biblia (której kieszonkowe wydanie łatwo upchnąć do plecaka) stała się nieodłączną towarzyszką życia wielu młodych ludzi. Niestety, ta „kultura biblijna młodych” często bywa obecna jedynie w grupkach związanych z określonymi duszpasterstwami i nie posiada charakteru masowego. Co więcej, można spotkać sytuacje, w których inne subkultury młodzieżowe odnoszą się do niej nieufnie, drwiąco lub wrogo.

Z drugiej strony – niech to będzie siódmy punkt naszego artykułu – często można spotkać się z opinią, że nauka przekazywana na kartach Biblii jest staroświecka i nieaktualna. Krytycyzm ten, mający realne podstawy w oczywistym fakcie, iż Biblia powstała ponad dwa tysiące lat temu, niejednokrotnie głęboko warunkuje jej percepcję. Podejmowane w ostatnich latach inicjatywy translatoryczne, zwłaszcza tłumaczenie Biblii wydane przez Edycję św. Pawła, mają na celu wyrażenie przesłania Pisma Świętego językiem zrozumiałym dla współczesnego człowieka, nie rozwiązują jednak do końca przedstawionego tu problemu. Stąd trzeba przyznać, iż jednym z podstawowych zadań duszpasterstwa i dydaktyki katolickiej jest takie komentowanie tekstu biblijnego, które – z jednej strony – przybliży współczesnemu czytelnikowi realia świata biblijnego, z drugiej natomiast – dokona ich aktualizacji. Konieczne jest umiejętne rozróżnienie tej warstwy przekazu biblijnego, która jest ściśle uwarunkowana historycznie i kulturowo, od tej, która ma wymiar ponadczasowy.

Ósme zjawisko, któremu chciałbym poświęcić parę słów, jest związane ze światem kultury i tradycji islamu, ostatnio bardziej obecnym w świadomości współczesnych Polaków. Dzieje się tak zarówno za przyczyną doniesień prasowych, jak i osobistych kontaktów coraz liczniejszych rzesz naszych rodaków, udających się na wypoczynek do Turcji czy krajów północnej Afryki. Rodzi to refleksję nad stosunkiem Biblii do – uważanej przez muzułmanów za natchnioną – księgi Koranu. Chrześcijanie, czując szacunek, jakim wyznawcy Proroka otaczają swoją Księgę, czują się często zawstydzeni i stawiają sobie pytania związane ze znaczeniem Biblii.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...