MI - twój ruch!

Rycerze Niepokalanej

publikacja 31.10.2011 18:09

Czy Rycerstwo Niepokalanej (MI) jest dla współczesnego człowieka? Powstało nie bagatela, bo aż 94 lata temu - i może uchodzić za stare i niemodne. Co MI może dać człowiekowi? Na te pytania odpowiadają rycerze Niepokalanej.

Rycerz Niepokalanej 10/2011 Rycerz Niepokalanej 10/2011

 

O. Grzegorz Maria Szymanik, franciszkanin, asystent prowincjalny do spraw MI.

Od młodości fascynowała mnie duchowość o. Maksymiliana. Przez tę duchowość przyszedłem do Zakonu - nawet nie wiedziałem, że franciszkańskiego. Istotne było, aby żyć stylem o. Maksymiliana.

Od 1996 r. duchowość św. Maksymiliana jest przyjęta jako dziedzictwo Zakonu, dlatego wszyscy franciszkanie są też rycerzami Niepokalanej i są kształtowani w tej duchowości. Pobożność maryjna zawsze była obecna w Zakonie. Widzimy to wyraźnie choćby na przykładzie obrony i walki o dogmat Niepokalanego Poczęcia NMP poprzez wieki. Rycerstwo Niepokalanej jest takim praktycznym przełożeniem tej maryjności w naszym Zakonie.
Cel MI - nawrócenie grzeszników i tych, którzy jeszcze nie poznali Chrystusa, a zwłaszcza nieprzyjaciół Kościoła - jest stale aktualny, gdyż ludzie ciągle brną w grzechy i jest potrzeba wielkiej modlitwy i pokuty za nich, aby wyszli z nieszczęścia grzechu i wrócili do Tego, który jest źródłem miłości. Następny cel - jedność Kościoła - jest także bardzo aktualny, gdyż wciąż są podziały. Dalej, uświęcenie własne i innych - to cel zawsze aktualny; przybliżając się do Boga, stajemy się szczęśliwi. Cel MI jest więc nie tylko na czasie, ale coraz bardziej potrzebny współczesnemu człowiekowi.

Warunek, jaki należy spełnić, aby należeć do MI: oddać się Niepokalanej całkowicie i bez zastrzeżeń - to po prostu naśladowanie samego Boga. On, zsyłając na ziemię swego Syna, oddał Go w ręce Niepokalanej. Rycerze czynią podobnie: oddają siebie i innych Niepokalanej, stając się Jej narzędziem, aby Ona przez nich działała. Inne warunki to modlitwa i noszenie Cudownego Medalika. Ci, którzy noszą ten medalik, wiedzą, ile cudów i łask można sobie wyprosić. Nazwa "cudowny" mówi sama za siebie. Warunkiem jest też wpisanie się do księgi MI. Jest to formalność, a zarazem jednorazowe wydarzenie w życiu.

Środkiem jest modlitwa: "O Maryjo bez grzechu poczęta..." Niektórzy twierdzą, że to mało, ale odmówiona z wiarą, ma swoją siłę i moc. Dla sprawy Niepokalanej mamy użyć wszystkich możliwych, ale godziwych środków, na jakie pozwala nam stan, warunki i okoliczności. Najskuteczniejszymi są - jak podaje sam św. Maksymilian - post, modlitwa i jałmużna. W MI możemy więc zajmować się wszystkim, wykorzystując wszystkie godziwe środki. To określenie pięknie i szeroko określa charyzmat Rycerstwa. Kościół i świat stawia przed nami ciągle nowe wyzwania, a MI doskonale wychodzi naprzeciw tym potrzebom, gdyż może i powinno zajmować się wszystkim, i dotrzeć do wszystkich. To, co sami otrzymujemy przez Niepokalaną, mamy dawać innym, apostołować, a nie zatrzymywać tego dobra tylko dla siebie.

Prof. Claude R. Foster, baptysta, autor biografii św. Maksymiliana Rycerz Maryi i tomiku Niepokalanów. Poezje. W świetle 70. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego.

Oddanie się Niepokalanej, jakie św. Maksymilian zaproponował zakładając MI, to urzeczywistnienie jego marzeń. Wiedział, że na ziemi nieustannie zmagamy się z różnego rodzaju przeciwnościami i ciągle walczymy. To dlatego założył Rycerstwo, w którym zaproponował podbicie całego świata dla Chrystusa przez Maryję, zaczynając od siebie.

Gdy przed laty po raz pierwszy odwiedziłem Niepokalanów i poznałem br. Hieronima Wierzbę, zachwyciłem się św. Maksymilianem i postanowiłem napisać o nim biografię, która pokazałaby związek jego postaci z historią Polski. Ta długoletnia praca nad poznaniem osoby św. Maksymiliana sprawiła, że siłą rzeczy poznałem jego życie duchowe i aspiracje. Zdałem sobie sprawę, że cała jego działalność apostolska i ostatni akcent życia (pójście na śmierć głodową) wypływały z jego więzi z Niepokalaną, którą traktował jak Mamę.

Takie życie, oddane Bogu, powinno być inspiracją dla każdego chrześcijanina. Kiedy zastanawiam się nad tym, co św. Maksymilian osiągnął za życia, zdaję sobie sprawę, że zostawił nam pewną drogę, którą sam przeszedł jako pierwszy, drogę do świętości, do pełnej realizacji siebie, swego człowieczeństwa w założonym przez siebie Rycerstwie Niepokalanej. Wiele osób, czytając biografię o. Kolbego, doznaje nie tylko duchowego zachwytu, ale czerpie inspirację dla swego życia.
Przesłanie, które przekazał Jezus Chrystus swoim uczniom: "Idźcie i nauczajcie wszystkie narody" - było głęboko wyryte w sercu św. Maksymiliana i to ono inspirowało go do założenia MI oraz oddania siebie i innych Niepokalanej.

Jeśli będziemy świadkami Chrystusa, to świat wcześniej czy później stanie się jednym wielkim Niepokalanowem, gdzie wszelkie zło zostanie pokonane siłą dobra i miłości, gdzie wszyscy staniemy się "jedno w Chrystusie". Rycerstwo Niepokalanej to jeden ze środków, który ma nam dopomóc w osiągnięciu tego celu.

 

 



Ks. Łukasz Mazurek, opiekun MI i wikariusz parafii w Myszkowie Mijaczowie.

Z Rycerstwem Niepokalanej spotkałem się jako kleryk w seminarium częstochowskim. Urzekła mnie duchowość maryjna i postać św. Maksymiliana. W seminarium codziennie odmawiałem różaniec. Wiedziałem, że św. Maksymilian należał do tych, którzy tę pobożną praktykę odprawiali i może dlatego stał mi się tak bliski. Rycerstwo pociągnęło mnie przez modlitwę różańcową.

Rycerstwo jest mi także bliskie przez Maryję, która dla kapłana jest szczególną Matką. Ona pomaga w posłudze duszpasterskiej, daje odczuć swą matczyną obecność podczas sprawowania Najświętszej Ofiary i sakramentu pokuty. Aby tak było, musi być obecna w życiu kapłańskim zażyłość z Maryją poprzez modlitwę. Przez Maryję jest najkrótsza droga do Jezusa.

Rycerstwo tylko wtedy jest potrzebne i aktualne, gdy są wprowadzane w życie jego cele. Jednak najważniejsze jest to, byśmy oddali się całkowicie Niepokalanej. Wciąż nie pamiętamy dostatecznie, że wszystkie nasze "władze duszy i ciała" powinny być narzędziem w rękach Matki Bożej. Tego przecież chciał św. Maksymilian, propagując MI. Oddanie się Matce Bożej jest najbardziej istotne i potrzebne współczesnemu człowiekowi.

Paweł Zdziarski, kandydat do kapłaństwa, MI Grudusk.

Do Rycerstwa należę od lipca 2006 r., kiedy to mój kolega zaproponował mi wyjazd na rekolekcje młodzieżowe do Niepokalanowa Lasku. Od początku spodobało mi się zarówno to miejsce ożywione Bożą obecnością, jak i atmosfera wspólnoty, która tu panuje. W Lasku nauczyłem się budować emocjonalną więź z Matką Bożą, która stała się mi bardzo bliska. Poznałem również wielu wspaniałych ludzi. Wspólnie z przyjaciółmi założyliśmy w parafii grupę Młodzieżowego Ruchu Rycerstwa Niepokalanej. Wkrótce zacząłem jeździć na turnusy do Lasku jako animator. MI jest dla mnie stylem życia, w którym mogę oderwać się od szarości dnia codziennego i napełnić serce duchem chrześcijańskiej radości.

Michał Dąbrowski, MI Lębork.

Rycerstwo poznałem 7 lat temu, kiedy koleżanka zaproponowała mi rekolekcje w Niepokalanowie. Do MI zostałem przyjęty w Niepokalanowie Lasku i to tam odmieniło się moje życie. Działam w młodzieżowej grupie MI w Lęborku. Byłem tam animatorem, a obecnie współpracuję z Apostolską Grupą Rycerską. Działam także przy rodzimej parafii, organizując zjazdy Małych Rycerzy Niepokalanej, kawiarenkę rycerską i inne akcje.
Rycerstwo jest dla mnie jak woda dla ryby, bez niej nie można żyć. Właśnie poprzez przynależność do MI już nie raz uratowałem swoje życie duchowe i pewnie nie raz jeszcze uratuje. To w tej wspólnocie mogę się całkowicie spełniać i wiem, że mam tutaj ludzi, na których zawsze można liczyć. Dzięki Rycerstwu poznałem również wiele ciekawych i wartościowych osób.

S. Maria Klara, Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek MI.

Rycerstwo jest dla mnie wszystkim. To Maryi zawdzięczam powołanie i przyjaźń z Jezusem jako moim Oblubieńcem. Na co dzień staram się być w kontakcie z Niepokalaną. Choć nie zawsze o tym pamiętam, to jednak wiem, że Ona jest obecna i wszystko, co robię, jest Jej i przez Jej ręce jest zaniesione przed Tron Boga. Na uświadomienie sobie tego wystarczy nawet mała chwila. Szczególnie ważna jest dla mnie ta bliskość z Maryją, kiedy mam jakiś problem. Maryja jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Kiedy Ją pytam, zawsze daje mi odpowiedź, pokazuje drogę, oczywiście nie tak namacalnie, nie mówi mi: Teraz idź w prawo, a potem w lewo. Wierzę, że to światło, które otrzymuję na modlitwie, czy poprzez rozmowy z innymi, to Jej wskazówki, pełne matczynej delikatności i ciepła.

Dorota Semenowicz, wieloletnia animatorka i moderatorka MI, matka i żona, Świdnica.

Jestem w Rycerstwie od 1985 r. Od tego czasu dużo zmieniło się w moim życiu, zmieniłam swoje nastawienie do wielu rzeczy. Kiedy postanowiłam przynależeć do Rycerstwa, wiedziałam, że moje życie, nastawienie do świata i ludzi musi się zmienić. Wiedziałam, że muszę głębiej przeżywać moją wiarę. Oczywiście nie od razu to mi się udało, była potrzebna formacja. Na początku byłam zafascynowana św. Maksymilianem, św. Franciszkiem. Od tego momentu zrozumiałam, że mam pewną misję do spełnienia: zdobyć cały świat dla Chrystusa przez Niepokalaną. Rycerstwo jest istotne w moim życiu, jest nieodzownym elementem - jest po prostu sposobem na życie.